Świeża, wiosenna, idealna na Wielkanoc. Trochę inna niż polskie świąteczne klasyki, co u mnie na wielkanocnym stole jest jak najbardziej dopuszczalne (na bożonarodzeniowym już niekoniecznie ;) ).
Z malowniczymi fioletowymi ziemniakami, które znalazłam ostatnio na ekologicznym targu. Wędzona makrela przyleciała z Polski, bo w Portugalii takich rarytasów nie uświadczysz. Jajka, fasolkę i buraki można ugotować dzień wcześniej, co przyspieszy przygotowanie (ja piekę buraki w piekarniku, owinięte w folię aluminiową przez ok. 1 godz). Ta sałatka jest znakomita również jako główne danie na mniej odświętny lunch lub kolację.
Tym lekkim wiosennym akcentem życzę wszystkim moich czytelnikom radosnych świąt wielkanocnych 2019!
Sałatka z makreli i fioletowych ziemniaków
300 g obranych i ugotowanych małych fioletowych ziemniaków
3 średnie buraki, ugotowane lub upieczone, obrane ze skórki i pokrojone w ósemki
250 g ugotowanej fasolki szparagowej
2 jajka ugotowane na twardo i pokrojone w ósemki
200 g wędzonej makreli, porwanej na kawałki
Dressing:
150 ml kefiru
3 łyżki kwaśnej śmietany
po 2 łyzki posiekanej pietruszki, koperku i szczypiorku
1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
sól i pieprz do smaku
1 łyżeczka chrzanu
Składniki sałatki układamy na półmisku. Składniki dressingu mieszamy ze sobą i polewamy nim sałatkę przed podaniem.
Ja w tych ziemniakach zakochalam sie wiele lat temu, bo na szczescie sa dostepne w Stanach. Moja siostra probowala je wychodowac w Polsce, ale jej sie nie udalo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak, US w końcu blisko Ameryki Południowej, a tam odmian ziemniaków dwieście tysięcy..;)
UsuńWiosennie pozdrawiam. Naprawdę nie ma wędzonej makreli w Portugalii??? :o Myślałam, że w takim kraju nad oceanem maja 1001 sposobów na obróbkę wszelką ryb. Ziemniaczki fioletowe są w sprzedaży od dawna. Jeszcze ich nie próbowałam bo kolor mnie nie przekonywał. Tu wyglądają ładnie, może spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alicja
Alicjo, 1001 sposobów, wróć... 365 sposobów w/g tutejszej tradycji mają na bacalhau -suszonego dorsza, którego w dodatku łowią najchętniej w wodach islandzkich i norweskich. A makrelę jedzą tylko świeżą. Wędzona bywa w tutejszym rosyjsko-ukraińskim sklepie, ale mi jakoś te wędzonki od wschodnich sąsiadów nie podchodzą. Są jakieś gumowo-surowe. Pozostają więc wypady do Polski, tudzież polskich sklepów w UK, albo mili goście z PL.
UsuńCiekawie wygląda taka salatka. Fioletowe ziemniaki ....czemu nie :) Makrele lubię, ale zazwyczaj robię z niej pastę do kanapek.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPastę też uwielbiam. Aha, i jeszcze mi się przypomniała z Polski wędzona makrela ala pizza. Nie wiem czy ten wynalazek jeszcze istnieje, ja za nim przepadałam, gdy mieszkałam w kraju.
UsuńJako doświadczony podobną zgryzotą ekspata-amator makreli, polecam przy ewentualnej przesiadce w Amsterdamie zajrzeć do sklepiku z delikatesami, wędzoną makrelę, owszem mają.
OdpowiedzUsuńW Lizbonie zaś zdaje się puszkują wędzone filety z makreli w oliwie, może by się nadały?
Filetes de cavala suavemente fumados e conservados em azeite, numa combinação de sabores distintos e harmoniosos ;)
UsuńO rany, skąd ta wiedza o tutejszych makrelowych produktach? :) Ta puszkowana jest tu powszechnie w sklepach, do sałatki się pewnie nada, ale ja tęsknię za tą wędzoną. ;)
UsuńA propos lotnisk i przesiadek, to właśnie kilka dni temu zauważyłam na lotnisku w Porto przepiękny sklep - cały kolorowy i fikuśny. Myślałam, że tam jakieś ciastka czy czekoladki sprzedają, a okazuje się, że to sklep z sardynkami z puszki, promowanymi jako pamiątka z PT. Widziałam takie sklepy już na starówce w Lizbonie.
UsuńMam w domu kilka puszek Mexilhão Fumado em Azeite z Tricana,więc zadałem sobie trudu i zajrzałem na ich stronę, czy nie mają makreli.
UsuńOt i cała historyja :)
Sklepy z puszeczkami są też W Asturii,Galicji i na Kanarach,czyli wszędzie tam, gdzie łowią szprotki,sardynki i resztę.
OdpowiedzUsuńSpory wybór ma też Auchan nad Wisłą .
Ja tam na takim lotnisku to po stokroć wolałbym puszeczkę sardynek niż podobnie zapakowane czekoladki.
No chyba,że byłyby to Maltesers :D
Ja miałam na myśli, że te nasze portugalskie sklepy z puszkami wyglądają jak bombonierka, co jest całkiem ładne, ale jakoś nie do końca kojarzy się z sardynkami. ;) I niestety przyznam się bez bicia, że wolę czekoladki.
Usuń