Mięciutkie bożonarodzeniowe pierniczki z Dijon. Przypominają trochę babeczki. We francuskim oryginale nonnettes mają kształt walców, z nadzieniem w środku i są obowiązkowo polukrowane. Najczęściej nadziewa się je marmoladą pomarańczową, w ogóle pomarańczowy smak i aromat jest w nich dominujący.
Moje są troszkę większe niż oryginalne. Idealne byłyby do ich pieczenia niewielkie obręcze, ale można też zrobić je w małych mufinkowych foremkach. Ja używałam obręczy o średnicy 6 cm, maleńkich foremek do mufinek o średnicy 4-5 cm i foremek w kształcie piramid.
Dżem nakładałam na wierzch. W czasie pieczenia nieco się zapadł i tak powinno być, żeby nadzienie było mniej więcej w środku pierniczka. Można położyć na dżem jeszcze odrobinę ciasta, żeby był całkowicie przykryty, ale nie wciskać go za bardzo do wnętrza, bo opadnie na dół w czasie pieczenia. Koniecznie trzeba je polukrować ze wszystkich stron, wówczas będą długo wilgotne.
Nonnettes de Dijon
20-30 ciasteczek w zależności od wielkości foremek, idealne będą obręcze o średnicy 4-5 cm
20-30 ciasteczek w zależności od wielkości foremek, idealne będą obręcze o średnicy 4-5 cm
125 g cukru
200 g miodu
200 ml wody
75 g masła
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1 i 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
1/2 łyżeczki wody pomarańczowej
100-150 g marmolady pomarańczowo-dyniowej (lub pomarańczowej)
100-150 g marmolady pomarańczowo-dyniowej (lub pomarańczowej)
100 g cukru pudru
Dekoracja:
100 g cukru pudru
1 łyżka wrzącej wody
skórka otarta z 1 pomarańczy
3-4 łyżki soku pomarańczowego
Cukier, miód, wodę i masło doprowadzamy do wrzenia w dużym garnku (często mieszając). Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, sodą oczyszczoną, cynamonem, przyprawą do piernika i kardamonem. Do garnka z jeszcze ciepłym rozpuszczonym miodem, cukrem i masłem dodajemy wodę pomarańczową a następnie dosypujemy mąkę i miksujemy na gładką masę. Odstawiamy do lodówki na godzinę. Nagrzewamy piekarnik do 170ºC. Nakładamy ciasto do foremek, nieco ciasta zachowując. W środku każdego ciastka nakładamy po łyżeczce marmolady, a następnie przykrywamy jeszcze odrobiną pozostawionego ciasta. Pieczemy przez ok. 35 min. Wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy do wystudzenia.
Ucieramy lukier z cukru pudru, łyżki wrzątku i soku pomarańczowego. Lukier powinien być dość płynny. Pędzlujemy nim pierniczki ze wszystkich stron, łącznie ze spodem. Na wierzch przylepiamy odrobinę skórki pomarańczowej.
Agnieszko, ale fajne te maleństwa, Mam taką mini foremkę na mini muffiny , chyba się nada?
OdpowiedzUsuńTak z pewnością się nada. Te foremki na mini muffiny są najpraktyczniejsze. Pozdrawiam przedświątecznie.
UsuńPierniczki z Dijon wyglądają pysznie i ślicznie (:. Agnieszko przy okazji mam pytanie dotyczące sernika jajecznego. Dodaje się suchy budyń, czy budyń należy ugotować na mleku? Dostałam mnóstwo jaj, które chcę wykorzystać na święta. Z góry dziękuję za odpowiedź. Bardzo piękny blog kulinarny.
OdpowiedzUsuńDziś pod Poznaniem wychodzi słońce. Przesyłam najlepsze życzenia samego zdrowia i ekscytujących podróży. Aneta
Aneto, budyń do sernika jajecznego dodajemy suchy, w proszku. Dziękuję za miłe słowa i życzenia. Życzę pięknych śnieżnych Świąt i wszystkiego dobrego.
UsuńPiękne są te ciasteczka! Jakie puchate! Z pewnością muszą być pyszne. :)
OdpowiedzUsuńUściski ślę :)
Majano, dla Ciebie również mnóstwo bożonarodzeniowych uścisków.
OdpowiedzUsuń