Wielkanoc zbliża się w galopującym tempie i ja - jak co roku - czuję się znowu zaskoczona, że następuje to jakoś tak szybko po Bożym Narodzeniu. Menu tych wiosennych świąt jest u nas bardzo zmienne. Bywa żurek, czasem barszcz, bywa bigos i biała kiełbasa, jakieś pieczone mięsa, koniecznie jajka plus wiosenne sosy, no i obowiązkowo sałatki. Zawsze też muszą być baby. Piaskowe, drożdżowe, gotowane. Właściwie to co roku wypróbowuję nową recepturę. Tutaj mały wybór przepisów z poprzednich lat.
Mam jednak jeden przepis, który od lat doskonalę i po swojemu modyfikuję. Jego pierwotna wersja pojawiła się nawet dawno temu na blogu. Z biegiem czasu zamiast jednej wielkiej baby zaczęłam robić 3 mniejsze. Jakoś fajniej jest ich mieć całą bandę. :) Ciasto można wyrabiać ręcznie (jeśli ktoś ma zacięcie), ale wygodniej robić to w mikserze z hakiem do drożdżowego ciasta lub w maszynie do chleba.
Coś w sobie mają te polskie baby. Zwłaszcza te z kopami żółtek. Moja ma ich tylko 10 ;), mimo to muszę uczciwie powiedzieć, że żadne tam "zagramaniczne" gugelhupfy czy colomby im nie dorównują. Polskie baby górą!!! Dzięki tym żółtkom moje dzisiejsze baby są super puszyste i wspaniale rosną. Jeśli jeszcze zaparzymy część mąki mlekiem będą wilgotne i dłużej świeże.
Rzadko używam świeżych drożdży, ale przy takim klasycznym przepisie postanowiłam zostać wierna tradycji i zrobić z nich zaczyn.
Coś w sobie mają te polskie baby. Zwłaszcza te z kopami żółtek. Moja ma ich tylko 10 ;), mimo to muszę uczciwie powiedzieć, że żadne tam "zagramaniczne" gugelhupfy czy colomby im nie dorównują. Polskie baby górą!!! Dzięki tym żółtkom moje dzisiejsze baby są super puszyste i wspaniale rosną. Jeśli jeszcze zaparzymy część mąki mlekiem będą wilgotne i dłużej świeże.
Rzadko używam świeżych drożdży, ale przy takim klasycznym przepisie postanowiłam zostać wierna tradycji i zrobić z nich zaczyn.
Puchowe baby zaparzane z rumowymi rodzynkami i wanilią
3 foremki z kominkiem o wysokości 9 cm i górnej średnicy 17 cm
3 foremki z kominkiem o wysokości 9 cm i górnej średnicy 17 cm
Zaczyn:
70 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
1 łyżka mąki
2 łyżki mleka
Zaparka:
200 g mąki
szczypta soli
250 ml wrzącego mleka
Ciasto:
150 g ciemnych rodzynek
1 szkl wrzącej wody do zalania rodzynek
4 łyżki ciemnego rumu
10 żółtek
150 g cukru
1 op. cukru waniliowego
nasionka wyskrobane z 1 laski wanilii
300 g mąki
150 g roztopionego masła
cukier puder do oprószenia bab
Zaczyn:
Drożdże rozcieramy z cukrem, dodajemy letnie mleko i mąkę. Odstawiamy na 15-20 min aż urośnie.
Zaparka:
Wrzącym mlekiem zaparzamy 200 g mąki i mieszamy drewnianą łyżką, aż powstanie z tego plastyczna kula. Do przestudzonej zaparki dodajemy zaczyn i krótko zagniatamy.
Ciasto:
Rodzynki zalewamy wrzątkiem, odstawiamy aż zmiękną. Odsączamy i zalewamy rumem.
Żółtka ubijamy na puch z cukrem, cukrem waniliowym i nasionkami wanilii.
Dodajemy je do naszej zaparki z zaczynem i miksujemy w mikserze. Ciasto będzie miało trochę grudek, ale nie należy się tym przejmować. Wsypujemy mąkę i jeszcze chwilę miksujemy. Rodzynki odsączamy zachowując rum, który wlewamy do ciasta. Zmieniamy końcówkę miksera na hak do wyrabiania ciasta drożdżowego i wyrabiamy przez 10 min. Wlewamy roztopione masło, chwilę wyrabiamy ręcznie (jeśli od razu włączymy mikser to masło będzie okropnie chlapać). Gdy tłuszcz się mniej więcej połączy z ciastem, włączamy mikser z hakiem i wyrabiamy na najniższych obrotach przez 30 min.
