To jest mój ulubiony brzoskwiniowy deser. W dodatku niezwykle prosty. Odrobina brązowego cukru i miodu, a przede wszystkim krótkie zapieczenie w piekarniku pod grillem, niezwykle intensyfikują i wydobywają smak samych owoców. Wychodzą z tego po prostu brzoskwinie do kwadratu. ;)
Pracy przy tym deserze nie ma za grosz, a gwarantuję, że nawet goście będą nim zachwyceni. Mimo jego prostoty nie powstydziłaby się go restauracja nastawiona na sezonowe smakołyki. Zresztą jedliśmy kiedyś coś podobnego w regionalnej auberge w pobliżu Aix-en-Provence i stamtąd właśnie
zaczerpnęłam pomysł (ja mam taką przypadłość, że zawsze dokładnie pamiętam, co i gdzie jadłam w czasie wakacji ;)). Od tamtej pory, a minęło już chyba z 10 lat, robiłam ten deser w brzoskwiniowym sezonie wielokrotnie.
Ważne jest tu tylko, żeby owoce użyte do zapiekania nie były przesadnie dojrzałe. Proponuję śmietanę podać niesłodzoną, tak jak zrobili to serwujący nam ten deser Francuzi - jej kwaskowaty smak świetnie kontrastuje z miodową słodyczą brzoskwiń.
zaczerpnęłam pomysł (ja mam taką przypadłość, że zawsze dokładnie pamiętam, co i gdzie jadłam w czasie wakacji ;)). Od tamtej pory, a minęło już chyba z 10 lat, robiłam ten deser w brzoskwiniowym sezonie wielokrotnie.
Ważne jest tu tylko, żeby owoce użyte do zapiekania nie były przesadnie dojrzałe. Proponuję śmietanę podać niesłodzoną, tak jak zrobili to serwujący nam ten deser Francuzi - jej kwaskowaty smak świetnie kontrastuje z miodową słodyczą brzoskwiń.
To idealny deser na wczesną jesień. W Portugalii ona jeszcze ciągle nie nadeszła, mamy jakieś przedziwne upały, nawet tutaj w Porto nad samym oceanem. Dzisiaj jednak szczęśliwie nadciągnęła po południu mgła i udało mi się ten moment wykorzystać, żeby chociaż na chwilkę włączyć piekarnik.
Brzoskwinie z miodem
6 brzoskwiń
2 łyżeczki jasnego brązowego cukru
1 łyżka soku z cytryny
1/2 łyżeczki skórki otartej z cytryny
1-2 łyżki miodu (w zależności od wyjściowej słodyczy brzoskwiń)
crème fraîche lub gęsta kwaśna śmietana do podania
Wykonanie:
Włączamy grill w piekarniku (jeśli nie mamy grilla możemy ustawić piekarnik na 190ºC i rumienienie od góry).
Brzoskwinie kroimy na pół i układamy przecięciem do góry w naczyniu żaroodpornym. Posypujemy je cukrem, ścieramy na nie skórkę z cytryny i skrapiamy sokiem cytrynowym. Polewamy miodem. Zapiekamy aż zrobią się miękkie, przez ok. 15-20 min. Czas pieczenia zależy od twardości brzoskwiń - im twardsze tym będzie dłuższy.
Podajemy z kleksem niesłodzonej śmietany.
Wspaniałe te brzoskwinie. Soczyste i z pewnością przepyszne!:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę prosty deser, a jak wygląda - mmmm - kusisz Aga!
Pozdrawiam serdecznie:)
Niesamowite, że najprostsze desery smakują najlepiej...
OdpowiedzUsuńUwielbiam brzoskwinie i prostota tego deseru mnie urzeka, smak brzoskwiń nie będzie niczym przyćmiony.
OdpowiedzUsuńTak, tak, dokładnie o to chodzi, żeby nie przyćmić smaku brzoskwiń, a wydobyć go na pierwszy plan.
UsuńUwielbiam smak ciepłych brzoskwini, więc ten deser na pewno przypadnie mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńczasem proste smaki są najlepsze, zachęciłaś do kwadratu :)
OdpowiedzUsuńWitam. Nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger Award http://izyciezesmakiem.blogspot.com/ Zapraszam do zabawy.
OdpowiedzUsuńIwono, serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
UsuńZdecydowanie takie proste desery lubię :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i smakowite brzoskwinie. Zapamiętuje i na pewno wybróbuje :)
OdpowiedzUsuńWow to musi byc przepyszne
OdpowiedzUsuńMimo, ze od jakiegos czasu mam ochote na ciasta. Wszlkie! zjadlabym sernika, jablecznika, jakiegos z kremem, to TYM brzoskwinkom sie NIE OPRE! :D Kupie sobie w czwartek na ryneczku, o! taka bede!
OdpowiedzUsuńA, zeby bylo jeszcze "zdrowiej", to chlasne im jogurtu greckiego. Udalo mi sie kupic prawdziwy i teraz "szaleje"; Ech, mowie Wam...
Pozdrawiam!
Gochna vel Siostra
To ja z chęcia wypróbuję kwadratowe brzoskwinie :D
OdpowiedzUsuńwygladaja cudnie i z pewnoscia smakuja nieziemsko! musze zastapic jednak brzoskwinie nektarynkami, bo na tej mojej polnocnej polnocy brzoskwin juz nie ma, o ile w ogole byly w tym roku..;) pozdrawiam, karolina
OdpowiedzUsuńKarolino, z nectarynkami też wychodzi świetnie. Wypróbowałam. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCzęsto piekę brzoskwinie. Świetnie pasuje do nich odrobina rozmarynu :)
OdpowiedzUsuńNie udalo mi sie upiec... :(
OdpowiedzUsuńZjaaadly mi sie ;) i tez byly pyszne ;) ale na pewno zrobie jeszcze jakies podejscie.
Karolina, a gdzie jest ta Twoja polnocna polnoc?
Pozdr
Gochna vel Siostra
Och, pieczone brzoskwinie chodzą za mną od dawna, po obejrzeniu Twoich Agnieszko zdjęć, wiem, że zapiekę je już dziś i kropka :) I dziękuję za radę z grzałką grillową!
OdpowiedzUsuńMusze przyznać nigdy nie jadłem pieczonych brzoskwini, zainspirowałem się i muszę zrobić! Jestem strasznie ciekaw jak smakują. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń