Październik. Widok na Quinta das Quatro Fontes. Wzgórze po lewej jest już po drugiej stronie rzeki Douro.
Pragnę podzielić się naszym nowym zwariowanym projektem. Zmęczyła nas bardzo prawie już 9. miesięczna COVID-owa stagnacja i przygnębiająca rzeczywistość, odbierająca człowiekowi perspektywy i nie pozwalająca za bardzo planować przyszłości. Powiedzieliśmy: Basta!! Po wielu odwiedzinach w Dolinie Rzeki Douro i intensywnych poszukiwaniach zdecydowaliśmy się kupić wymarzoną winnicę w tym najpiękniejszym i najstarszym regionie winiarskim na świecie (DOC Douro to pierwsza winiarska apelacja w historii). Nazywa się Quinta das Quatro Fontes (czyli po portug. Winnica (a w zasadzie posiadłość) Czterech Źródeł) i leży w regionie objętym patronatem UNESCO (obszar jest chroniony w kategorii "krajobrazu stworzonego przez człowieka") i w tzw. Narodowej Strefie Ekologicznej).
Winogrona odmiany Gouveio, które pachną melonem i czerwona Tinta Barroca. Poniżej pień naszej starej winorośli. U dołu po prawej jeden z naszych kasztanowców i widok na winnicę, orzech włoski i dom.
Wino pić kochamy od dawna teraz czas na hodowlę winogron i własnoręczną produkcję bachusowego trunku. Jak na razie mamy 2 hektary winorośli mającej już ponad pół wieku. Naszym marzeniem było posiadanie starych winnych krzaków, dających skoncentrowane i bogate w niuanse wina. Zasadzone są jeszcze tradycyjną metodą popularną w produkującym porto Douro, gdzie typowe odmiany są ze sobą przemieszane. Tegoroczne winobranie poszło jeszcze na konto poprzedniego właściciela. My natomiast już się zaznajamiamy z metodami przycinania krzaków, co okazuje się być nie lada sztuką (winiarscy sąsiedzi już nam dali kilka lekcji praktycznych) i szukamy najbardziej wykwalifikowanych podadores ("przycinaczy"), którzy obrobią nasze hektary. Nasza winorośl rośnie na stokach południowych, wschodnich i północnych (tzw. vinha de sombra - czyli "winnica w cieniu", dająca wina świeże, kwaskowate i owocowe, idealna dla białych win).
Kamienne schodki i typowy dla Douro stary mur chroniacy winne tarasy. Czerwieniejace jesienia liscie juz po winobraniu. Winogrona Moscatel Roxo cudownie aromatyczne i Malvasia Fina. Zawieruszony listopadowy pomidor odmiany Bycze Serce. Kolejne winne krzewy, a w oddali drzewa oliwne i pomarańczowe.
Nie ma już odwrotu - zostaliśmy viticultores (hodowcami winogron) i vinicultores (producentami wina). Dodatkowo mamy jeszcze drzewa owocowe (głównie cytrusy, kasztanowce, oliwki, figi, śliwki i persymony) oraz gigantycznych rozmiarów orzech włoski i wawrzyn. Liści laurowych do zupy nie powinno mi zabraknąć już nigdy (koło domu w Porto też mam zreszta jedno całkiem pokaźne drzewo laurowe). Jest jeszcze tzw. horta, nazywana też bardziej elegancko z francuska potager, czyli po prostu ogród warzywny o powierzchni ok. 1000m2.
Zapomniałam jeszcze wspomnieć o źródłach, od których quinta bierze swoją nazwę. Głównych jest rzeczywiście cztery. Ale jak policzyć mniejsze źródełka wybijające sie na każdym stoku to powinniśmy chyba zmienić nazwę na Quinta das Mil Fontes (czyli Quinta 1000 Źródeł). Mamy nawet mały strumyk przynący koło orzecha, i pozostałości kamiennego XVIII. wiecznego zbiornika na wodę.
Przed nami wiele nowych wyzwań i mnóstwo pracy, co nas bardzo cieszy, bo pozwala odreagować dość stresujące ostatnio z wiadomych względów realia w pracy. Będziemy dawali znać z rozwoju sytuacji. Mam już jedną kuchnię nad Atlantykiem, teraz zanosi się ze będę miała drugą nad Douro.
PS. Zapraszam na konto Instagramowe: @quintadasquatrofontes (Quinta das Quatro Fontes (@quintadasquatrofontes) • fotos e vídeos do Instagram)
Pięknie tam! Życzę powodzenia i samych wspaniałych chwil w nowej posiadłości.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję za takie przemiłe życzenia. Pozdrawiam serdecznie
Usuńoh, moje biedne serduszko. jak wspaniale!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba i pozdrawiam.
UsuńOooohhhhhh..... wow! :D Gratuluję marzeń i mocy na ich spełnianie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam znad Zatoki Gdańskiej
Dziękuję bardzo. Ogrom pracy nas czeka, ale właśnie tego chcieliśmy. Pozdrowienia znad Douro wprost nad moją rodzinną Zatokę Gdańską.
UsuńCuuudownie!!!!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się podoba.
UsuńGratulacje! Przepiekna winnica!
