Dochodzą mnie słuchy, że za mało piszę o Portugalii i tutejszych potrawach. Pewnie jest trochę prawdy w powiedzeniu, że nie docenia się tego, co się ma na co dzień. ;) Dzisiaj spróbuję więc się trochę zrehabilitować i zaproponuję Wam bardzo popularny, jak Portugalia długa i szeroka, deser. To, co Portugalczycy robią na bazie musu, kremu czy bitej śmietany jest moim zdaniem o wiele bardziej pociągające niż ich klasyczne ciasta przeładowane cukrem i jajkami.
Do tej kategorii zalicza się też mój dzisiejszy cheesecake. W Portugalii trzeba koniecznie wymawiać "szizkejk", bo inaczej można nie zostać zrozumianym. ;) Bywalcom fast foodów polecam również zamawianie "szizburgera", w skrócie nazywanego "szizz". Ja tu sobie robię z nich śmichy, chichy, a my w Polsce chyba nie jesteśmy lepsi, bo mój syn kiedyś w KFC dowiedział sięod obsługującej, że zamówił "jednego kolesława". Choć z Łukasza to akurat wybitny złośliwiec fonetyczny. Może tak to już jest, jak się ktoś 3 języków nauczył bezwiednie dzieckiem w kolebce będąc, a teraz sobie stroi żarty ze starej matki, każąc jej wyartykułować słowo "ryż" (arroz) po portugalsku, z gardłowym, charkoczącym "r", krórego do końca świata nie wymówię tak jak rodowity Portugalczyk z północy.
Koniec dygresji językowych, wracamy do sernika na zimno. Oprócz lekkiego podpieczenia spodu (co nie jest obowiązkowe, tutaj Portugalki rzadko to robią ), deser ten wymaga tylko pobytu w lodówce. Bardzo tu popularny i powszechnie dostępny w każdej restauracji i kafejce. Chętnie jedzony po posiłku. Długo zadziwiała mnie nazwa tego ciasta, bo co jak co, ale smak sera jest tu tylko bardzo dyskretnie, o ile w ogóle, wyczuwalny. Przez jakiś czas myślałam nawet, że jest to cheesecake bez cheese. Masa jest jednak bardzo smaczna - puszysta i śmietankowa. Ma w składzie trochę serka philadelphia, słodzone mleko skondensowane i kremówkę. Dwa ostatnie składniki królują w lżejszych portugalskich deserach.
Ponieważ mój Łukasz za tym sernikiem przepada, postanowiłam go zrobić w domu. Dostosowałam przepis do naszych upodobań smakowych - zmieniłam proporcje składników, żeby był mniej słodki (a i tak nadal jest w nim całkiem sporo słodyczy) i zmieniłam polewę. Klasycznie w portugalskim wydaniu masę serowo-smietanową smaruje się dżemem. Zazwyczaj truskawkowym, czasem innym - jeżynowym lub z owoców leśnych. Ja wolę na wierzchu owoce w kisielowatym sosie, w stylu frużeliny. A że jesteśmy jeszcze poza sezonem letnich owoców proponuję użyć jagód w zalewie lub wiśniowego kompotu, zagęszczonych trochę skrobią kukurydzianą (konsystencja jest lepsza i mniej gumowata niż przy zastosowaniu mąki ziemniaczanej). Znakomitym i prostym rozwiązaniem jest też gotowa frużelina lub nadzienie do amerykańskich pies. Ja swoje jagodowe przywiozłam aż z Azorów (dzięki Ci Panie za amerykańską bazę wojskową na wyspie Terceira), bo w kontynentalnej Portugalii jest nie do zdobycia.
Zapraszam wszystkich na portugalski sernik na zimno w mojej nie do końca klasycznej interpretacji.