W tym czasie osuszamy rodzynki na papierze kuchennym i oprószamy mąką. Po 30 min wyrabiania dodajemy rodzynki i wyrabiamy jeszcze chwilę, żeby równomiernie rozprowadzić je w cieście. Zostawiamy do wyrośnięcia przykryte ściereczką, aż podwoi objętość na ok. 1 godz.
Wyjmujemy ciasto na stolnicę, lekko zagniatamy, dzielimy na 3 części. Z każdej formujemy kulę, robimy w jej środku dziurę i układamy w wysmarowanych masłem i wysypanych bułką tartą babkowych foremkach (nie powinny sięgać wyżej niż nieco do połowy wysokości). Nagrzewamy piekarnik do 180 C. Zostawiamy do drugiego rośnięcia na ok. 30 min i wstawiamy do gorącego piekarnika. Pieczemy aż ładnie wyrosną i zrumienią się z wierzchu. U mnie przy 3 babach to zajęło ok. 30 min, ale jeżeli użyjecie 2 większych foremek lepiej piec nieco dłużej do 40-45 min.
Po upieczeniu odstawiamy baby na 10 min, a następnie wyjmujemy z foremek na siatkę do wystygnięcia. Gdy przestygną oprószamy cukrem pudrem.
Ale mnie zachęciłaś tymi babami:-). Wyglądają idealnie i może zaryzykuję i spróbuję zrobić na Wielkanoc. Ręki do babek nie mam więc będę skakać pod niebo jak chociaż w połowie będą tak wyglądać jak Twoje:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, na pewno będą piękne Twoje baby. :) Pozdrawiam serdecznie.
Usuńcudne te Twoje baby Agnieszko, zwłaszcza w wersji nie odwróconej :)
OdpowiedzUsuńtez mnie ręka świerzbi ale znając moje drożdżowe szczęście znowu mi nie wyjdą :] chyba pozostanę przy mazurku i passze(?)
70 g drożdży na w sumie 500 g maki, strasznie dużo czy się mylę ? rozumiem, ze przy tej ilości jajek i masła ciasto musi mieć sile, żeby się podnieść ale czytałam, ze 10% ogólnej masy maki wystarczy.. analizuje dokładnie wszystkie drożdżowe przepisy bo często coś mi nie pasuje (np. ciasto wychodzi za rzadkie albo za bardzo zbite).
pozdrawiam
Drożdży jest dużo dokładnie z tego powodu, o którym wspomniałaś - dużo jajek i tłuszczu powoduje, że ciasto potrzebuje dużo drożdżowej siły, żeby się podnieść. ;) Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńPiękne babeczki Agnieszko! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i smaczne.
Ja też jestem totalnie zaskoczona tak prędko zbliżającą się Wielkanocą, zwłaszcza,że na zewnątrz biało...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja dzisiaj ze zdumieniem zauważyłam, że u nas większość drzew ma już spore świeże zielone liście. Nie wiem kiedy się to stało, bo tu też jest jakoś zimno w tym roku, koło 15ºC w marcu to mrozy.
Usuńbardzo świąteczne!
OdpowiedzUsuńPiękne babeczki, też piekę podobne. Z lukrem i rodzynkami.
OdpowiedzUsuńOj, ja myślę, że z lukrem są ładniejsze, ale u mnie nikt go nie lubi....Tak że trzymamy się cukru pudru. ;)
UsuńPiękne babki! Od jakiegoś czasu śledzę rózne blogowe propozycje na wielkanocne babki, ale ta skradla moje serce w momencie pojawienia się:)) Mam tylko nadzieje, ze i mi sie uda taka piękna, bo moje doświadczenie w pieczeniu drozdzowych bab ogranicza sie tylko do 1, pieczonej w tamtym roku, takze praktyka niewielka ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie pieczenia: najprawdopodobniej będę musiała piec na 2 'tury', bo nie mam 3 babkowych foremek i część ciasta będzie musiała oczekiwać na swoją kolej. Czy powinnam włożyć je wtedy do lodówki, bo boje się, że jak część ciasta będzie wyrastała dłużej - bo pewnie dobrze ponad godzinę od momentu podziału na 3 części, a nie pół jak w przepisie, to może przerosnąć i potem opaść podczas pieczenia... Jak Pani uwaza?
