Z pewnym poślizgiem zapraszam dzisiaj na ciasto z okazji 5 rocznicy urodzin bloga i ..... moich imienin. Tak się składa, że obchodzimy je wspólnie. :)
Proponuję z tej okazji amerykańskiego klasyka. Tak naprawdę to nikt dobrze nie wie dlaczego nadano temu ciasto nazwę pie. Niektórzy tłumaczą, że ponoć zasiedlający Wschodnie Wybrzeże przybysze mieli tylko foremki do pie i w nich piekli wszelkie ciasta. Oficjalnie autorstwo oryginalnej wersji przypisuje się francuskiemu cukiernikowi panu Sanzian zatrudnionemu na otwarcie bostońskiego hotelu Parker House w 1856 roku. Hotel słynął jako pierwszy w mieście z bieżącą gorącą wodą i windą. Boston cream pie jest więc smakołykiem XIX-wiecznym, a od 1996 roku nosi miano oficjalnego deseru stanu Massachusetts.
Przyznam, że będąc dwukrotnie w Bostonie nie znalazłam okazji, żeby zjeść to ciasto. Ba, szczerze mówiąc to nie miałam wtedy pojęcia o jego istnieniu ;). Za to niejednokrotnie próbowałam popularnych w całych Stanach Boston cream doughnuts - pączków nadziewanych budyniowym kremem i polanych czekoladą, też całkiem smakowitych.
Bardzo amerykański pejzaż - Boston Trinity Parish Church na tle drapaczy chmur.
To w sumie prosty wypiek. Biszkopt wzbogacony odrobinką masła, jedna spora porcja kremu cukierniczego (pastry cream / crème pâtissière), a na wierzchu gruba warstwa czekoladowego ganache. Ja nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie. Przede wszystkim przesączyłam biszkopt (już moja babcia zawsze powtarzała, że najgorsze co może człowieka spotkać w gościach to zostać poczęstowanym suchym biszkoptem i ja się pod tym podpisuję rękami i nogami). Poza tym dodałam do kremu trochę bitej śmietany i tym sposobem zamiast crème pâtissière zrobił się z tego crème Chiboust, trochę lżejszy i bardziej puszysty. Możecie pozostać przy wersji bez śmietany, jest bardziej klasyczna (ciasto jest wtedy stabilniejsze, nie ma zaburzeń równowagi i ładniej się kroi). Ważne tylko, żeby kremu było sporo.
Ja ciągle dumam czy nie zrobić kolejnej wersji i zwyczajnie po polsku pokroić biszkoptu na 3 warstwy i przełożyć dwoma warstwami kremu. Chyba wolę jak te ciastowe blaty są nieco cieńsze. Moi goście jednak jakoś nie narzekali i jedli ciasto aż im się uszy trzęsły. :)
Boston Cream Pie
tortownica o średnicy 23 cm
Biszkopt:
5 jajek, rozdzielonych na białka i żółtka
100 g mąki tortowej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
150 g cukru, rozdzielonego na pół
szczypta soli
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 łyżki mleka
2 łyżki (30g) masła
Krem:
200 ml mleka
200 ml śmietanki kremówki
1 laska wanilii
3 żółtka
90 g cukru
szczypta soli
25 g (3 łyżki) skrobi kukurydzianej
20 g (3 łyżki) białej mąki pszennej
1 łyżka miękkiego masła
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
150 ml śmietany kremówki
1 op. cukru waniliowego
1 op. usztywniacza do śmietany (opcjonalnie)
150 ml śmietany kremówki
1 op. cukru waniliowego
1 op. usztywniacza do śmietany (opcjonalnie)
Polewa:
150 g gorzkiej czekolady 60%
125 ml śmietany kremówki
1 łyżka masła
3 łyżki syropu kukurydzianego (opcjonalnie)
Przesączenie:
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka likieru waniliowego
1 łyżka rumu
4 łyżki wody
Przesączenie:
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka likieru waniliowego
1 łyżka rumu
4 łyżki wody
Biszkopt:
Nagrzewamy piekarnik do 175ºC. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. Mleko i masło podgrzewamy aż do rozpuszczenia masła i trzymamy w cieple. Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka ubijamy z połową cukru i ekstraktem waniliowym na jasnokremową masę, dodajemy rozpuszczone w mleku masło i jeszcze chwilę miksujemy.