Portugalski sernik na zimno
tortownica o średnicy 25 cm
Spód:
150 g herbatników typu digestive
30 g (2 łyżki) miękkiego masła
150 g herbatników typu digestive
30 g (2 łyżki) miękkiego masła
Masa:
400 g (1 i 1/4 szkl = 310 ml) słodzonego mleka skondensowanego
200 g kremowego serka typu philadelphia
200 g kremowego serka typu philadelphia
600 ml śmietany kremówki 35%
ziarenka wyskrobane z 1/2 laski wanilii
5 listków żelatyny
4 łyżki mleka
Wierzch:
frużelina lub jagody w zalewie
skrobia kukurydziana do zagęszczenia
frużelina lub jagody w zalewie
skrobia kukurydziana do zagęszczenia
Spód:
W malakserze miksujemy herbatniki z masłem. Otrzymanymi okruszkami wykładamy dno tortownicy (ja je wcześniej wykładam folią aluminiową). Ubijamy je trochę dnem szklanki i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180ºC na 10 min. Studzimy. Jeżeli ktoś się spieszy może pominąć etap pieczenia i tylko wstawić spód do lodówki.
W malakserze miksujemy herbatniki z masłem. Otrzymanymi okruszkami wykładamy dno tortownicy (ja je wcześniej wykładam folią aluminiową). Ubijamy je trochę dnem szklanki i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180ºC na 10 min. Studzimy. Jeżeli ktoś się spieszy może pominąć etap pieczenia i tylko wstawić spód do lodówki.
Masa:
W średniej misce miksujemy mleko skondensowane z serkiem kremowym i wanilią. W dużej misce ubijamy na sztywno śmietanę. Namaczamy w wodzie listki żelatyny, odsączamy je i rozpuszczamy na minimalnym !! ogniu w 4 łyżkach mleka (nie wolno dopuścić do zagotowania). Jeszcze letnią żelatynę cienkim strumieniem wlewamy do ubitej śmietany ciągle miksując. Wlewamy do śmietany masę serowo-mleczną i ubijamy jeszcze chwilę aż utworzą gładką masę. Wykładamy całą masę na przygotowany spód i zostawiamy na całą noc w lodówce do zastygnięcia.
Wierzch:
Skrobię kukurydzianą rozrabiamy w kilku łyżkach wody. Wlewamy tę miksturę do wrzącego kompotu z owocami. Gotujemy 1-2 min do zgęstnienia, ciągle mieszając. Ilość skrobi zależy od ilości zalewy i oczywiście od tego jak gęstą chcemy mieć polewę. Lepiej rozrobić od razu kilka łyżek proszku i stopniowo dodawać do kompotu.
Sernik wyjmujemy z formy i polewamy na wierzchu owocami z sosem.
Nie dziwię się Portugalczykom, że przepadają za tym sernikiem bo i mnie by z pewnością bardzo smakował!
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podoba, musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda z tymi jagodami!
OdpowiedzUsuńjako, ze to sernik to z pewnością wypróbuje :) nie będzie taki piękny jak Twój ale nikomu chwalić się przecież fotograficznie nie będę ;), a maliny w zamrażalniku jeszcze mam :)
OdpowiedzUsuńwracając do dygresji językowych to wcale nie jesteśmy gorsi od Portugalczyków, od Francuzów zresztą tez ;)
Od kiedy pojawiły się w Polsce rożne francuskie supermarkety to będąc w Polsce słyszę wokół siebie różne "żany", "oszony" czy "liroje merliny".
Z kolei przyzwoity Francuz nie wymówi polskich nazwisk inaczej niż Lesz Walezà, Andr-zey Ważdà o królu Leks-zynskim nie zapominając. Niedawno słuchałam na CD żydowskiej bajki po francusku, po długim czasie domyśliłam się, ze miejscowość, która w tej historii występowała to Szczebrzeszyn :)
W spisie telefonicznym naszej wsi jest nazwisko Juszczyszyn, nawet nie jestem w stanie wymyślić francuskiej wersji, wystarczy mi jak pani w biurze próbuje odczytać moje imię ;)
pozdrawiam wiosennie :)
Piękny!
OdpowiedzUsuńi coś mi mówi, że bardzo by mi smakował :)
Łukaszowi umiejętności językowych zazdroszczę :) [i żałuję po cichu, że takim bilingwalnym, czy tak jak u Was - trilingwalnym dzieckiem nie byłam ;)]
Pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńObłędny szizkejk:)
OdpowiedzUsuńLubię właśnie takie, z małą ilością ciasta.
