To jeden z moich ulubionych deserów, kojarzy mi się z dzieciństwem. Ryż na mleku to takie moje comfort food. Zresztą ja go lubię nie tylko na deser. Mogę jeść taki ryż o każdej porze dnia, na ciepło lub na zimno, z owocami lub tylko z wanilią czy cynamonem. Na zakończenie posiłku podaję go zwykle po jakimś lekkim jednodaniowym obiedzie - zupie lub sałatce. Sam deser jest dość sycący i pożywny, więc raczej trudno sobie z nim poradzić po obfitszym daniu.
Mleczny ryż jest bardzo popularny na Półwyspie Iberyjskim, a zwłaszcza u naszych hiszpańskich sąsiadów i nosi tam miano arroz con leche. Jest zwykle podawany posypany jedynie odrobiną cynamonu, a aromatyzuje się go cytrynową skórką i gotuje jeszcze z dodatkową laską cynamonu. W Portugalii ten deser występuje pod nazwą arroz doce (słodki ryż). Jest to jeden z przysmaków tutejszych dzieci. Zdumiewające, wynika z tego, że ja i Portugalczycy czy Hiszpanie mamy jakiś wspólny mianownik, jeśli chodzi o smaki z dzieciństwa. Nie spodziewałam się ....
Pozostało mi teraz tylko zaprosić na ten prosty waniliowy ryż na mleku z rabarbarowym musem i malinami. Te ostatnie nawet dość łatwo tutaj kupić, ale są zwykle w cenie kolii pereł. ;) Taki to już urok mieszkania na południu Europy....
Waniliowy ryż z rabarbarem i malinami
4 większe lub 6 małych porcji
1 litr mleka 3,5% tłuszczu
szczypta soli
100g ryżu krótko-ziarnistego (deserowego)
100-120g cukru
1/2 laski wanili
350g rabarbaru pokrojonego w małe kawałki
1/2 łyżeczki skórki startej z cytryny
30g cukru (lub nieco więcej jeśli rabarbar jest bardzo kwaśny)
125g malin
Mleko zagotowujemy z przekrojoną laską wanilii w dużym garnku. Do wrzącego dodajemy wypłukany ryż i szczyptę soli. Na bardzo małym ogniu (ma tylko delikatnie perkotać) gotujemy pod przykryciem przez ok. 1 godz, często mieszając, aż ryż zacznie gęstnieć. Jeśli pod koniec zostało zbyt dużo mleka na ostatnie 15-20 min zdejmujemy pokrywkę, żeby trochę odparowało. 10 min przed końcem gotowania dodajemy cukier i wyjmujemy laskę wanilii.
Rabarbar mieszamy z cukrem i skórką z cytryny. W małym rondelku, pod przykryciem i na małym ogniu dusimy, aż się rozpadnie i utworzy coś w rodzaju musu.
Gdy ryż przestygnie nakładamy go do miseczek, wierzch przykrywamy musem rabarbarowym, a na nim układamy maliny. Można go jeść jeszcze lekko ciepły, w temperaturze pokojowej lub zimny z lodówki (ja najbardziej lubię ten ostatni).
4 większe lub 6 małych porcji
1 litr mleka 3,5% tłuszczu
szczypta soli
100g ryżu krótko-ziarnistego (deserowego)
100-120g cukru
1/2 laski wanili
350g rabarbaru pokrojonego w małe kawałki
1/2 łyżeczki skórki startej z cytryny
30g cukru (lub nieco więcej jeśli rabarbar jest bardzo kwaśny)
125g malin
Mleko zagotowujemy z przekrojoną laską wanilii w dużym garnku. Do wrzącego dodajemy wypłukany ryż i szczyptę soli. Na bardzo małym ogniu (ma tylko delikatnie perkotać) gotujemy pod przykryciem przez ok. 1 godz, często mieszając, aż ryż zacznie gęstnieć. Jeśli pod koniec zostało zbyt dużo mleka na ostatnie 15-20 min zdejmujemy pokrywkę, żeby trochę odparowało. 10 min przed końcem gotowania dodajemy cukier i wyjmujemy laskę wanilii.
Rabarbar mieszamy z cukrem i skórką z cytryny. W małym rondelku, pod przykryciem i na małym ogniu dusimy, aż się rozpadnie i utworzy coś w rodzaju musu.