OdpowiedzUsuńKarolino, bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńGratulacje pani Agnieszko! Mam nadzieje, ze jeszcze bedzie pani miala czas na nowe przepisy w przerwie od zbierania winogron. Serdecznie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję pani Jolu! Żeby to było tylko zbieranie! Wiele nauki i pracy przed nami. No i doglądanie winorośli przez okrągły rok. Przepisy będą, obiecuję. :) Pewnie nie tylko z kuchni nad Atlantykiem, ale za jakiś czas z kuchni nad Douro. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPani Agnieszko, gratuluje odwagi w spełnianiu marzeń! Cudownych chwil w tym pięknym miejscu!!!Tylko niech Pani nie zapomina o pisaniu na moim ulubionym blogu...;-) Gosia
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Pani Gosiu! Chwilami myślę, że porwaliśmy się z motyką na słońce. Ale miejsce nas tak oczarowało, że nie było wyjścia. ;) Dziękuję za miłe słowa o blogu, który będę w wolnych chwilach aktualizowała. Bardzo serdecznie pozdrawiam.
UsuńPiękne miejsce:) Gratuluję! Cudowne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. :) Ogromnie dziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam.
UsuńJeszcze w Was płynie " nie krew a wino". Gratuluje decyzji, trzymam kciuki za zbiory i wytrwałość.
OdpowiedzUsuń:) :). Dziekuje serdecznie za mile slowa i pozdrawiam z deszczowej od kilku dni polnocnej Portugalii.
UsuńGratulacje! Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za gratulacje, pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.
UsuńO, podziwiam za odwagę i gratuluję serdecznie. Oby się Wam wiodło. Wasza stała czytelniczka z Gdyni :-)
OdpowiedzUsuńOdwaga jak odwaga, raczej duza doza wariactwa. ;) Dziekuje za dobre slowo i przesylam mnostwo pozdrowien do Gdyni!
UsuńCudownie! Moje marzenie, może tylko w mniejszym rozmiarze w rejonie Alentejo ;) pomarzyć zawsze można :) Gratuluję i proszę o wrzucanie na blogu jak idą prace! Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńAlentejo tez rozwazalismy, ale przemowily do nas widowiskowe meandry rzeki Douro z innym widokiem za kazdym zakolem. No i fakt odleglosci od domu - w godzinke z Porto jestesmy na miejscu. Ja nie powinnam chyba tego mowic jako wlascicielka winnicy w konkurencyjnym regionie, ale mi bardziej smakuja alentejanskie wina. ;) Sa latwiejsze do picia. Maciej woli te z Douro, ale z niego wiekszy winny koneser niz ja. Ogromnie dziekuje za taki mily komentarz i pozdrawiam serdecznie.
UsuńAaa, zapomnialabym - zapraszam jeszcze na instagram @quintadasquatrofontes - tu prace w winnicy i ogrodzie sa dokumentowane najbardziej na bieżąco. I zycze spelnienia marzen w zwiazku z quinta w Alentejo.
UsuńCudowne miejsce. Piękne zdjęcia. Jeśli będzie potrzebny pracownik w czasie zbiorów to się zgłaszam!:) Pozdrowienia z Warmii:)
OdpowiedzUsuńRece do winobrania zawsze mile widziane! ;) Ciesze sie, ze sie podoba i dziekuje za przemile slowa.
UsuńP.S. Latem zajadmy się pomidorami odmiany Bawole serca. Duże i smaczne również:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedzialam, ze w Polsce one sie nazywaja bawole serce, tutaj na nie mowia w doslownym tlumaczeniu bycze serce. :) Pozdrawiam swiatecznie.
UsuńGratulacje!!! Przepiekny region i bardzo dobre wino!!! Moze kiedys wpadniemy na degustacje! Zycze powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo za mile slowa i pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratulacje. Pasja i radość z jaką o tym piszesz wróży piękne przedsięwzięcie i świetne wina. Może kiedyś będzie można wpaść na winne degustacje? Życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za przemily komentarz!! Pracy na razie po lokcie, ale sami tego chcielismy. ;) Na pierwsze zupelnie wlasne wina musimy jeszcze troche poczekac. Na razie jestesmy czlonkami kooperatywy, w ktorej tloczone sa nasze winogrona. Jeszcze raz dziekuje za dobre slowo i zyczenia powodzenia. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńWow, to jest dopiero coś! Gratuluję ! Spełniajcie się w tej pasji. Cudownie wyglądające miejsce, jak z książek i filmów ...pokazuj więcej Waszych zmagań :)
OdpowiedzUsuńGosiu, to jest wlasnie przyczyna mojego niedogladania bloga w ostatnim czasie. Bardzo nas ta winnica czasowo absorbuje, ale daje mnostwo frajdy i oderwania od stresow. W przyszlym tygodniu nasze pierwsze winobranie. Trzymaj prosze kciuki. :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńŚwietny pomysł i ogromne gratulację! Trzymamy kciuki za powodzenia oraz za produkcję własnego wina :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam.
UsuńCudownie Agnieszko! Serdecznie gratuluje i pozdrawiam (nie wiem czy mnie jeszcze pamietasz... ;)).
OdpowiedzUsuńPs. Bea, nie Bes ;)
OdpowiedzUsuńBea, oczywiście, że pamiętam i dziękuję za miły komentarz.
Usuń