Piękne, piękne zdjęcia.
Agieszko, kolejną piękność nam tu serwujesz...:)
OdpowiedzUsuńŁukaszowi tez zazdroszczę...
O, to sziskejk w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńA kolesław sama mówię :) - bo moi rodzice tak zawsze mówili. Wiedzieli, jak jest poprawnie, ale specjalnie spolszczali. I się przyjęło. Trochę tak, jak "polskie" nazwy sieciówek: Henio (H&M), Rezerwat (Reserved) itd.
Natomiast z takich historyjek, to Mama wielokrotnie opowiadała anegdotę o mojej prababci (nauczycielce), która (jak ja :) b. lubiła ciasteczka petit beurre. Któregoś dnia udała się do sklepu i pyta: "Czy są p'tit beurre?". Usłyszała odp: "Nie, petitbuerów nie ma". Prawie identyczną historię opisywała Magdalena Samozwaniec w Marii i Magdalenie, tylko tam jeszcze było przewrotne zakończenie :)
Alez polaczenie kolorow piekne! Uwielbiam serniki na zimno, i ten potestuje.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, te Twoje zdjęcia...nie można przejść obok nich obojętnie:) Mistrzostwo świata! :)
OdpowiedzUsuńI sernik z pewnością także, może uda mi się go kiedyś spróbować:)
Pozdrawiam!
Zdjęcia tak apetyczne, że zaraz ekran zacznę lizać chyba...:)
OdpowiedzUsuńHa ja jeszcze slyszalam 'oszolom' :))) To w temacie marketow :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko zanim napisze ze cudny sernik to musze Tobie powiedziec, ze Twoj syn to ma szczescie ze 'od kolyski' mial stycznosc z obcymi jezykami. Ja zawsze ubolewam ze w Polsce nauczanie jezykow obcych lezy i kwiczy, chociaz od jakiegos czasu jest coraz lepiej. Oczywiscie jesli chodzi i nauke prywatnie. O szkolach panstwowych nie szepne ani slowka...
Usciski i z checia wpadlabym do Was na kawalek sziskejka :D
cudownie wygląda, a jak zerknęłam na liste składników, to już całkowicie się przekonałam do tego sernika
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
te jagody na wierzchu wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńStraszliwie lubię serniki. I lekkie desery. To połączenie jest więc dla mnie ideałem. W dodatku te jagody na wierzchu... Tęsknię za latem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Och, Agnieszko , ten sernik wygląda przepięknie! Ogromnie mi się podoba i koniecznie muszę go kiedyś zrobić, bo jesteśmy sernikomaniakami:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Uwielbiam serniki i cos mi mowi, ze ten szizkejk bardzo by mi zasmakowal :)
OdpowiedzUsuńCiekawe przepisy i opowiesci, bede zagadac :)
Pozdrawiam i zycze milego wieczorku :)
O Królowo, chylę czoła. Sernik jak marzenie.
OdpowiedzUsuńUczta dla oczu i pewnie dla podniebienia:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, Ty nas wyonczysz - sernik wyglada oblednie! I on w sumie bardziej smietanowcem by mogl byc, ale obledny i juz!
OdpowiedzUsuńFajne te rozwazania jezykowe, szizkejk mowisz :) alez te dzieci maja teraz dobrze!
Wygląda rewelacyjnie! kolejny na liście do zrobienia i to koniecznie!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie...
OdpowiedzUsuńpOZDROWIENIA DLA łUKASZA. BABCIA JOANNA
OdpowiedzUsuńsernik i zdjęcia- BAJECZNE
OdpowiedzUsuńpoproszę o więcej
:))
Czesc Agnieszko. Piekny sernik i wlasciwie z sernikow lubie tylko te na zimno, z pokruszonymi herbatnikami i maslem (mniam) oraz serem (do tej pory robilam z mascarpone).
