´
Wiem, że to brzmi dość przerażająco. Do tego sernika na 1 kg twarogu daje się 13 dużych jajek. Dzięki tej gigantycznej ilości uzyskuje się jednak piankowatą, lekką, a jednocześnie przyjemnie wilgotną strukturę. I oczywiście słonecznie-żółty kolor. To ciasto jest tak bogate w smaku, że ja nie dodaję już więcej niczego. Żadnych spodów, polew, bakalii, cukrów pudrów na wierzch. W blaszce o wielkości 30 x 40 cm sernik nie wychodzi zbyt wysoki - ma tak ze 4-5 cm wysokości, jednak szybko i równomiernie się piecze.
Mój domowy znawca serników wyraził dużą aprobatę przy degustacji, a i mnie ten sernik bardzo przypadł do gustu. Do podania dopuszczalna wydaje mi się dla kontrastu smakowego frużelina truskawkowa lub wiśniowa. Albo świeże owoce.
Sernik jajeczny
foremka prostokątna 30 x 40 cm
foremka prostokątna 30 x 40 cm
13 jajek, rozdzielonych na żółtka i białka
250 g cukru
250 g cukru
2 op. cukru wanilinowego
szczypta soli
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka soku z cytryny
1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
175 g masła, stopionego
2 łyżki kaszki manny
1 budyń śmietankowy lub waniliowy (1 op. o wadze 40g na 1/2 l mleka)
skórka otarta z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1 cytryny
3 łyżki adwokata (lub rumu)
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC.
Żółtka ucieramy z połową cukru i cukrami waniliowymi na puszystą kremową masę. Białka ubijamy na sztywną pianę z resztą cukru i szczyptą soli, pod koniec ubijania dodajemy łyżkę soku cytrynowego.
Do żółtek dodajemy twaróg, roztopione masło, kaszkę, proszek budyniowy, skórki cytrusowe i alkohol. Krótko ubijamy na gładką masę.
Szpatułką dodajemy do masy jajecznej 3 łyżki ubitych białek, intensywnie mieszamy. Teraz dodajemy za jednym razem całą resztę białek i już ostrożnie mieszamy.
Wylewamy masę serową na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy przez 15 min w temperaturze 180ºC. Zmniejszamy temperaturę do 160ºC i dopiekamy jeszcze przez 25 min, aż wierzch będzie lekko zezłocony. Zostawiamy w lekko uchylonym piekarniku do wystudzenia.
3 łyżki adwokata (lub rumu)
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC.
Żółtka ucieramy z połową cukru i cukrami waniliowymi na puszystą kremową masę. Białka ubijamy na sztywną pianę z resztą cukru i szczyptą soli, pod koniec ubijania dodajemy łyżkę soku cytrynowego.
Do żółtek dodajemy twaróg, roztopione masło, kaszkę, proszek budyniowy, skórki cytrusowe i alkohol. Krótko ubijamy na gładką masę.
Szpatułką dodajemy do masy jajecznej 3 łyżki ubitych białek, intensywnie mieszamy. Teraz dodajemy za jednym razem całą resztę białek i już ostrożnie mieszamy.
Wylewamy masę serową na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy przez 15 min w temperaturze 180ºC. Zmniejszamy temperaturę do 160ºC i dopiekamy jeszcze przez 25 min, aż wierzch będzie lekko zezłocony. Zostawiamy w lekko uchylonym piekarniku do wystudzenia.
Szaleństwo. To musi być pyszne! Wesołych świąt :).
OdpowiedzUsuńEvi, dziękuję i również życzę wszystkiego co najlepsze w te wiosenne Święta.
UsuńAgnieszko, jakiego sera uzywasz tam w Porto? Sama go robisz czy masz gdzies jakis sklep z polskimi produktami?
OdpowiedzUsuńSernik wyglada cudnie i smakuje pewnie jeszcze lepiej.
Wesolych Swiat!
Agnieszko, do tego sernika powyżej najchętniej używam polskiego sernika z wiaderka lub własnoręcznie mielonego tłustego twarogu. Oba mogę kupić (z tym że ten pierwszy od wielkiego dzwonu) w rosyjskim sklepie. W tym serniku jakość sera jest ważna, bo właściwie nie ma tu wielu innych smakowych dodatków.
UsuńInne sernikowe możliwości tutaj (choć już nie tak idealne) to francuski faiselle z Leclerc, ser homogenizowany z Jumbo (wasze Alcampo), ale najczęściej to łatwo dostępny quark z Lidla. Dziękuję za życzenia i również życzę pięknej Wielkanocy.
Takiego sernika to ja jeszcze nie jadłam. Będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)