Niedawno, zupełnie przypadkiem, przy okazji wypróbowywania różnych wersji przepisu na chlebki fouées, dowiedziałam się o istnieniu kolejnego słynnego francuskiego produktu. Tym razem to biała sucha fasola nazywana mogettes de Vendée.
Wygląda całkiem zwyczajnie, ale wierzę , że jest pyszna i wyjątkowa, bo terroir robi swoje. Od 2010 roku mogette de Vendée szczyci się znakiem IPG (indication géographique protégée). Jest popularna w kuchni regionów Pays de la Loire i Poitou-Charentes.
Ja jej niestety nie miałam na podorędziu, do dania z regionu Charente użyłam więc innej białej fasolki - feijão pedra (co znaczy ni mniej nie więcej tylko "fasolka kamyk"). Moja pochodzi z egzotycznego Cabo Verde (Wysp Zielonego Przylądka, dawnej portugalskiej kolonii). W Portugalii można spotkać sporo różnych odmian roślin strączkowych z kontynentu afrykańskiego. Ten akurat rodzaj fasolki ma we wnęce nasionka śmieszną białą wypustkę . Mimo nazwy sugerującej kamienną twardość, feijão pedra jest znakomita - pięknie zachowuje swój kształt, nie rozpada się, za to idealnie mięknie w środku. Myślę, że miałaby szansę dotrzymać pola francuskim mogettes.
Sam przepis jest bardzo prosty - biała fasola występuje w klasycznym towarzystwie. Trochę podduszonych warzyw, odrobina szynki lub bekonu i pomidory. Tak sobie myślę, że to mógłby być pierwowzór naszej enigmatycznego rodowodu fasolki po bretońsku (chyba, że sama Bretania ma coś zbliżonego, ale w końcu Vendée i Charente leżą w stosunku do niej bardzo po sąsiedzku ;)). Zapraszam na fasolkę z Cabo Verde we francuskim przebraniu. ;)
Mogettes à la charentaise
500 g suszonej białej fasolki, namoczonej w wodzie przez 12 godz
500 g suszonej białej fasolki, namoczonej w wodzie przez 12 godz
3 łyżki oliwy
4 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1 duża cebula, drobno posiekana
3 cebulki szalotki, drobno posiekane
3 marchewki, pokrojone w talarki
50 g wędzonej szynki lub bekonu, pokrojonego w słupki
750 ml bulionu warzywnego lub mięsnego
3 liście laurowe
3 gałązki tymianku
kilka gałązek pietruszki i łodyga selera naciowego
400 g pomidorów z puszki lub świeżych, pokrojonych w kostkę
sól i pieprz do smaku
W dużym żeliwnym garnku na rozgrzanej oliwie szklimy, cebulę, marchewkę, dodajemy szynkę i czosnek i jeszcze chwilę smażymy. Dodajemy wypłukaną i uprzednio namoczoną fasolę, zalewamy bulionem i wrzucamy liście laurowe, tymianek, pietruszkę i seler. Przykrywamy i gotujemy na maleńkim ogniu przez ok. 1 godz i 45 min. Dodajemy pomidory, sól i pieprz i dusimy jeszcze bez przykrycia przez ok. 30 min do miękkości fasoli. Wyjmujemy zioła.
Podajemy z wiejskim chlebem (najlepiej fouée) i rillettes de porc (przepis już wkrótce).
i okazuje się, ze ma tylko w wersji bezmięsnej i jako dodatek a nie samodzielne danie :)
OdpowiedzUsuńhttp://cocodepaimpol.free.fr/index2.htm
fasola "coco de Paimpol" w 1998 otrzymała AOC.
Leloop, miałam nadzieję, że się odezwiesz, aby rozwiać moje wątpliwości. Widzę, że maja nawet confrérie, u nas też są one popularne. Najsłynniejsza jest Confraria do Vinho do Porto i nawet stroje mają podobne, ale jest też wiele innych związanych z regionalnymi daniami.
Usuńmam wrażenie, ze confrérie były swego czasu "po modzie" ;)
Usuńo fasolce również tutaj http://cosniecos.blox.pl/2013/01/Fasolka-po-bretonsku.html?commented=1#ListaKomentarzyKoniec
Gdy tylko spojrzałam na zdjęcia, od razu pojawiły się skojarzenia z poczciwą fasolką po bretońsku. Lubię tego rodzaju dania z fasoli.
OdpowiedzUsuńDanie wygląda na idealne na naszą pogodę... -10 stopni brrrr! Nie znam fasoli mogettes de Vendee, choć mieszkałam jakiś czas we Francji - pewnie dlatego, że na północ nie zajechałam ;) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWygląda przesmacznie, moi fasolożercy na pewno ją pokochają:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję.Idę moczyć fasolke białą średnią ( bo akurat taką mam w domu).
OdpowiedzUsuńBez boczku tez mozna, prawda?
Jasne, że można!! Mam nadzieję, że danie będzie smakowało i pozdrawiam.
UsuńPycha. Lubię drobną białą fasolkę w takiej odsłonie :).
OdpowiedzUsuńTo jest także jedno z moich ulubionych dań - zwłaszcza na drugi dzień
OdpowiedzUsuńpo tym mam gazy
OdpowiedzUsuńTo współczuję serdecznie i myślę, że najodpowiedniejszym miejscem na dzielenie się tymi rewelacjami będzie gabinet gastroenterologa.
Usuń