To jest stała pozycja mojego chlebowego repertuaru. Łatwa do zrobienia rolada z chlebowego ciasta z dodatkiem parmezanu. Nadziewana serem i suszonymi pomidorami.
Z jednym się trzeba w tej roladzie pogodzić - ser nam trochę powypływa przy pieczeniu, bez względu na to jak byśmy pieczołowicie nie sklejali i formowali tego chlebka. Nawet Peter Reinhart, w sporym rozdziale o chlebach z serem pisze, że nie bardzo jest jak temu zaradzić. Taka jest już karma, a może urok tych chlebów. Dlaczego urok - bo cóż może być lepszego niż zrumieniony w piekarniku wypływający z chleba chrupiący ser? To jest przysmak równie u nas w domu atrakcyjny jak chlebowe piętki, o które od zawsze się bijemy, bo piętki są dwie, a nas trójka. ;)
Ostatnio nawet oglądałam w Food Network program o amerykańskiej restauracji, której specjalnością były cheeseburgery z ogromną ilością zrumienionego wypływającego na blachę sera. Kolejki się po nie ustawiały, więc chyba coś w tym jest.
Dodatkowo jeszcze posypujemy nasze pieczywo z wierzchu morską solą. Ja upodobałam sobie portugalską odmianę "kwiatu soli" (tu nazywają go flor de sal, a we Francji fleur de sel). Ma drobniejsze kryształki (a właściwie to raczej płatki) niż zwykła morska sól, bo to ręcznie zbierana górna warstwa soli, krystalizująca się na powierzchni wysychających na słońcu zbiorników z morską wodą. W Portugalii pochodzi ona z okolic Aveiro, nazywanego - chyba trochę na wyrost - portugalską Wenecją lub ze znanego wielu polskim turystom Algarve. Grubsza morska sól będzie oczywiście równie dobra, uważajcie tylko, żeby nie posolić przesadnie samego ciasta chlebowego, bo można łatwo przedobrzyć. W tym względzie kierujcie się raczej własnymi upodobaniami, a nie moimi sugestiami w przepisie.
To pieczywo jest doskonałe do zup i sałatek. Właściwie każda, nawet najnudniejsza zupa w jego towarzystwie jest bez narzekań zjadana, bo po prostu nikt o niej nie myśli, delektując się naszą roladą. Pieczywo to najpyszniejsze jest świeże, jeszcze trochę ciepłe, ale pozostaje grzechu warte także lekko odgrzane pod grillem. Jedno mogę zagwarantować - rolada znika w mgnieniu oka. ;)
Chlebowa rolada nadziewana serem i suszonymi pomidorami
keksówka 30 x 12 cm
Ciasto chlebowe:
150 ml letniej wody
125 ml mleka
1 łyżka oliwy extra virgin
270 g (2 szkl) mąki pszennej
70 g (1/2 szkl) bardzo drobnej razowej mąki pszennej
60 g (1/2 szkl) bardzo drobnej razowej mąki orkiszowej
6 g (1 łyżeczka) soli
4 g (1 łyżeczka) cukru
3 g (1 łyżeczka) suszonych drożdży
12 g (3 i 1/2 łyżki) startego parmezanu
Nadzienie:
3 łyżki gęstego przecieru lub sosu pomidorowego (lub 2 łyżki przecieru i 1 łyżka koncentratu)
100 g startej na grubej tarce mozzarelli
50 g pokruszonego błękitnego sera pleśniowego
100 g miękkiego serka topionego
6-8 połówek suszonych pomidorów w oliwie, odsączonych i pokrojonych w kostkę
Wierzch:
1 łyżka oliwy
1 łyżka gruboziarnistej soli morskiej lub fleur de sel
Wrzucamy do maszyny do chleba wszystkie składniki ciasta oprócz parmezanu (w kolejności zgodnej z instrukcją) i włączamy program do wyrabiania ciasta. Po 15 min dodajemy parmezan. Zostawiamy w maszynie aż do zakończenia programu do podwojenia objętości (czyli wyrabianie + ok. 1 godz. wyrastania). Można ciasto wyrobić ręcznie lub w mikserze z hakiem do ciasta drożdżowego.
Mieszamy ze sobą składniki nadzienia. Przekładamy ciasto na blat, zostawiamy na 5 min, aby odpoczęło. Wałkujemy z niego prostokąt ok. 35 x 30 cm (uważając, aby nie wałkować za cienko). Rozsmarowujemy na cieście przecier pomidorowy, a na nim rozkładamy nadzienie serowe (ja wykładam łyżeczką małe kopczyki, a potem lekko je spłaszczam wilgotnymi dłońmi), pozostawiając ok. 2 cm brzeg ciasta wolny od nadzienia. Zwijamy od szerszego brzegu, jak roladę, dokładnie sklejając spojenie i podwijając końce pod spód. Spojenie ma być na spodzie strucli.
