Dla czekoladoholików. Banalnie prosty do zrobienia. Spód cieniuteńki z maślanych ciastek. Pierwsze skrzypce gra krem. O niezwykle intensywnym, czekoladowym smaku. Konsystencja jest bajecznie kremowa, gładka jak aksamit, nieco budyniowa (bo skład przypomina bardzo luksusowy budyń). Nie polecam tortownicy mniejszej niż 23 cm, bo tort ze względu na konsystencję kremu nie powinien być zbyt wysoki.
Nie jestem zwolenniczką Walentynek (z różnych powodów, ale najbardziej chyba dlatego, że lubię dawać prezenty bez okazji, a jak mam jakąś zadaną datę i temat to nie potrafię niczego pomysłowego wymyślić), ale tak jakoś wypadło, że ten afrodyzjakowy tort gościł u nas na stole 14 lutego. ;)
Tort z aksamitnym czekoladowym kremem
szczelna tortownica ze szklanym dnem o średnicy 23-25 cm
Spód:
150 g maślanych herbatników (ja używam ciasteczek bolacha Maria)
50 g stopionego masła
Masa:
50 g kakao, przesianego przez drobne sitko
60 g skrobi kukurydzianej
120 g cukru
1 op. cukru waniliowego
1 l mleka
200 ml śmietanki kremówki
300 g ciemnej gorzkiej czekolady
Wierzch:
200 ml śmietanki kremówki ubitej na sztywno do ozdobienia wierzchu
Wykonanie:
Spód:
Ciasteczka rozdrabniamy w malakserze ze stopionym masłem. Wykładamy nimi dno tortownicy, dobrze uciskając dnem szklanki, wstawiamy do lodówki.
Masa:
W dużym garnku dokładnie mieszany trzepaczką do piany (żeby nie było grudek) kakao, skrobię kukurydzianą, cukier i cukier waniliowy. Wlewamy trochę mleka i mieszamy na gładką pastę, dodajemy resztę mleka i 200 ml śmietanki i dobrze mieszamy. Doprowadzamy do wrzenia. Wyłączamy ogień, gdy tylko pojawią się pierwsze bąbelki i masa zgęstnieje. Zdejmujemy z ognia i dodajemy połamaną na drobne kawałki czekoladę i mieszamy do rozpuszczenia.
Wylewamy masę natychmiast na spód z ciasteczek. Przykrywamy przezroczystą folią i gdy przestygnie wstawiamy do lodówki na minimum 12 godzin. Przed podaniem ozdabiamy wierzch bitą śmietaną.
mmmm..., zapisuję. krem, czekolada zawsze na propsie :D
OdpowiedzUsuńjuż mi pasuje bardzo warstewka dżemu pomarańczowego miedzy spodem a kremem.
gorzej, ze okazja do zrobienia szybko nie nadejdzie, jesteśmy jesienno-zimowi w kwestii urodzin, imienin, etc.
Walentynki obchodzę, wielkim łukiem ;) i tez wole prezenty bezokazyjne, największy hardkor to gwiazdka.
pozdrawiam z nasiąkniętej do bólu deszczem Bretonii (jak wolą niektórzy ;) )
O tak Gwiazdka tez mnie rozstraja nerwowo... Pomaranczowa marmolada - taka ze skorka - wydaje sie swietnym pomyslem. Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie sie zdrowo w deszczowej Bretanii (albo jak kto woli Bretonii ;)).
UsuńDzień dobry! Czy masę należy przykryć folią tak, żeby folia do niej przylegała? PS Uwielbiam Pani blog :))
OdpowiedzUsuńMożna jak najbardziej, ale ja szczerze mówiąc tego nie robię, zostawiam folię w powietrzu tylko na tortownicy. Robi się na torcie trochę skórka jak na budyniu, ale ponieważ na folii kondensuje się wilgoć to skórka jest cienka i potem przykrywamy to jeszcze śmietaną więc ona jest w zasadzie niewyczuwalna. Dziękuję za miłe słowa o blogu i pozdrawiam serdecznie.
UsuńMmm.. no krem wygląda całkowicie obłędnie. Gratuluję takiego wykonania! :-)
OdpowiedzUsuńKrem jest naprawde pyszny i intensywnie czekoladowy. Dziekuje za mile slowa i pozdrawiam.
UsuńDawno do Ciebie nie zaglądałam.Bardzo tu smakowicie.Pozdrawiam Gosia z II LO :)
OdpowiedzUsuńGosiu, dziekuje i rowniez serdecznie pozdrawiam. Trzymaj sie zdrowo.
UsuńWygląda i pewnie smakuje przepysznie!
OdpowiedzUsuńIreno, ciesze sie, ze tort sie podoba. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDzien dobry. Czy skrobię mogę zastąpić mąką kukurydzianą?
OdpowiedzUsuńMąka kukurydziana nie zagęści kremu odpowiednio, ona ma zupełnie inną charakterystykę niż skrobia. Już lepsza prawdopodobnie będzie mąka ziemniaczana. Gwarancji nie mogę dać, bo nie próbowałam takich zamian. Wydaje mi się, że z mąką ziemniaczaną konsystencja kremu będzie trochę bardziej "budyniowa" niż przy użyciu skrobi kukurydzianej. Pozdrawiam serdecznie i proszę koniecznie dać znać jak udał się krem z tym zamiennikiem.
UsuńZaryzykowalam :) trochę dłużej trzymałam masę na ogniu, bo faktycznie przy tych proporcjach wydawała się za rzadka. Ale udało się i było pyyyycha!
UsuńChętnie ppdzielilabym się zdjęciem ale nie ma jak zamieścić. Dziękuję w każdym razie za ten przepis, bo jest prosty, a efektowny.
UsuńCieszę się ogromnie, że się udało i smakowało!! Muszę ponownie sprawdzić czy zacofany bogger się rozwinął i daje możliwość wstawienia zdjęć w komentarzach. Dotąd to niestety nie bylo możliwe. Chętnie zobaczyłabym zdjecie nadeslane na maila - nadatlantykiem@yahoo.com Pozdrawiam serdecznie
UsuńDwukrotnie probowalam wysłać zdjęcia ale oba maile do mnie wróciły...
UsuńStrasznie mi przykro. Naprawde nie wiem co sie dzieje. Moje maile z innego konta wysylane na ten adres dochodza...
UsuńTo tylko technologia:) raz jeszcze dziękuję za przepis 💛
OdpowiedzUsuń