Bisteeya, pastilla, bastilla, b'stilla ..... transliteracji jest bez liku, ale chodzi ciągle o tę samą potrawę. Po polsku ponoć prawidłowo jest mówić - bastela. Co do rodowodu to wiele nacji się do tej potrawy przyznaje. Najbardziej znana jest wersja, że ta wykwintna potrawa dotarła do Maroka ze stołów Al-Andaluz, kochającej luksus muzułmańskiej Hiszpanii. Nie zgadza się tylko, że jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności w dzisiejszej Hiszpanii, której kuchnia sporo zasymilowała z arabskich smaków, nie pozostał po takim sławny daniu żaden ślad. Inni mówią, że bisteeya przybyła do Maroka ze wschodu z Arabami, inni jeszcze, że to tradycyjna berberyjska potrawa.
Robi się ją z cienkich jak papier, okrągłych płatów ciasta warka. Aby przygotować to ciasto samemu potrzebny jest podobno jakiś wyższy stopień wtajemniczenia. Lepiej więc kupić je w sklepie (nosi też często miano brick). Można je też zastąpić podobnie cienkim ciastem phyllo. Kurczak (albo jeszcze lepiej gołębie), typowo marokańskie przyprawy, jajeczno-cytrynowy sos z pietruszką i migdały. Na to .... cukier puder i cynamon. Nie, nie przesłyszeliście się. Marokańczycy kochają zestawienia słodkich smaków z mięsem i bisteeya jest tego upodobania sztandarowym przykładem. Dość pracochłonne (choć nadzienia można przygotować dzień wcześniej), dlatego przygotowywane na uroczyste okazje. Konieczne ozdobnie posypane na wierzchu w geometryczne wzory.
Różowe mury Marrakeszu. Detale z niebieskich ogrodów Majorelle. Sprzedawca ślimaków na Jemaa el-Fna. Kolejny sprzedawca tym razem pomarańczy. Wełna i kolorowe tkaniny z suku.
Robię ją trochę po swojemu odstępując gdzieniegdzie od marokańskiego klasyka. Przygotowywałam już nawet "biedną" wersję pastilli - z mięsem z kurczaka z rosołu. Też wyszła całkiem niezła. U mnie zachwiana jest nieco proporcja ciasta do nadzienia na korzyść tego ostatniego. Marokańczycy jeszcze dodatkowym płatem ciasta oddzielają masę migdałową od jajecznej i mięsnej. Ja tego nie robię. Lubię jak smaki nadzień się trochę mieszają.
Metod i jedynie słusznych przepisów jak na narodowe danie przystało jest bez liku. Bereryjskie panie domu z okolic gór Rif oburzają się na migdały i słodkie dodatki i zamiast nich dają do nadzienia kiszone cytryny. Reszta Maroka mniej lub więcej trzyma się słodkich smaków. Bywają nawet bisteeye wegetariańskie. My zjedliśmy ich w Maroko sporo, w tym jedną wyjątkowo smaczną w samym Marrakeszu w drodze powrotnej do domu w czasie naszego tegorocznego majowego pobytu.
Cedrowe sufity medresy Ben Juzufa. Cytrusy na sok na Jemaa el-Fna. Znowu Majorelle pełne sukulentów. Stoisko z bakaliami. Mężczyzna w typowej dżelabie. Kolejne marrakeszańskie mury. Wejście do Mamounia - ulubionego hotelu Winstona Churchilla.
Bisteeya z kurczakiem
ilość: 5 sztuk, służących jako spore indywidualne porcje
ilość: 5 sztuk, służących jako spore indywidualne porcje
10 dużych płatów ciasta warka lub brick
sklarowane masło do pędzlowania ciasta i do smażenia
cukier puder i cynamon do posypania
sklarowane masło do pędzlowania ciasta i do smażenia
cukier puder i cynamon do posypania
Nadzienie drobiowe:
1 duży kurczak o wadze 1,7-2 kg, podzielony na 4 części
skórka z 1 kiszonej cytryny, pokrojona w drobną kostkę
1/8 łyżeczki szafranu, roztartego na proszek
1 łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
3 łyżki sklarowanego masła
Nadzienie jajeczne:
10 jajek
1/2 pęczka natki pietruszki
3 łyżki soku z cytryny
sól i świeżo zmielony czarny pieprz do smaku
Nadzienie migdałowe:
250 g migdałów zblanszowanych
2-3 łyżki sklarowanego masła do smażenia
1/4 łyżeczki cynamonu
3 łyżki cukru
3 łyżki ugotowanego na sypko ryżu
2 łyżki zeszklonej cebuli
Nadzienie migdałowe:
Migdały osmażamy na maśle. Wyjmujemy z patelni łyżką cedzakową i osuszamy z tłuszczu papierowym ręcznikiem. Gdy wystygną mielimy je dość grubo w malakserze z cukrem i cynamonm. Mieszamy z ryżem i cebulą.