Białka ubijamy ze szczyptą soli i resztą cukru. Wykładamy białka na żółtka i szpatułką do ciasta mieszamy ze sobą. Na masę przesiewamy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i znowu lekko mieszamy. Wykładamy ciasto do wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia tortownicy (boków niczym nie wykładamy, ani nie smarujemy) i pieczemy przez ok. 40 min, aż wierzch się zrumieni, a patyczek wbity w środek ciasta będzie suchy.
Biszkopt po całkowitym ostygnięciu przecinamy na dwie równe warstwy. Mieszamy składniki przesączenia i pędzlem smarujemy obie warstwy (od przekrojonej strony).
Białka ubijamy ze szczyptą soli i resztą cukru. Wykładamy białka na żółtka i szpatułką do ciasta mieszamy ze sobą. Na masę przesiewamy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i znowu lekko mieszamy. Wykładamy ciasto do wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia tortownicy (boków niczym nie wykładamy, ani nie smarujemy) i pieczemy przez ok. 40 min, aż wierzch się zrumieni, a patyczek wbity w środek ciasta będzie suchy.
Biszkopt po całkowitym ostygnięciu przecinamy na dwie równe warstwy. Mieszamy składniki przesączenia i pędzlem smarujemy obie warstwy (od przekrojonej strony).
Krem:
Żółtka mieszamy z cukrem i dodajemy do nich mąkę i skrobie kukurydzianą, ucierając na gładką pastę. Mleko doprowadzamy do wrzenia z przeciętą wzdłuż laską wanilii, z której wyskrobujemy nożem nasionka. Wyjmujemy wanilię.
Wrzące mleko wlewamy do żółtek i intensywnie mieszamy. Przelewamy masę ponownie do garnka i doprowadzamy do zagotowania. Gdy na powierzchni pojawią się bąbelki zdejmujemy z ognia i dodajemy do masy masło i ekstrakt waniliowy. Mieszamy na gładką masę i przekładamy do czystego naczynia.
Przykrywamy powierzchnię kremu folią przeźroczystą, aby zapobiec tworzeniu się skórki (folia ma leżeć bezpośrednio na kremie) i pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia. Gdy będzie zimny wstawiamy do lodówki. Ubijamy kremówkę na sztywno z cukrem waniliowym i usztywniaczem. Jeśli macie sprawdzoną, niezawodnie się ubijająca kremówkę nie ma potrzeby dodawać usztywniacza. Do ubitej śmietany dodajemy po łyżce krem jajeczny, za każdym razem dobrze miksując.
Wrzące mleko wlewamy do żółtek i intensywnie mieszamy. Przelewamy masę ponownie do garnka i doprowadzamy do zagotowania. Gdy na powierzchni pojawią się bąbelki zdejmujemy z ognia i dodajemy do masy masło i ekstrakt waniliowy. Mieszamy na gładką masę i przekładamy do czystego naczynia.
Przykrywamy powierzchnię kremu folią przeźroczystą, aby zapobiec tworzeniu się skórki (folia ma leżeć bezpośrednio na kremie) i pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia. Gdy będzie zimny wstawiamy do lodówki. Ubijamy kremówkę na sztywno z cukrem waniliowym i usztywniaczem. Jeśli macie sprawdzoną, niezawodnie się ubijająca kremówkę nie ma potrzeby dodawać usztywniacza. Do ubitej śmietany dodajemy po łyżce krem jajeczny, za każdym razem dobrze miksując.
Polewa:
Rozpuszczamy na małym ogniu lub w mikrofalówce składniki polewy i dobrze je mieszamy.
Składanie ciasta:
Na warstwę ciasta wykładamy całość kremu. Przykrywamy drugą warstwą. Warto odwrócić warstwy tak, aby spód upieczonego ciasta znalazł się na górze (jest równiejszy). Polewamy z wierzchu jeszcze ciepłą polewą, tak aby ściekała po bokach ciasta.