Wkładamy do wysmarowanej masłem i wysypanej pszennymi otrębami keksówki i odstawiamy w ciepłym miejscu przykryte do podwojenia objętości (ok. 30 min). Gdy wyrośnie smarujemy wierzch łyżką oliwy i posypujemy solą morską. Można naciąć górną powierzchnię nożyczkami. Pieczemy w nagrzanym do 200ºC piekarniku przez ok. 30 min.
keksówka 30 x 12 cm
Ciasto chlebowe:
150 ml letniej wody
125 ml mleka
1 łyżka oliwy extra virgin
270 g (2 szkl) mąki pszennej
70 g (1/2 szkl) bardzo drobnej razowej mąki pszennej
60 g (1/2 szkl) bardzo drobnej razowej mąki orkiszowej
6 g (1 łyżeczka) soli
4 g (1 łyżeczka) cukru
3 g (1 łyżeczka) suszonych drożdży
12 g (3 i 1/2 łyżki) startego parmezanu
Nadzienie:
3 łyżki gęstego przecieru lub sosu pomidorowego (lub 2 łyżki przecieru i 1 łyżka koncentratu)
100 g startej na grubej tarce mozzarelli
50 g pokruszonego błękitnego sera pleśniowego
100 g miękkiego serka topionego
6-8 połówek suszonych pomidorów w oliwie, odsączonych i pokrojonych w kostkę
Wierzch:
1 łyżka oliwy
1 łyżka gruboziarnistej soli morskiej lub fleur de sel
Wrzucamy do maszyny do chleba wszystkie składniki ciasta oprócz parmezanu (w kolejności zgodnej z instrukcją) i włączamy program do wyrabiania ciasta. Po 15 min dodajemy parmezan. Zostawiamy w maszynie aż do zakończenia programu do podwojenia objętości (czyli wyrabianie + ok. 1 godz. wyrastania). Można ciasto wyrobić ręcznie lub w mikserze z hakiem do ciasta drożdżowego.
Mieszamy ze sobą składniki nadzienia. Przekładamy ciasto na blat, zostawiamy na 5 min, aby odpoczęło. Wałkujemy z niego prostokąt ok. 35 x 30 cm (uważając, aby nie wałkować za cienko). Rozsmarowujemy na cieście przecier pomidorowy, a na nim rozkładamy nadzienie serowe (ja wykładam łyżeczką małe kopczyki, a potem lekko je spłaszczam wilgotnymi dłońmi), pozostawiając ok. 2 cm brzeg ciasta wolny od nadzienia. Zwijamy od szerszego brzegu, jak roladę, dokładnie sklejając spojenie i podwijając końce pod spód. Spojenie ma być na spodzie strucli.
Wkładamy do wysmarowanej masłem i wysypanej pszennymi otrębami keksówki i odstawiamy w ciepłym miejscu przykryte do podwojenia objętości (ok. 30 min). Gdy wyrośnie smarujemy wierzch łyżką oliwy i posypujemy solą morską. Można naciąć górną powierzchnię nożyczkami. Pieczemy w nagrzanym do 200ºC piekarniku przez ok. 30 min.
o tak, do jakiejś zupy-kremu by pasowała
OdpowiedzUsuńprzepis zapisuję w ulubionych
pzdr
Wygląda cudownie! Chętnie bym zjadła do jakiejś sałateczki lub tak po prostu:)
OdpowiedzUsuńCudna jest!
Pozdrawiam :)
Fantastyczna rolada, ten wyciekający ser dodaje jej uroku :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie. Mąż na pewno by sie z takiej ucieszył. Muszę spisać przepis koniecznie i wypróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA za mna wlasnie chodzil pomysl czegos takiego, z nadzieniem z tapenade i nie wiedzialem jak to umiescic w srodku. Bardzo mi si podoba ten przepis - nie wspominajac o suszonych pomidorach - genialne polaczenie z chlebem.
OdpowiedzUsuńWyglada oczywiscie pieknie ale w Twoim wypadku banal z mojej strony.
pozdrawiam
Wygląda przepysznie. To wspaniały pomysł.
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńZapraszam dzisiaj do mnie na
http://barwysmaku.blogspot.com/
Będzie drożdżowa baba z szynką i żółtym serem :-)
wygląda cudnie :) z ochotą bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Faktycznie, pasuje do zupy. Niekoniecznie pomidorowej.
OdpowiedzUsuńOj bardzo fajny pomysł, chętnie bym zjadła!
OdpowiedzUsuńSupre - jedyny problem to moglbym zjesc tego "nieco" za duzo! :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że pomysł na chleb, który po pokrojeniu natychmiast staje się gotową kanapką, chodzi za mną od dawna! Może fakt, że przypomina mi o tym przepis u Ciebie sprawi, że w końcu go zrobię :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńOglądałam kiedyś program o życiu od kuchni w Portugalii, a dokładnie o życiu na wsi w górach i matka z córką piekły tam chleb z kiełbasą i serem. Miał jakąś nazwę, ale niestety nie zanotowałam, a uleciała już z pamięci. To podobno jakiś bardzo tradycyjny wypiek. Znasz go może? Czy Twoja piękna rolada jest z nim może jakoś powiązana?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Wypływający ser - żadna wada, zaleta wręcz. Uwielbiam taki przypieczony :)
OdpowiedzUsuńZresztą cały chleb mnie zachwycił i zapewne zagości u mnie w domu również.