Gdy ryż przestygnie nakładamy go do miseczek, wierzch przykrywamy musem rabarbarowym, a na nim układamy maliny. Można go jeść jeszcze lekko ciepły, w temperaturze pokojowej lub zimny z lodówki (ja najbardziej lubię ten ostatni).
Agnieszko, popatrz taki zwykły ryż a tyle emocji...:).
OdpowiedzUsuńDla mnie to też był smak dzieciństwa. Nawet wczoraj, w okolicach kolacji, u znajomych zostałam poczęstowana ryżem z tartymi jabłkami cynamonem - pycha...:)
Zdjęcia Twoje urocze:)a deser wyśmienity
ryż na mleku..tak, dla mnie to również wspomnienie z dzieciństwa. ugotowany przez Mamę na gęsto. posypany cukrem w kolorowej miseczce. bardzo mi się podoba owocowy dodatek.
OdpowiedzUsuńhi hi , ja tez z tych co ryz wspomina na mleku -Babcia mi gotowała ryz , zacierki fasolkę szparagowa , smażyła naleśniki i piekła makowce i bułeczki w kształcie ptaszków
OdpowiedzUsuńa ja sama dokarmiałam się jeszcze ryżem takim na wodzie co Babcia gotowała dla kurczaczków , nawet tam soli nie było , tylko woda i ryz , jej jakie to było pyszne , Babcia chyba specjalnie go gotowała dużo...
A twoja kreacja ryżu na mleku jak najbardziej się mi podoba , u mnie maliny jeszcze tez bardzo drogie i nie tutejsze ,ale za moment będą te nasze
A ja nigdy nie jadłam domowego ryżu na mleku! Nie wiem jak mogło mnie to ominąć. Ale szybko nadrabiam - po wizycie na Twoim blogu i rannych odwiedzinach na targu ryż już perkocze, a truskawki i rabarbar czekają w pełnej gotowości. Ja już nie mogę się doczekać ...
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
Baaaaaardzo smakowity deser.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryż na słodko
malin jeszcze nie ma, ale może truskawki też spasują ;)
ryż na mleku to coś co przypomina mi dzieciństwo i co najbardziej lubię właśnie na słodko :) pycha!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryż na mleku, chociaż akurat w dzieciństwie go nie jadłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja, muszę spróbować jak tylko dostanę maliny. Pozdrawiam:-)
Piękne. Aż mi szkoda, że ja do tej pory taki ryż jadałam tylko z jabłkiem.
OdpowiedzUsuńwystarczy mi sam zestaw ryż+mleko, więc w takim wydaniu sprawdza się pewnie jeszcze lepiej:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tak przyrządzony ryż, taka mała słodkość :)
OdpowiedzUsuńWspaniały! Ryżu z malinami jeszcze nie jadłam, bede musiała sobie zrobić, bo cudownie wygląda!:))
OdpowiedzUsuńLubię.
OdpowiedzUsuńBardzo.
Smak dzieciństwa, smak dzisiaj.
Z rabarbarem i malinami musi cudownie smakować.
Spieszę donieść, iż ryż udał się wspaniale! Jestem zachwycona! Muszę teraz nadrobić te wszystkie stracone lata:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
@All, bardzo Wam wszystkim dziekuje za przemile komentarze.
OdpowiedzUsuńEwelajno, prawda? Takie proste danie, a tyle budzi wspomnien. Z jablkami i cynamonem uwielbiam. Przepadam tez za zapiekanka ryzowa z jablkami i cynamonem jaka robi moja Mam, a mi nigdy nie wychodzi taka dobra. Musi byc polana odrobina kwasnej smietany ubitej z cukrem waniliowym. Mmmm, az mi slinka cieknie.
Asiejo, witaj w klubie.;) Bez dwoch zdan ryz zrobiony przez mame jest zawsze najlepszy.
Margot, kazda owocowa kompozycja sie nada. Najlepiej dac to, co jest w sezonie. A wiesz, ze u mnie taki ryz na wodzie ze szczypta soli Mama przygotowywala jako remedium na wszelkie dolegliwosci z przewodu pokarmowego. Uwielbiam go do dzis i czasem sobie go robie bez powodu. ;)
Anno-Mario, alez sie ciesze, ze dzieki mojemu przepisowi odkrylas cos smakowitego. Milo mi bardzo, ze wyprobowalas ten deser. Pozdrawiam serdecznie.