Wspaniale wygląda to ciasto i nie dziwię się, że gościom smakowało:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! I to jakich urodzin, takich okrągłych:) Życzę Ci następnych wielu lat blogowania! I również wszystkiego najlepszego z okazji imienin:) To ja się częstuje ciastem i porywam do kawki kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńGanache na 1szym zdjęciu wyszło Ci niemal czarne :) A to ciasto zawsze chciałam zjeść, bo intrygował mnie ten krem, a właściwie jego żółtość :) Czy to to samo btw, co krem bawarski?
bardzo eleganckie :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda wspaniale. Będę się pojawiać częściej, blog mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńo matko, ale kusisz...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego !
Genialnie wygląda i myślę, że równie wspaniale smakuje.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu przebojem były bułeczki HOT CROSS z tego Bostońskiego hotelu... czas przejść do deserów i historią.
Dziękuję za genezę :-)
pozdrawiam zimowo
Honorata
Gratuluję rocznicy!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja innowacja, bo ja sama robię podobnie :) Pierwsze Boston Cream Pie piekłam z przepisu Nigelli i już wtedy nabrałam do tego ciasta podejrzeń. Biszkopt wydał mi się właśnie zbyt suchy, do tego zwarty krem i to jakoś tak mało... Następnym razem nasączyłam biszkopt ajerkoniakiem a ilość kremu zwiększyłam prawie dwukrotnie. Od tej pory piekę Bostońskie Ciasto z Kremem często i regularnie :)
Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńPiękny też XIX-wieczny deser. A co do pączowania biszkoptu, to święta racja.
Pozdrawiam,
SWS
Ja właśnie od jakiegoś czasu mam zamiar upiec to ciasto ( z przepisu Nigelli). Pamiętam donutsy z kremem bostońskim, były smaczne.
OdpowiedzUsuńTwoje ciasto tym bardziej zachęca mnie do wypieku.
Ja tam tez bym nie narzekala - ciasto wyglada cudnie! No i wszystkiego dobrego, zarowno tobie, jak i blogowi! :
OdpowiedzUsuńciasto wygląda przepysznie! Wszystkiego najlepszego z okazji imienin i urodzin :)
OdpowiedzUsuńTo już 5 lat Agnieszko jesteś z nami ! I to na coraz wyższym poziomie ! Dziękuje !
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuń:)
E.
Agnieszko,
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego poimieninowego i urodzinowego :)
na razie nie wypowiadam się kulinarnie, grypa żołądkowa skutecznie odgoniła wszelkie myśli o jedzeniu ;)
pozdrawiam
Wszystkiego dobrego z okazji: podwójnej okazji urodzinowej :-)
OdpowiedzUsuńPodczytuję od jakiegoś czasu , a to ciasto wygląda bardzo apetycznie. Może się skuszę i spróbuję upiec :-)
Sto lat: dla Szanownej Pani i Bloga! :)
OdpowiedzUsuństo lat tzn 200 lat bo po 100 dla każdego :D
OdpowiedzUsuńa ciasto to z tych takich przepysznych z przepysznych tak?
Agnieszko! Lektura Twoich dobroci, czyni ze mnie Twego niewolnika. :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co na to Twój przesympatyczny małżonek, ale Ty dobrze wiesz, że ze mnie jest tylko taki nieszkodliwy wielbiciel.
To juz pięć lat? Wow :) Agnieszko, od Twego blogu zaczęło się właściwie moje blogowanie, dziekuję za nieustającą inspirację i powalające zdjęcia (swoją drogą, na przestrzeni lat można zaobserwować, jak Ci warsztat fotograniczny niesamowicie ewoluował!).
OdpowiedzUsuńBUziaki :)
cuuudne ciacho:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego naj, naj z okazji 5 rocznicy:)
jej,jak zobaczyłam to pierwsze zdjęcie to oniemiałam..jest GENIALNE!
OdpowiedzUsuńI wszystkiego najlepszego dla Ciebie i życzę Ci żeby Twój blog zawsze był tak wspaniały jak jest teraz.
Pozdrawiam :)
Tak trzymaj! Całujemy Cię całą ekipą i wzdychamy, bo cóż nam pozostało. Ciasto tak apetyczne, że brak słów.