Dziękuję Wam wszystkim serdecznie za odwiedziny i za komentarze. Cieszę się, że chlebowa rolada się podoba.
OdpowiedzUsuńNino, tak, tak do zupy-kremu będzie jak znalazł. Ja ostatnio głównie takie zupy robię. ;)
Mammamisiu, u mnie też mąż jest głównym konsumentem tej rolady. ;)
Bareya, tapenade w takiej roladzie to znakomity pomysł. Następny raz dam ją zamiast sosu pomidorowego. Dzięki za miłe słowa.
Puchatku, na pewno zajrzę, ja chyba pamiętam tę babkę jeszcze z cincin i od dawna mam na nią chrapkę.
Maggie, do pomidorowej też powinna być niezła. ;)
Arku, na ten problem rzeczywiście się można natknąć w związku z roladą. ;)
Sosa, masz rację, jakoś tak nigdy o tym nie pomyślałam, że to właściwie gotowa kanapka prosto z pieca. ;)
Tilianaro, myślę, że widziałaś przygotowanie bola de carne (czyli jakby to dosłownie przetłumaczyć "kuli z mięsem"). To jest rzeczywiście bardzo tradycyjny wypiek, ponoć najlepszy z pieca opalanego drewnem. Ser nie jest chyba w nim obowiązkowy, za to muszą być tam koniecznie kawałki mięsa lub tutejszych kiełbas. Dla mnie problemem jest rodzaj ciasta w bola de carne. Jest ono słodkie i z tego powodu mnie cały wypiek nie bardzo pociąga (już kiedyś pisałam, że nie toleruję popularnego tu słodkiego pieczywa z wytrawnymi dodatkami). Częstowano mnie bola de carne kilkakrotnie, nawet takimi robionymi przez babcie ze wsi w najbardziej tradycyjny sposób, ale chyba nie zostanę wielbicielką. Problemem dla mnie jest jeszcze to, że te mięsa w cieście powinny być mocno tłuste. Reasumując moja rolada ma więc niewiele wspólnego z bola de carne. ;)
Amarantko, widzę że ujawniła się kolejna wielbicielka przypieczonego sera. ;) Trzymam kciuki za Twój chlebek.
Dzięki Agnieszko :) Ja po ostatnim kulebiaku na święta polubiłam lekko słodkie ciasta z wytrawnym nadzieniem, więc poszukam przepisów na bola de carne. Znasz może jakiś taki najbardziej tradycyjny? Jest taki w ogóle?
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzięki za odpowiedź i pozdrawiam :)
Tili, nie wiem czy to co widziałaś było jak płaski placek czy jak duży okrągły chleb. Wersji jest wiele. Przyjmuje się, że bola de carne pochodzi z regionu Tras-os-Montes z północnej Portugalii. Tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://www.food.com/recipe/bola-de-carne-portuguese-meat-pie-113688
jest przepis po angielsku. Dość tradycyjny, bo na drożdżach (widziałam w portugalskim necie sporo szybkich wersji z proszkiem do pieczenia, ale to nie ma nic wspólnego z tradycją). Nie wiem ile świeżych drożdzy wchodzi w 1 łyżkę stołową, ale ja dałabym ich co najmniej 50g żeby uniosły tą ilość jajek i tłuszczu. Njaczęściej ciasto dzieli się na 3 części i dwukrotnie przekłada mięsiwem. Kiełbasa to najczęściej chouriço (może znajdziesz podobne hiszpańskie chorizo), bekon i paio de lombo (wędzony w papryce schab). Dodają też pieczone lub duszone mięsa, głównie tłustsze kawałki wieprzowiny, czasem resztki kurczaka. O dziwo w przepisie nie ma spodziewanego cukru (w portugalskich, które przeglądałam też go nie ma) ;). Widać to wrażenie słodkawego drożdżowego ciasta jest spowodowane znaczną ilością jajek. Czas pieczenia nie jest podany, ale myślę, że powinno być to tak z 35-45 min, do zrumienienia wierzchu. Po upieczeniu powinno wyglądać to tak:
http://deliciasdakini.blogspot.com/2007/08/bola-de-carne-massa-salgada.html
Gdybyś miała jakieś pytania lub wątpliwości to koniecznie daj znać, jeśli tylko będę w stanie to postaram się pomóc. Pozdrowienia.
Paleta serów. Pomidory. Chleb. Ooooo!
OdpowiedzUsuńZrobiłam - bardzo dobra ta rolada. Następnym razem zrobię ją z pesto i mozarellą, bez pomidorów - ot, tak, dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńGenialna do wina. I oczywiście zjadłam jej sporo, aż sie wstyd przyznać!
ja tez robilam, bardzo mi smakuje :-) a ser nie wyplynal tak bardzo.
OdpowiedzUsuńGenialne, po prostu uradowałaś mnie tym przepisem. Tal za mną chodziło coś w tej podobie, ale nie maiłam dobrego przepisu
OdpowiedzUsuń