OdpowiedzUsuńA ja chetnie poczytam cos wiecej nt Portugalii, a zwlaszcza jej kuchni. Nie chcialabym, aby znowu zabrzmialo to nostalgicznie, ale jedyne kulinarne wspomnienia z Portugalii dotycza porto i tamtejszych serow, ktore mialam okazje probowac podczas krajoznawczej wyprawy z kolkiem historycznym...dawno temu, bo w 1992 roku, kiedy bylam jeszcze niewinna licealistka. Oczywiscie nie bylo nas stac na chodzenie po restauracjach mimo, ze wowczas Portugalia byla najtanszym panstwem, ktore odwiedzilismy. Zwiedzilam wiele pieknych miejsc w tym kraju, w ktorym jak dla mnie wszystko toczy sie wolniej, zywiac sie jednak napredce przyrzadzanymi na butli gazowej posilkami z suchego prowiantu, ktore wiezlismy przez cala Europe. Jedyna ekstrawagancja kulinarna byla degustacja porto i serow...pozdrawiam!
Powalająco piekny !!!!
OdpowiedzUsuńja jestem jak najbardziej za byś prezentowała jak najwięcej pyszności :)) potem sobie pojadę do Portugalii i będę wszystko wiedziała ;D
OdpowiedzUsuńoczywiście chodzi mi o pyszności portugalskie ;)
OdpowiedzUsuń@All: Bardzo dziękuję wszystkim przemiłym komentatorom za wizytę.
OdpowiedzUsuńLeloop, Wajda mnie rozłożył na łopatki. :) Słyszałam jeszcze z innego blogu ( Clotilde), że we Francji mówi się smuzi (na smoothie)i nawet nie wypada inaczej, bo uznają cię za snoba. :) Tutaj na mojego męża mówią Masjeż, mnie co inteligentniejsi fonetycznie nawet wymawiają, choć już z pisaniem gorzej. Mimo, że istniej u nich dźwięk "sz" (tak się czyta "s" przed spółgłoską i na końcu wyrazu) to nie potrafią zrozumieć, że można to tak zapisywać. Ale najczęściej to jestem Ineszka, czyli taki miks polskiego z portugalskim Inês.:)
Amarantko i Ewelajno, ja mu też zazdroszczę, bo człowiek się musiał w pocie czoła uczyć języków, a takiemu cwaniakowi to przyszło mimochodem. Nie wiem czy już to opowiadałam - moja chrześnica, która wyjechała do Niemiec w wieku 6 lat, skarżyła się, że wyśmiewali się z niej w szkole zaraz po przyjeździe. Po czym dodała "A po dwóch tygodniach, jak już mówiłam po niemiecku, to ja im pokazałam!". Nic dodac, nic ująć.
Ptasiu, ja słowo kolesław uwielbiam! Brzmi prawie jak jakie słowiańskie imię męskie. O nazwach sieciówek nie miałam pojęcia. Oducza się człowiek żywego języka na obczyźnie. Anegdota o petit beurre znakomita!!
Polka, na sziskejka zapraszamy serdecznie. Tzn na jakiegoś nowego, bo po tym ze zdjęć to już nie było śladu po 2 dniach. Ale Łukasz ma po świętach urodziny i jakiś sziskejk musi być. :) Z nauczaniem języków to wszędzie rożnie bywa, popatrz na Anglosasów, im się wręcz wydaje, że oprócz angielskiego nic do szczęścia nie jest potrzebne (no troszkę mają racji, ale powiedz to francuzom, hi hi). Ja uważam, że nauka nauką, ale nic tak dobrze nie robi jak zanurzenie się w obcojęzycznym środowisku choć na 1-2 tygodnie w roku. Tylko, że to nie zawsze osiągalne.
Margareto, witam serdecznie i zapraszam jak najczęściej.
Basia, dzieci teraz mają stanowczo za dobrze. i nie mam na myśli kwestii językowych. Zrzędzę jak stara baba, prawda ?
