Miód, orzechy i kawa. Czegóż więcej potrzeba zimowemu ciastu? Zwłaszcza takiemu na siąpiącą deszczem i mglistą niedzielę, którą ma się ochotę spędzić zwiniętym w kłębek na fotelu z dużym kubkiem dobrej herbaty w dłoniach (co zresztą niniejszym czynię ;)).
Atlantyk po 20 metrowych falach, które nam zaserwował w zeszłym tygodniu trochę się uspokoił. W poprzednią niedzielę gejzery oceanicznej wody wystrzeliwały 3-krotnie powyżej wysokości latarni, tej z nagłówka blogu. Przy okazji popłynęło sobie po nabrzeżu 20 samochodów, w tym autobus z turystami. Na szczęście skończyło się tylko na tym, że ludzie najedli się strachu. Z tą naszą atlantycką kałużą za oknem to jednak nie przelewki.
Wróćmy do ciasta. Ma w składzie troszkę miodu i chrupiących włoskich orzechów. Polewa jest takim wzbogaconym o odrobinę masła i słodkiej śmietanki lukrem. Jest jej sporo, ale oczywiście można ciasto zrobić bez niej. Tracimy jednak wtedy kawowa nutę, moim zdaniem dość ważną w tym cieście. Do ciasta oczywiście filiżanka kawy, choć i herbata nie będzie się z nim wcale kłóciła (zwłaszcza taka po angielsku z mlekiem).
Ciasto orzechowo-miodowe z kawową polewą
okrągła forma o średnicy 20 cm
Ciasto:
125 g masła
75 g jasnobrązowego cukru
2 łyżki jasnego płynnego miodu
150 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
3 jajka
75 g orzechów włoskich, uprażonych i posiekanych
Polewa:
50 g masła
100g jasnobrązowego cukru
2 łyżeczki kawy instant w proszku
2 łyżki słodkiej śmietanki 12%
150-175 g cukru pudru
Ciasto:
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą za pomocą trzepaczki do piany. Ubijamy masło, dodajemy do niego cukier oraz miód i miksujemy na puszystą i gładką masę. Dodajemy na zmianę jajka i mąkę, krótko miksując na niskich obrotach. Wsypujemy posiekane orzechy i łączymy je z masą. Wykładamy do przygotowanej natłuszczonej i wysypanej mąką formy i pieczemy przez ok. 30-35 min lub aż patyczek wbity w środek ciasta będzie suchy po wyjęciu.
Polewa:
W rondelku łączymy ze sobą wszystkie składniki polewy oprócz cukru pudru. Mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia i porcjami dodajemy cukier puder do pożądanej gęstości polewy. Polewamy nią wystudzone ciasto.
okrągła forma o średnicy 20 cm
Ciasto:
125 g masła
75 g jasnobrązowego cukru
2 łyżki jasnego płynnego miodu
150 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
3 jajka
75 g orzechów włoskich, uprażonych i posiekanych
Polewa:
50 g masła
100g jasnobrązowego cukru
2 łyżeczki kawy instant w proszku
2 łyżki słodkiej śmietanki 12%
150-175 g cukru pudru
Ciasto:
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą za pomocą trzepaczki do piany. Ubijamy masło, dodajemy do niego cukier oraz miód i miksujemy na puszystą i gładką masę. Dodajemy na zmianę jajka i mąkę, krótko miksując na niskich obrotach. Wsypujemy posiekane orzechy i łączymy je z masą. Wykładamy do przygotowanej natłuszczonej i wysypanej mąką formy i pieczemy przez ok. 30-35 min lub aż patyczek wbity w środek ciasta będzie suchy po wyjęciu.
Polewa:
W rondelku łączymy ze sobą wszystkie składniki polewy oprócz cukru pudru. Mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia i porcjami dodajemy cukier puder do pożądanej gęstości polewy. Polewamy nią wystudzone ciasto.
Znowu piekna forma! Juz nawet wiem, jak powiedziec "forma" po portugalsku, szukalam tej z odciskami kciuka w internecie ; ). Przywioze sobie z Porto (jesli znajde taka kwiatkowa) przy najblizszej okazji... Przepis zachecajacy, ale dzisiaj juz pieklam jablecznik do dobrej herbaty. Miodownik na swieta cieszyl sie powodzeniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnka z B.
Aniu, rzeczywiście "forma" po portugalsku jest dość łatwym do zapamiętania słowem, przynajmniej dla Polaka. ;) Oj, jabłecznik za mną chodzi już od jakiegoś czasu, muszę tylko iść na targ po renety. Cieszę się bardzo, że miodownik sie udał i smakował. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńA ile jajek?
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność, już poprawione w przepisie.
UsuńPierwsze zdjęcie dech mi zaparło :-), cudny wypiek:-)
OdpowiedzUsuńTa pierna forma to portugalska specjalnosc? Jesli tak, to moglabys podac adres pod jakim mozna to cudenko zdobyc?
OdpowiedzUsuńAgnieszko, kupiłam ją tak z dwa lata temu w którymś z supermarketów Continente w Porto. Nie dam głowy, że jeszcze mają je w ofercie. To taka zwykła silikonowa forma, dzięki temu łatwo się wyjmuje ciasto i co najważniejsze w całości. ;) Nie jestem pewna nawet czy jest portugalskiej produkcji, bo nie mam opakowania. Dziękuję za wizytę na blogu.
UsuńMiod to tak zaraz po cukrze mozna dodac, czy moze lepiej przy orzechach? Wyglada niesamowicie apetycznie:) Ja chce Pani ksiazke kucharska! Natychmiast:)
OdpowiedzUsuńWlasciwie wszystko jedno - mozna od razu po cukrze. Zaraz dopisze w przepisie, bo jakos mi ten miod umknal. Serdecznie dziekuje za przemily komentarz.
UsuńAgnieszko, jak wykonałaś tak piękną gore ciasta jak w pierwszym zdjęciu? W komentarzu powyżej Twoja imienniczka pisze o formie do ciasta, czy to właśnie ten sekret?
OdpowiedzUsuńBędę piekł to ciasto we wtorek środę, dam Ci znać jak mi poszło.
z pozdrowieniami, Tomek
Tak Tomku, to wlasnie foremka jest sekretem ozdobnej gory. Trzymam kciuki za ciasto.
UsuńAgnieszko, dziś pieczemy
Usuńforemka genialna! sama jestem nałogowym kupowaczem przeróżnych kształtów, ale tego jeszcze nie spotkałam :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKasiu, to mamy podobne nałogi widzę. ;)
UsuńCudne ciasto. Fajna forma i ta polewa kawowa - urzeka mnie, bo kocham wypieki z kawą.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Ciasto stygnie, a na nim cudownie kawowa polewa. Mam nadzieję,że będzie równie pyszne, jak proste w wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzymam kciuki, żeby smakowało i pozdrawiam.
UsuńMniaaaam! :)
OdpowiedzUsuń