Zaczął się grudzień i okazuje się, że Święta już za pasem. Tu w Portugalii bardziej widać to w sklepach (już od jakiegoś czasu udekorowanych w bożonarodzeniowe gadżety), gdzie zaczyna się gorączka zakupów niż za oknem. Słońce świeci jak oszalałe, choć jest nawet dość chłodno, bo wieje, niosący ze sobą wyż, nielubiany przez Portugalczyków suchy wiatr z Hiszpanii. Od początku miesiąca dekoruje się również domy i mieszkania. Dzisiaj byłam świadkiem jak sąsiedzi wyciągali już z garażu swoje żłóbki (to tu obowiązkowy świąteczny artefakt w każdym domu) i choinkę.
Ja z dekorowaniem jeszcze się trochę lenię, choć i tak choinka będzie pewnie stała u nas wcześniej niż było to w zwyczaju w moim rodzinnym domu w Gdańsku. Żeby jednak rozpocząć świąteczny sezon zapraszam wszystkich moich czytelników do grudniowego numeru "Twojego Stylu", gdzie miałam zaszczyt i olbrzymią przyjemność zaprezentować tradycyjne potrawy goszczące poczynając od 24/12 na naszym stole w Porto. Te dania są dużo bardziej polskie niż portugalskie, bo w Boże Narodzenie trzymam się rodzinnych receptur, choć nieco już przez lata zaktualizowanych i dostosowanych do naszych trochę ewoluujących gustów.
ha, Twoj Styl dociera nawet Down Under i mialam ta przyjemnosc przeczytac juz artykul i przepisy :) Piekna prezentacja i ciekawe przepisy, bardzo ci za nie dziekuje Agnieszko, bo i u nas brakuje niektorych tradycyjnych polskich produktow.
OdpowiedzUsuńW Portugalii szopki, a w Au miliony swiatelek dekorujacych domy i spoceni Mikolajowie biegajacy w czerwonych jedwabnych "kozuchach" :) Moc serdecznych zyczen dla Ciebie i Twojej rodziny, pisz jak najwiecej, bo to przyjemnosc poczytac, nie tylko z okazji Swiat :)
Cieszę się ogromnie, że przepisy się spodobały. Widzę, że moje narzekania na brak zimowej aury są niczym w porównaniu z tym, czego doświadczają Polacy na Antypodach. ;) Uśmiałam się czytając o Mikołajach w jedwabnych kożuchach. Dziękuję za życzenia i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńI ja także już podziwiałam strony w "Twoim Stylu". Dobra robota Agnieszko ! Wesołych przygotowan do Swiąt! Bogna.
OdpowiedzUsuńBogno, dziękuję serdecznie za dobre słowo, a co do przygotowań to pewnie mogę powiedzieć - nawzajem. :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMimo,ze nie jestem już młodą gospodynią /czytaj starą/ przepisami w TS na barszcz i śledzie jestem zachwycona.W tym roku postanowiłam je zrobić wg Twojego przepisu.Zyczę dalszych publikacji przepisów bo sa naprawdę dobre .Miłych wrażeń przedświątecznych.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że śledzie przypadną do gustu i dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAgnieszko gratuluję!
OdpowiedzUsuńnie kupuję "Twojego Stylu", ale może zrobię wyjątek :)
Uściski:*
Miło mi ogromnie Majano i pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńJa już przeczytałam i ucieszyłam się, że to właśnie Pani prezentuje pomysły na Święta. Bo prowadzi Pani jeden z moich ulubionych blogów :) A śledzie? przetestowane, właśnie przed chwilą zjedzone resztki. Testy przeszły pozytywnie i na wigilijny stół trafią na pewno. Jako mój wkład na wigilijny stół, do tego jeszcze ryba po grecku. A teraz się zastanawiam, jakie ciasteczka w przepisów Pani upiec na prezenty... może jakaś rada od serca, które są naj, naj?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pani Agato, serdecznie dziękuję za miłe słowa. Bardzo się cieszę, że śledzie smakują.
UsuńCo do ciasteczek to pewnie kwestia gustu, które są naj. Ja bardzo lubię te np.
http://www.kuchnianadatlantykiem.com/2010/12/kruche-ciasteczka-migdaowe-z.html
albo któreś z tych:
http://www.kuchnianadatlantykiem.com/2009/12/bredle-nusshiffele-czyli-orzechowe.html
http://www.kuchnianadatlantykiem.com/search/label/Ciasteczka%20-%20kruche
Gratuluje i Ciesze sie.... Choc pewnie TS dobrze do mnie juz po Swietach.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i trzymam kciuki za to, żeby poczta nieco lepiej się spisała. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAgnieszko, bardzo się cieszę, że ta publikacja doszła do skutku i bardzo mocno Ci gratuluję! Poproszę rodzinę, żeby zakupiła Twój Styl. U nas w Hiszpanii szopki również są obowiązkowymi artefaktami, choć akurat naszą przywieźliśmy z Polski, w pierwszym transporcie, jako rzecz pierwszej potrzeby. Dziś mnie to śmieszy ale nasze lądowanie w Hiszpanii miało miejsce dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem i pewnie chciałam mieć jakąś namiastkę domu. Z choinką też mamy podobnie, tak gdzieś dziesięć dni przed Świętami, oburzona Marianna donosi, że u wszystkich już stoi a u nas jeszcze nie. Mimo wszystko chyba jednak Portugalczycy są szybsi:) Pozdrawiam serdecznie! A.
OdpowiedzUsuńAniu, ja też się z tej małej publikacji bardzo cieszę. :) 5-letni syn mojej pielęgniarki, też spóźniającej się z dekoracjami, mijając ozdobione domy oznajmił - "No proszę - tu Natal (pt. Boże Narodzenie) i tu Natal. A u nas nie. Mikołaj nas na pewno ominie. " Pozdrawiamy Was serdecznie.
UsuńPoprzez Twój Styl trafiłam na Pani blog i zostanę tu na dłużej. Zaintrygował mnie przepis na śledzie. Kupiłam prawie wszystkie składniki i w wigilię będę debiutować tym daniem. Mam tylko jedno pytanie, czy te śledzie podawać odsączone czy jednak zostawić w oliwie?
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie w moim "netowym" kąciku i zapraszam jak najczęściej. Śledzie lepiej jednak odsączyć. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSledze Pani bloga od jakiegos czasu (kolezanka, ktora odwiedzila Portugalie powiedziala mi o blogu). Sledzie wg Pani przepisu to rewelacja, na dobre zagoszcza w moim swiatecznym menu! Pozdrawiam z Kanady ( Ucieszylam sie widzac Pani artykuly w Twoim Stylu i Moim Gotowaniu). Spelnienia wszystkich marzen w 2014 roku! Mila
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że jest Pani czytelniczką bloga. Cieszę się też ogromnie, że śledzie tak zasmakowały. Gorące sylwestrowe pozdrowienia do bajkowej krainy zimy (tak ja sobie przynajmniej wyobrażam Kanadę). :)
Usuń