Nadzienie kurczakowo-jajeczne:
Kawałki kurczaka osmażamy na sklarowanym maśle. Dodajemy cebulę i szklimy ją. Dodajemy wodę, przyprawy i dusimy pod przykryciem na maleńkim ogniu przez ok. 1 godz. Wyjmujemy mięso z sosu (sos zachowujemy), oddzielamy je od skóry i kości i rwiemy w dość drobne kawałki.
Jajka lekko ubijamy trzepaczką. Sos odparowujemy aż zostanie go ok. 1/2 l. Dodajemy sok z cytryny i pietruszkę. Solimy i pieprzymy do smaku. Do lekko perkoczącego sosu wlewamy ubite jajka. Dobrze mieszamy i gotujemy aż się zetną. Masę jajeczną dobrze odsączamy na sicie (płyn można zachować jako znakomitą bazę do zup) i mieszamy z mięsem kurczaka i kiszona cytryną.
Układamy na siebie po 2 płaty ciasta warka , pędzlując je masłem. Nakładamy na środek jedną piątą nadzienia migdałowego i kurczakowo-jajecznego, smarujemy brzegi ciasta masłem i zakładamy na wierzch nadzienia. Smażymy na rozgrzanym maśle aż się zrumieni z obu stron, zaczynając złożeniem do dołu (najlepiej smażyć po 2 bisteeye naraz na dwóch patelniach jednocześnie). Po usmażeniu posypujemy wierzch ozdobnie cukrem pudrem i cynamonem.
Podobnie postępujemy z pozostałymi płatami ciasta i resztą nadzień.
Podobnie postępujemy z pozostałymi płatami ciasta i resztą nadzień.
To stoisko z bakaliami - genialne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
o matko, co za magiczne zdjęcia! ile kolorów... wspaniałe smaki.
OdpowiedzUsuńCos wspanialego, nieraz probowalam[/url]. Pracy niemalo, ale od czasu do czasu, na jakas szczegolna okazje naprawde warto. Mozna troche poupraszczac, na przyklad jajka ugotowac na twardo i podziabac widelcem. Mieso moze byc tez z rosolu, jak piszesz, ale nigdy nie przyznaje sie do tego mojej znajomej Marokance, ktora cebule dusi na przyklad osobno i bardzo mocno ja karamelizuje, zanim wymiesza z miesem. W zaleznosci od pory roku wzbogaca tez o sezonowe warzywa: robila juz pastille z karmelizowana dynia albo z topinamburem.
OdpowiedzUsuńhttp://3.bp.blogspot.com/-B5JgOAM24y0/UBPeSlKtNzI/AAAAAAAACss/-O-0RTJ8dTg/s1600/IMG_0725.JPG
Fajny pomysł z gotowanymi jajkami. Pastilla z dynią też brzmi kusząco. Dziękuję za komentarz i pomysły.
UsuńDzień dobry. Niedawno znalazłam tę stronę i strasznie się nią zachwyciłam. Gratuluję pięknych zdjęć i smakowitych przepisów. Chciałbym wypróbować pierwszy z nich, niestety nie wiem gdzie znaleźć, albo jak zrobić ciasto warka lub brick. Proszę o podpowiedź.Iwona
OdpowiedzUsuńPani Iwono, ze mnie niestety marny ekspert jeśli chodzi o dostępność produktów w polskich sklepach. W Portugalii brick i phyllo są w każdym supermarkecie, no ale tutaj do Maroka niedaleko. Myślę, że w PL może da się znaleźć te ciasta (mam wrażenie, że chyba najłatwiej powinno być o greckie phyllo) w jakichś lepszych delikatesach lub sklepach z arabskim jedzeniem. Dziękuję serdecznie za przemiłe słowa o blogu. Zapraszam do mnie jak najczęściej.
UsuńBędąc w Maroku jadłam to danie, ale nawet nie wiedziałam jak się nazywa.Cieniutkie chrupiące ciasto posypane cynamonem i cukrem pudrem a w środku kurczak z migdałami.Coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuń