Ostatnio czuję awersję do anglosaskich przepisów. Z książek, gazet i netu wyzierają na mnie ciągle mufinki, brownies i cupcakes. Zwłaszcza na te ostatnie nie mogę już patrzeć. Szczególnie, gdy udekorowane są kremem w jakichś nienaturalnych dla żywności kolorach, typu neonowy błękit.
Upiekłam już setki chyba szarlotek, więc ciągle szukam czegoś nowego. Popularne są w polskich domach szarlotki z warstwą piany z białek albo przekładane masą budyniową. Nie raz mnie nimi częstowano w tzw. "gościach". U mnie w domu panowie nie lubią szarlotek z bezą, ja za to jakoś nie gustuję w gęstej budyniowej masie. Pomyślałam więc, co by było gdyby połączyć je ze sobą? Bezę i masę. Wyobraźcie sobie, że budyniowa masa wzbogacona mielonymi migdałami i pianą zachowuje się w upieczonej szarlotce bardzo ciekawie. Jak puszysty krem, ale bez watowatej lepkości pieczonej na cieście bezy. Przypomina trochę francuskie frangipane, ale jest o wiele lżejsza. Zapraszam do wypróbowania mojego przepisu. ;)
Szarlotka z masą migdałową
blaszka 28 x 35 cm
Kruche ciasto:
500 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200 g jasnobrązowego cukru
1 op. cukru waniliowego
20 dag zimnego masła
5 żółtek
3-5 łyżek gęstej kwaśnej śmietany
Masa:
2 op. budyniu śmietankowego (każde na 1/2 l mleka)
375 ml tłustego mleka
125 ml skondensowanego niesłodzonego mleka
50 g masła
125 g zmielonych migdałów
1/2 łyżeczki ekstraktu migdałowego lub kilka kropli olejku migdałowego
5 białek
szczypta soli
2 op. budyniu śmietankowego (każde na 1/2 l mleka)
375 ml tłustego mleka
125 ml skondensowanego niesłodzonego mleka
50 g masła
125 g zmielonych migdałów
1/2 łyżeczki ekstraktu migdałowego lub kilka kropli olejku migdałowego
5 białek
szczypta soli
175 g cukru
1 i 1/2 kg kwaśnych jabłek (np. szarej renety)
150-200 g dżemu morelowego lub galaretki z jabłek (ja miałam dżem z jabłek, winogron i kiwi)
Kruche ciasto:
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym i brązowym. Dodać masło pokrojone w kostkę. Zagnieść. Dodać żółtka i ponownie szybko zagnieść. Teraz stopniowo dodawać śmietanę, aż ciasto utworzy kulę (nie trzeba dodawać całej ilości, wystarczy tylko tyle śmietany, żeby się dobrze zagniotło). Ciasto podzielić na pół. Jedna połowę włożyć do lodówki, a drugą do zamrażalnika na ok. 30 min.
Nagrzać piekarnik do 180ºC. Ciastem z lodówki wyłożyć blaszkę, wcześniej wysmarowaną masłem i wysypaną tartą bułką. Podpiec ok. 10 min w piekarniku. Wystudzić.
Masa:
Ugotować budynie bez cukru na mleku i mleku skondensowanym. Do ciepłego budyniu dodać 50 g masła, wmieszać migdały i ekstrakt migdałowy. Białka ubić z cukrem i szczyptą soli. Połączyć z wystudzonym budyniem, dodając najpierw kilka łyżek piany i dobrze mieszając, a potem już ostrożnie resztę piany, tylko do połączenia się w jednolitą masę.
Jabłka poszatkować w cienkie plasterki i wymieszać z dżemem. Ilość użytego dżemu zależy od kwaśności jabłek, im słodsze owoce tym mniej go będzie potrzeba. Wyłożyć jabłka na podpieczony, wystudzony spód, na nie rozsmarować migdałową masę, a na wierzch zetrzeć na tarce o dużych oczkach resztę ciasta z zamrażarki.
Piec przez ok. 60 min w 180ºC.
1 i 1/2 kg kwaśnych jabłek (np. szarej renety)
150-200 g dżemu morelowego lub galaretki z jabłek (ja miałam dżem z jabłek, winogron i kiwi)
Kruche ciasto:
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym i brązowym. Dodać masło pokrojone w kostkę. Zagnieść. Dodać żółtka i ponownie szybko zagnieść. Teraz stopniowo dodawać śmietanę, aż ciasto utworzy kulę (nie trzeba dodawać całej ilości, wystarczy tylko tyle śmietany, żeby się dobrze zagniotło). Ciasto podzielić na pół. Jedna połowę włożyć do lodówki, a drugą do zamrażalnika na ok. 30 min.
Nagrzać piekarnik do 180ºC. Ciastem z lodówki wyłożyć blaszkę, wcześniej wysmarowaną masłem i wysypaną tartą bułką. Podpiec ok. 10 min w piekarniku. Wystudzić.
Masa:
Ugotować budynie bez cukru na mleku i mleku skondensowanym. Do ciepłego budyniu dodać 50 g masła, wmieszać migdały i ekstrakt migdałowy. Białka ubić z cukrem i szczyptą soli. Połączyć z wystudzonym budyniem, dodając najpierw kilka łyżek piany i dobrze mieszając, a potem już ostrożnie resztę piany, tylko do połączenia się w jednolitą masę.
Jabłka poszatkować w cienkie plasterki i wymieszać z dżemem. Ilość użytego dżemu zależy od kwaśności jabłek, im słodsze owoce tym mniej go będzie potrzeba. Wyłożyć jabłka na podpieczony, wystudzony spód, na nie rozsmarować migdałową masę, a na wierzch zetrzeć na tarce o dużych oczkach resztę ciasta z zamrażarki.
Piec przez ok. 60 min w 180ºC.
Polacy nie gęsi i takie szarlotki pieką ,że czapki z głów i zdjęcie mniam .
OdpowiedzUsuńKoniecznie do wypróbowania! I podzielam Twoją niechęć, ja też nie mogę patrzeć na cupcakes, które nie dość, że lubią mieć kolorowy krem, to choćby go zrobić z najlepszych składników i tak pozostanie on straszliwieniejadalnietłustosłodki;-)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Uwielbiam szarlotki, ale masz rację, że u nas najcześciej piecze się ją z pianą z białek. Twoja jest inna i to jest fantastyczne. Ja się na bank skusze na ten przepis:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Takie,że mam chęć ekran lizać ;).
OdpowiedzUsuńWspaniała szarlotka. Uwielbiam.
Pozdrowienia:)
miałam na jutro zrobic swoją szarlotkę, zrobię Twoją, trzeba spróbowac, czy jest równie smaczna jak piękna ;)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że jestem jedyną osobą w Kosmosie, która nie cierpi muffinów i takich tam "babeczkopodobnych" gniotów!
OdpowiedzUsuńSzarlotka - palce lizać :)
Mimo, że tu gdzie mieszkam, cupcakes królują, to nigdy nie jadłam nawet jednej. Nie pociąga mnie ani ten krem, ani kolory, sama nazwa wręcz mnie odrzuca. A mamy tutaj nawet specjalne cukiernie - "cupcakery" nazywają się, tak od "bakery". No niestety, zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńW moim domu rodzinnym królowała szarlotka robiona przez Babcię. Bez bezy, ciasto, jabłka i tyle. Jakoś nie byłam jej wielką fanką, wydaje mi się, że było za dużo ciasta. Ja wciąż szukam idealnej szarlotki, takiej w której zdecydowanie dominują jabłka, najlepiej kwaśne, która ogólnie nie jest za słodka i w której nie ma za dużo ciasta. Amerykański "apple pie" w sumie odpowiada mi bardzo smakowo, zwłaszcza własny, z który pakuję tyle jabłek ile się da. A dobre ciasto wręcz idealnie pasuje. Nie jest to jednak szarlotka! Poza tym dla mnie szarlotka powinna być prostokątna i dać się kroić w wieloboki lub sześciany (tzw. "kawałki"). Twoje Ciasto brzmi super i jest chyba modyfikowaną szarlotką. Postaram się dotrzeć do tej idealnej jakoś- drogą prób i błędów, jak zwykle.
Pozdrawiam, Dorota
bajeczna ta szarlotka! uwielbiam tę pokrywę na szarlotce z utartego ciasta!
OdpowiedzUsuńcudny blog!
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
:)) Ja też nie mogę już z tymi cupcakesami(czy po naszemu nie lepiej brzmi "babeczka"?) :) Każda szarlotka bije je na głowę, nawet ta najzwyklejsza. Twoja to zdecydowanie wersja luksusowa - ach ta migdałowa masa... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa sobie obiecuję, że nic nie będę piekła, że tylko zdrowe jedzenie, a Ty mi przypominasz, że wieki szarlotki nie piekłam i nie jadłam... i teraz mam zachciewajkę...
OdpowiedzUsuńAgusia pycha!!! Dzisiaj robię, bo jutro mamy wolne i taka 'szarlota' jak znalazł na długi wieczór do filmu i herbatki:) tata znowu obdarował nas dwiema siatkami jabłek ze swojego sadu więc tym bardziej się cieszę, że umieściłaś ten przepis. Buziaki dla Was. Marta, Mariusz i Domi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis, szarlotka zagości u nas na stałe, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękne ciach! Jak tylko się trochę ogarnę, to zrobię je, koniecznie!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej paterze!
Pozdrawiam
Świetny pomysł z masą migdałową! Wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńMasz racje,jak widze kolejne muffiny na kolejnym z rzedu blogu,to po prostu wychodze.Iwona
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie jadłam i nie robiłam tych cupcakesów i nie ciągnie mnie do nich.Kolorowe lub wściekle kolorowe to nie dla mnie.Dookoła jest tyle chemii i sztucznych barwników,że .....wystarczy.A Twoja szarlotka mnie skusiła,oj skusiła.Pozdrawiam,Jadzia.
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie jadłam i nie robiłam tych cupcakesów i nie ciągnie mnie do nich.Kolorowe lub wściekle kolorowe to nie dla mnie.Dookoła jest tyle chemii i sztucznych barwników,że .....wystarczy.A Twoja szarlotka mnie skusiła,oj skusiła.Pozdrawiam,Jadzia.
OdpowiedzUsuń