Upalny czerwiec z San Gimignano. Muzyczne popołudnie również w San Gimignano. Zaciszna restauracja w Volpaia.
Nie może być chyba bardziej rustykalnego dania z pięknej Toskanii. Zajadają się nim od wieków toskańscy contadini (chłopi), ale nie gardzą i panowie na włościach. ;) Im dłużej gotuję tym bardziej mnie zachwyca genialna prostota regionalnych kuchni, której ten przepis jest niezbitym dowodem.
Nie wierzyłam, że z takich składników może wyjść coś dobrego, a jednak... jak bardzo się myliłam. W końcu z pszennej mąki, wody i soli też można wyczarować genialne rzeczy, więc czemu nie. Tutaj woda, mąka z ciecierzycy, sól i oliwa to jedyne składniki tej bajecznie prostej przekąski. Wychodzą z tego chrupiące i lekko zrumienione na zewnątrz placki.
Nie wierzyłam, że z takich składników może wyjść coś dobrego, a jednak... jak bardzo się myliłam. W końcu z pszennej mąki, wody i soli też można wyczarować genialne rzeczy, więc czemu nie. Tutaj woda, mąka z ciecierzycy, sól i oliwa to jedyne składniki tej bajecznie prostej przekąski. Wychodzą z tego chrupiące i lekko zrumienione na zewnątrz placki.
Dla mnie to gigantyczna rama do obrazu na świeżym powietrzu, mój syn mówi, że to Stargate. ;) Toskańskie ścieżki. Winnice Toskanii. Kuchenne "przydasie" z drzewa oliwnego w jednym ze sklepików w etruskiej Volterra.
My je kroiliśmy i pałaszowaliśmy z oliwą, solą i pieprzem. Świetne są również posmarowane odrobiną pesto lub tapenade. W Toskanii wkłada się czasem kawałki ceciny pomiędzy kromki chleba albo focaccii (mam wątpliwości co do odmiany tego słowa po polsku). Podobne placki jadane są właściwie wzdłuż całego wybrzeża Morza Liguryjskiego. Genueńczycy nazywają je farinata lub fainâ, a mieszkańcy Lazurowego Wybrzeża ochrzcili mianem socca.
Zielone Crete Senesi. Cecina we własnej osobie. Tak dawniej wypiekano chleb w Lucca. Toskańskie urokliwe domostwa. Lekcja rysunku w plenerze na rynku w Volterra.
Przy tej prostocie ważna jest jakość - najlepsza oliwa na jakiej uda nam się położyć łapska, dobra świeża mąka z ciecierzycy (idealna byłaby z Toskanii, ale nie przesadzajmy - ja miałam portugalską i też było OK) oraz piękna gruba morska sól w kolorze złamanej bieli (a jeszcze lepiej delikatne fior di sale). I pieprz - czarny i świeżo mielony prosto na wyjęte z pieca placki.
Cecina czyli placek z ciecierzycy
2 okrągłe blaszki o średnicy 28-30 cm lub prostokątne 31x23cm
750 ml wody
300 g mąki z ciecierzycy
3/4 łyżeczki drobnej soli
2 łyżki oliwy extra vergine
świeżo zmielony pieprz i gruba morska sól lub fior di sale do posypania wierzchu
oliwa extra vergine do wysmarowania blaszek
Do dużej miski wlewamy wodę i dosypujemy do niej powoli mąkę wymieszaną z solą, ciągle mieszając trzepaczką. Jeśli będą grudki można masę zmiksować ręcznym blenderem. Dodajemy 3 łyżki oliwy i ponownie mieszamy i odstawiamy na 1/2 - 1 godz.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 230-240ºC, a blaszki szczodrze smarujemy oliwą (to ważne! do każdej blaszki dodajmy co najmniej 3 łyżki oliwy). Do blaszek nalewamy ciasta na ok. 0,5-1 cm wysokości. Pieczemy przez 20-25 min aż się ładnie zrumienią.
Gorące posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Gorące posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Nigdy nie próbowałam takiego placka,ciekawi mnie jak on smakuje.
OdpowiedzUsuńAgusiu, piękne zdjęcia, cudowne!
Pozdrawiam serdecznie.
O, ja takie lato poproszę!
OdpowiedzUsuńA placki - ciekawe. Ostatnio trafiłam na coś podobnego, tylko się nazywało SOCCA, nie wiem na czym polega różnica, może z innego kraju akurat.
Uwielbiam takie opowieści. Zwłaszcza o najlepszej oliwie i najlepszej soli.
Lisiczko, już dodałam wyjaśnienie do tekstu. Socca to właściwie to samo. Taka nazwę plackowi z ciecierzycowej mąki nadali Francuzi z Nicei i Lazurowego Wybrzeża.