Jagodo, oczywiscie, ze truskawki sie nadadza. zapraszam do wyprobowania tego malego co nieco.
Paulo, widze ze jeszcze jedna czlonkini klubu wielbicieli ryzu na mleku nam sie objawila. :)Pozdrawiam serdecznie.
Dago, daj znac jesli wyprobujesz przepis.
Kabamaiga, z jablkiem IMHO tez jest znakomity. ;)
Malgo., o tak juz w zestawie ryz i mleko to danie jest bardzo satysfakcjonujace. :)
Majano, koniecznie wyprobuj z malinami. Pozdrawiam.
Zaytoon , masz racje to smak wlasciwie ponadczasowy. Pozdrawiam Cie serdecznie.
Agnieszko :) Nie wiem co mam napisać hihi bo miałam pomysł na coś bardzo podobnego:) Teraz boję się robić i wstawiać na blogu bo będzie że zmałpowałam :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia.
Danie mnie zachwyciło, bo chociaż ryżu na mleku na ciepło nie trawię, to na zimno jawi się jako wspaniały deser :)
Uściski z deszczowej krainy
!
Nie było mnie kilka dni,a tu cos nowego.Szkoda,że jesteś tak daleko,bo inaczej codziennie podrzucałabym Ci wiązkę rabarbaru z ekologicznej,swojskiej działki.Jutro wypróbuję ,ale z truskawkami,bo na moje maliny muszę jeszcze poczekac.Agnieszko,robisz Maćkowi konkurencję-Twoje zdjęcie z kawałkiem rabarbaru jest super.Ten rabarbar przypomina mi kometę mknącą w przestrzeni kosmicznej.Do miłego-Jola
OdpowiedzUsuńooo matkooo ranysci oszalec mozna przed monitorem...takie pysznosci...cuda kuchenne...
OdpowiedzUsuńPolko, chyba się wygłupiasz!! Ja nie aspiruję do posiadania praw autorskich na ryz na mleku. ;) Bardzo jestem ciekawa Twojej wersji i mam nadzieję, że można będzie ją zobaczyć u Ciebie na blogu. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJolu, ach, rabarbar z działki!! Marzenie. Taki działkowy to obawiam się, że by nie trafił do żadnego dania. Pożarłabym wszystkie laski mocząc jedynie w cukrze. Z truskawkami deser na pewno będzie znakomity. One cudownie pasują do rabarbaru, może nawet lepiej niż maliny. Dzięki za komplement o zdjęciu, czuję się dumna. :) Świetne skojarzenia miałaś z tym rabarbarem. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Pati, dziękuję za dobre słowo i zapraszam jak najczęściej.
Agnieszko! Pisałam już wcześniej, że to dzięki Tobie i temu postowi poznałam cudowny smak ryżu na mleku. Tak mnie zachwycił, że nadrabiam zaległości z dzieciństwa. Pozwoliłam sobie wykorzystać przepis i umieścić u siebie na blogu wraz z lodami balsamicznymi i dedykacją dla Ciebie. W moim domu to teraz smakołyk!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
http://kucharnia.blogspot.com/2010/06/o-nadrabianych-zalegosciach-post-z.html
Anno-Mario, czuje sie zaszczycona i ogromnie sie ciesze, ze Ci te przepisy tak przypadly do gustu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAcha, to dzisiaj właśnie będzie na deser bo kupiłam w miarę tanio maliny. Niestety u mnie maliny też kosztują tyle co perły, nie tak jak to było w socjalistycznej Polsce!
OdpowiedzUsuńNie żebym tęskniła za socjalistyczną Polską, ale wtedy maliny były tanie. Nie wiem jak jest teraz, a tutaj to w ogóle tragedia. Kosztują chyba tyle, bo tyle ludzie zapłacą... Twój przepis jest świetny!
Pozdrawiam.
Dorota
Doroto, łączę się w malinowym bólu. ;) Coś w tym jest, co napisałaś, windują ceny, bo my płacimy...
OdpowiedzUsuń