Pani Alicjo, można rzeczywiście spróbować na trochę wstawić do lodówki, żeby zwolnić rośnięcie tej drugiej baby. Powinno się udać. Pozdrawiam i trzymam kciuki za baby.
OdpowiedzUsuńBabki wyszły wyśmienite i piękne! Cudownie sprężyste ciasto, ślicznie żółty kolor... Dziękuję :)
UsuńCieszę się ogromnie i pozdrawiam śmigusowo-dyngusowo. P.S. A czy udał się ten manewr z trzymaniem drugiej baby w lodówce?
UsuńTaaak, zadziałał bez zarzutu (na szczęście!) :)
UsuńRównież pozdrawiam, oczekując gości ...i wracam do stołu!
Zrobiłam. Bardzo dobre !
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i pozdrawiam.
UsuńTe baby wyglądają wspaniale i pachną pewnie też;]. Mam pytanie dotyczące porcji. Chciałam zrobić z połowy i tak się zastanawiam, czy każdy z etapów: zaczyn, zaparkę i ciasto właściwe należy proporcjonalnie podzielić składnikowo na pół? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńabsolutnie tak, proszę ilość wszystkich składników z poszczególnych etapów zmniejszyć o połowę. Trzymam kciuki za udane baby i życzę wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;] Banda miniaturowych babek wyszła wspaniale. Wesołych Świąt!
UsuńOgromnie się cieszę i pozdrawiam świątecznie.
UsuńO! Martyyyldo! ale cuda!
OdpowiedzUsuńAgus! przeciez juz na nie patrzac czuje sie ten charakterystyczny zapach, a slinianki natychmiast zwiekszaja produkcje enzymow! :D
Nie wiem jak to wyglada w Portugalii, ale we Francji jak dygam ze swieconka do kosciola, zostaje poddana nieco dziwnym spojrzeniom przechodniow. Bawi mnie to niesamowicie! :D
Usmiechnietych, pysznych, spokojnych i WIOSENNYCH Swiat zycze!
Gosia vel Siostra
Gosiu, ja tutaj się nawet nigdy nie odważyłam dygać ze święconką, bo chyba by tubylcom oczy wyszły z orbit. Tu jest wszystko całkowicie pokręcone - wolny piątek zamiast poniedziałku, malowania jajek, śmigusa, czy wspomnianej święconki nikt nie znna. Za to chodzą z compasso (czymś w rodzaju procesji) i święcą ludziom domy, czyli ... kolęda na Wielkanoc. Dziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego dobrego na Święta (czy u Was też pada?).
UsuńAgnieszko, bije ogromnym optymizmem z Twojego bloga więc będę tu często zaglądała :) W twojej babce zakochałam się bez pamięci i w weekend będę piekła , a co że już po świętach, kto by tam zwracał na to uwagę :) Mam nadzieję że wyrośnie mi taka jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bardzo Ci dziękuję za te słowa i zapraszam do mnie jak najczęściej. Trzymam kciuki za piękną babkę i pozdrawiam bardzo serdecznie. P.S. Masz rację - kto nam może zabronić zrobić babkę wielkanocną po świętach, ja myślę o upieczeniu colomby, bo na Wielkanoc nie zdążyłam. ;)
UsuńZrobiłam babę, częściowo mikserem (niestety nie Artrisanem;), częściowo w maszynie do chleba, wyrosła GIGANTYCZNA i była naprawdę puszysta :)
OdpowiedzUsuńZa rok do powtórzenia :)
pozdrawiam,
Natalia
i dodam, że robiłam z 0,6 części składników (połowa to ciut za mało było;)
UsuńN.
Planuje juz wielkanocne menu, babki wygladaja wspaniale. Czy moge je upiec kilka dni wczesniej I zamrozic, przed Swietami zawsze duzo pracy, a czasu malo.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bez problemu. Ciasto drożdżowe dobrze znosi zamrażanie. Ja często po upieczeniu jedną z babek zamrażam na później, bo ciast na Święta jest zwykle nadmiar. Pozdrawiam i życzę udanych bab wielkanocnych.
UsuńSądząc po liczbie gości na stronie babki, się biorą za pieczenie ;-)
OdpowiedzUsuńTe puszyste wypróbowałam dwa lata temu, jutro będę powtarzać, bo były pyszne i długo świeże!
Serdecznie i wielkanocnie pozdrawiam.