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńA ciasta to chyba Amerykanie zazwyczaj tylko na pół kroją, tak jak przeglądam przepisy.
Ale nie ma to jak gruba warstwa kremu - i to jakiego!
Aga, wszystkiego najlepszego dla Ciebie z okazji imienin oraz dla Twojego cuudownego bloga:)
OdpowiedzUsuńZachwycająco piekne zdjęcia, nie moge sie napatrzeć, jak zawsze zresztą.
Mniam, ciasto wygląda wspaniale! Nigdy o takim nie słyszałam. Z chęcią wpadłabym na kawałeczek:)
Pozdrawiam ciepło:*
Majana
Wszystkiego najlepszego! Ciasto niezwykle urokliwe, bardzo apetyczne! I ta czekolada!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wszystkiego najlepszego na spóźnione imieniny i z okazji 5 urodzin bloga:)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda wspaniale! Robiłam kiedyś podobne (z Joy of Baking) i bardzo nam smakowało :)
A krem do tego ciacha, który nam tu pokazujesz, to pozwolę sobie spapugować w sobotę:)
Pozdrawiam!
Ciasto wygląda przepysznie i duma powinna je rozpierać, że zagrało główną rolę w tak uroczym dniu. Wszystkiego najlepszego ;]
OdpowiedzUsuńDroga kucharko i globtrotterko! Gratulacje i moc serdecznosci z okazji urodzin i imienin! Wielu wspanialych podrozy kulinarnych i geograficznych!
OdpowiedzUsuńJa wlasnie onegdaj zostalem poczestowany suchym biszkoptem i trauma byla taka ze kupe lat nie tknalem ani biszkoptu ani nic co go przypominalo... Twoje ciasto bostonskie zmiotlbym w mgnieniu oka! :)
Mam pytanie: czy "Dno tortownicy smarujemy masłem i wysypujemy bułką tartą", czy wykładamy tylko dno papierem ("Wykładamy ciasto do wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia tortownicy (boków niczym nie wykładamy, ani nie smarujemy")? Pogubiłam się :)
OdpowiedzUsuńNiech Ci słońce zawsze świeci i niech czas radośnie leci .Te życzenia choć z daleka i choć skromnie ułożone,są dla Ciebie Agnieszko przeznaczone.Jola zGdańska.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)
Gratuluję tak imponującego bloga! Jestem pod wielkim wrażeniem:) Ukoronowanie piątej rocznicy takim ciastem jest idealne. Biszkopt to niełatwa rzecz, a ten wygląda doskonale.
OdpowiedzUsuńDuzo serdecznosci dla Ciebie i Twojej Kuchni nad Atlantykiem!
OdpowiedzUsuńNa nastepne wypieki polecam "Pecan Pie" lub "Key Lime Pie";obydwa rownie smaczne.
P.s. "Pie" to cos w rodzaju kruchego ciasta z nadzieniem przewaznie z owocow (wyjatek to wlasnie "Boston Cream Pie" = cala reszta to "Cake": Birthday Cake, Wedding Cake etc. "Tort" dobrze jest miec w... polisie ubezpieczeniowej na samochod, ale to juz "inna para kaloszy"!
W takim razie spoznione, najlepsze zyczenia Agnieszko!
OdpowiedzUsuńCiastem rowniez chetnie sie poczestuje, bowiem kremy typu crème pâtissière zdecydowanie wole od tych maslanych na przyklad.
Pozdrawiam serdecznie!
witaj Agnieszko, od dawna czytam Twojego bloga i korzystam z przepisów na nim
OdpowiedzUsuńna zdjęciu z szaszłykiem - w marynacie jest coś jasnozielonego co to?
pozdrawiam, zielonka
Naj naj naj i z okazji urodzin bloga i z okazji imienin :) Wspaniale jest wpaść do Ciebie na takie wirtualne ciacho, uczta dla oczu i wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zaglądać na Twój blog. Oprócz przepisów i świetnych zdjęć, na widok których ślinka cieknie, zawsze dowiaduję się czegoś bardzo ciekawego.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego życzę, wyobrażając sobie smak Boston Pie:0
Agnieszko! Spóźnione ale mam nadzieję, że przyjmiesz bo szczere i z serca płynące.