UsuńA żeby jeszcze utrudnić w Hiszpanii słowo cecina oznacza gatunek suszonej wędliny.
UsuńAgnieszko, zachecilas mnie bardzo do zabrania sie za juz dawno upatrzony przepis. Jak sadzisz, uda mi sie zrobic to cudo uzywajac hinduskiej maki z ciecierzycy, czyli besanu? Twoje zdjecia focaccii bardzo kusza i chcialabym osiagnac podobny rezultat :)
OdpowiedzUsuńAniu, myślę że bez problemu. Zastępowałam wielokrotnie europejską mąkę z ciecierzycy besanem z dobrym efektem.
UsuńDziekuje Agnieszko, spróbuje na pewno!
UsuńJest to bardzo popularne danie w Argentynie. Nazywa sie fainá, a wiec zawiezli ja nad Río de la Plata genuenczycy...
OdpowiedzUsuńAgnieszko, super ciekawa informacja, nie miałam o tym pojęcia. Widzę, że sporo krajów poznało się na tym pysznym placku. A z czym go jadają w Argentynie?
Usuńo, znajome tereny, byłam w tym roku w San Gimignano i jadłam najlpesze lody na świecie w lodziarni ...khmmm ... khmmm... zapomniałam nazwy, musiałabym zerknac na foty, ale nie chce mi sie szukac ;) i nawet zakupiałam taką deskę w Volterze w tym sklepie ku rozpaczy mojego partnera, bo on niecierpi takiego naturalnego rzemiosła :/ a te placki z ciecierzycy to przydadzą mi się w diecie bezlgutenowej jako zamiennik chleba, dzieki za pomysł :)
OdpowiedzUsuńZ pizza, haha. Na ogol, gdy zamawia sie lub przyrzadza w domu pizze, przygotowuje sie tez fainá i nastepnie je np. 2 kawalki pizzy i 1 fainá.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, co kraj to obyczaj. :) Ciekawa jestem czy podobnie smakuje do tego wloskiego.
UsuńTak wlasnie ! Probowalam tego placka w Nicei i od tamtej pory czesto ten przepis wykorzystuje w domu. Przepis, ktory dostalam jest urozmaicony przez dodanie rosemary, thyme i cieniutko pokrojona cebule, Podaje z tapenade z crushed broad beans i goat's curd.
OdpowiedzUsuńDziekuje za przypomnienie Agnieszko, Ty zawsze potrafisz pieknie zaprezentowac to co najprostsze :)
Evangeline
Bardzo dobrze brzmią te wszystkie dodatki. Mniam! Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie.
UsuńAgnieszko, jak się cieszę, że podałaś ten przepis, bardzo lubię cieciorkę, do tego jest dietetyczna, mąka z niej również a ja właśnie walczę z powakacyjnymi kilogramami. I jeszcze przepis jest prosty, upiekę sobie jutro na drogę nad morze. Pozdrawiam serdecznie! A.
OdpowiedzUsuńAniu, w twoje powakacyjne kilogramy nie wierze, ale ciesze sie, ze przepis sie spodobal. Milego pobytu w Torrevieja. Ja kustykam wlasnie po Peloponezie.
UsuńAgnieszko to już chyba nałóg, dziś czwarty dzień pod rząd upiekłam cecinę z połowy podanych składników i sama, w kilka minut, zjadłam całą blachę:) Pozdrawiam! A.
UsuńAniu, ależ się cieszę, że tak Ci ta toskańska cecina zasmakowała. U nas też znika w mig. ;) Pozdrowienia dla całej czwórki.
Usuńhey Agnieszko, placek jest bardzo prosty, wydaje mi się ze byłby świetny z warzywami. sam niekoniecznie. ale możne się mylę. Maka z cieciorki? przykre jest to, ze teraz nie mam piekarnika.
OdpowiedzUsuńTomku, same tez dobre, ale z warzywami warto pewnie wyprobowac dla urozmaicenia.
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńmam pytanie, czy ciasto jest dosyć rzadkie czy raczej gęste?
Ewidentnie rzadkie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, właśnie potrzebny był mi dobry przepis na soccę, u Ciebie znalazłam na cecinę i z Twojego przepisu wyszły nam doskonałe placki! U Ciebie prezentują się tak zachęcająco, że nawet gdybym nie planowała zrobienia ich, to i tak pod wpływem lektury Twojego posta musiałabym je zrobić:-) Dziękuję i pozdrawiam, Ela
OdpowiedzUsuńElu, cieszę się bardzo, że przepis się sprawdził i bardzo dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Usuń