OdpowiedzUsuńTwego bloga znam od lat 4. 4 lata czytam Twoje słowa i patrzę na zdjęcia i ciągle mi mało!
I ciągle chcę więcej :)
A Twoja Babcia to bardzo mądra kobieta - suchy biszkopt dosłownie staje w gardle. Ble.
Serdeczności!
Poprosimy kawałek, ale bo nie -dwa i to duże :) Przepiękne zdjęcia, więc zapraszamy na nowy portal kulinarno-fotograficzny http://wykrywacz-smaku.pl/
OdpowiedzUsuńSmakowite rocznice! :)
OdpowiedzUsuńSpóźnione życzenia wszystkiego naj- i słodkiego (dla mieszkającej przecież w Portugalii) życia ...
Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim za przemiłe komentarze i życzenia dla mnie i dla Kuchni nad Atlantykiem.
OdpowiedzUsuńPtasiu, ten krem jest troszkę inny niż bavaroise, ten ostatni jest usztywniany żelatyną, tutaj tylko bazują na mące/skrobi kukurydzianej.
Honorato, nie wiedziałam nawet, że oni mają jakieś słynne hot cross buns, dzięki za info.
Marto, przesączenie ajerkoniakiem dla mnie brzmi genialnie i święta racja, że kremu powinno być dużo. A w jakiej książce Nigella ma ten przepis?
Puchatku, małżonek przesyła ukłony i serdecznie oboje Ci pozdrawiamy. :)
Aniu vel Vespertine, pamiętam, pamiętam te czasu jak było nas 3 na krzyż. A te pierwsze zdjęcia to mam ochotę czasme wyciąć. Ale masz rację, niech zostaną to w końcu dodód na ewolucję. Mam nadzieję, że nie w złym kierunku...;)
Arku, tak, tak, tak, suchy biszkopt to traumatyczne przeżycie.
Do "pogubionej" anonimowej, już wyedytowałam przepis. Piekłam biszkopt po raz pierwszy bez papieru, a drugim razem już wyłożyłam nim tortownicę, stąd błąd. Pieczony na papierze jest ładniejszy.
Anno, key lime pie już jest tu na blogu. :)
Przepiękny blog! Nie dosyć ze pyszne przepisy, to jeszcze wytworne zdjęcia!pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, co to jest skrobia kukurydziana, czy w Polsce to kupię lub czym to zastąpić i jakie znaczenia ma dla wypieku?
OdpowiedzUsuńPiotr
Mlynki w kuchni, dziękuję za dobre słowo. :)
OdpowiedzUsuńPiotrze, skrobia kukurydziana bywa nazywana maizeną, służy jako zagęstnik. Możesz zastapić ją mąką ziemniaczaną w tej samej ilości lub budyniem (dałabym go ze 4 łyżki).
Aga na weekend zamierzam upiec jakiś torcik urodzinowy i chyba zdecyduje się na ten tylko prosze powiedz mi czy na mase składniki zrobić x2 jeżeli zamierzam zrobić Polski klasyczny tort z trzech części:) pomine kremówke ponieważ nie lubie bitej śmietany:) a i jeszcze dwa pytanka:) 1.boki też można tą masą posmarować? 2.czy konsystencja tego kremu wychodzi jak budyń? zależy mi,żeby masa była dość stabilna:) z góry dziękuje za odp:)
OdpowiedzUsuńIlość kremu chyba rzeczywiście lepiej podwoić. Krem jest raczej mocno budyniowy, więc boki tortu będzie raczej trudno posmarować. Trudno mi powiedzieć jaka będzie konsystencja kremu bez bitej śmietany, bo go w ten sposób nie robiłam. `Może jeśli koniecznie musi być bez kremówki dodać do niego trochę więcej masła, żeby był bardziej kremowy ...
Usuńjej ale szybka odp:) dziękuje za cenne rady z których skorzystam napewno:) najpierw zrobie sobie krem i zobacze jaka bedzie miał konsystence a poptem podejme decyzje:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udany urodzinowy tort i pozdrawiam. :)
Usuń