Łukasz pozdrawia Babcię Joannę. :)
Magdaleno, to bardzo miłe i wspomnienia z Portugalii, powiedziałabym nawet, że kulinarnie bardzo zasadnicze. ;) Wiesz, że my podobnie podróżowaliśmy w czasach studenckich. Jak mnie rodzice puścili z biletem lotniczym w jedną stronę i paroma dolarami do Izraela, Egiptu i Grecji (wszystko czasie tych samych wakacji) to do dzisiaj nie wiem. W każdym razie dojechałam autostopem w sam raz na początek roku akademickiego. ;)
Viridianko, będę się starać, choć niestety w kuchni portugalskiej nie ma tak wielu smakołyków, jak w innych kuchniach narodów śródziemnomorskich. No, ale coś się znajdzie.:)
Agnieszko, wiesz ponoc zawsze tak myslimy o mlodszym pokoleniu :-) Podobno Sokrates mial ten problem z Platonem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawima Cie serdecznie!
boski ten szizkejk! a ja mam pytanie w związku z nim: jak wysoki on wychodzi?? bo mam trochę mniejszą tortownicę i nie wiem czy się zmieści, a chciałam go zrobić na Wielkanoc
OdpowiedzUsuńchociaż w sumie, a co tam, przecież jego się nie piecze, więc mogę wlać po brzegi, a jak coś zostanie to zjem i już :)
Basia, jak zwykle bosko to skomentowałaś. ;)
OdpowiedzUsuńMarysiek, w centymetrach Ci nie powiem, bo już zjedzony. Ale nie powinno byc problemu, bo na pewno miałam zapas wysokości w tej 25 cm tortownicy.
A Ty mnie teraz rozbawials, ale juz Ci tu nie smiece! :-)
OdpowiedzUsuńTe jagody wieńczące sernik są piękne;)
OdpowiedzUsuńzrobilam! ciasto jest super latwe, szybkie (nie liczac czasu tezenia), a tak dobre, ze zniknelo w jeden dzien w naszym dwuosobowym gospodarstwie domowym... Dzieki Aga za kolejny swietny przepis! :-))
OdpowiedzUsuńOlciaky, cieszę się, że się podobają.
OdpowiedzUsuńTrzkasieńko, błyskawica z Ciebie. ;) Cieszę się strasznie, że Wam smakował ten sernik. U nas też zniknęło szybciuteńko. :)
to zdradze Ci jeszcze, ze nie raz a dwa razy juz go robilam ;-))
OdpowiedzUsuńTrzkasieńko, to ja w takim razie podwójnie się cieszę. Pozdrawiam przedświątecznie.
OdpowiedzUsuńile uzyc lyzeczek zelatyny zamiast listkow?:> i jak ich uzyc? wczesniej rozpuscic w zimnej wodzie?
OdpowiedzUsuńAnno, z moich dowiadczeń wynika, że 1 płatek żelatyny to 1 niepełna łyżeczka herbaciana żelatyny w proszku.
OdpowiedzUsuńW tym przepisie dałbym więc tak z 4 płaskie łyżeczki, oczywiście wcześniej zalane kilkoma łyżkami zimnej wody, żeby żelatyna napęczniała, a potem rozpuszczone w mleku, jak w przepisie, na minimalnym ogniu lub w kąpieli wodnej.
OdpowiedzUsuńAgnieszko Kochana zobacz ktoś kradnie Twoje dzieła
OdpowiedzUsuńhttp://pieczarrra.blox.pl/2010/07/Portugalski-sernik-na-zimno.html
Eweloso, dziękuję bardzo, że dałaś mi znać. To się ostatnio nasila... Nie mogę wejść na stronę. napisane jest, że blog jest zablokowany przez administratora. Łudzę się, że to może reakcja na czyjąś interwencję... Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzy słodzone mleko skondensowane ma być gotowane (gotowa masa) czy nie (takie z puszki)?
OdpowiedzUsuńZwykłe niegotowane słodzone mleko skondensowane.
OdpowiedzUsuńCzy ser philadelphia to ser twarogowy czy inny rodzaj sera? Czy można zastąpić go serem twarogowym Piątnica?
OdpowiedzUsuńPhiladelphia to biały ser kremowy, zupełnie gładki. Nie jestem pewna co to za ser Piątnica, jeśli to taki twarożek w granulkach to się nie nadaje.
OdpowiedzUsuńTutaj można na filmie obejrzeć konsystencję
OdpowiedzUsuńhttp://www.philadelphia.co.uk/philadelphia3/page?PagecRef=759
Z nieba mi spadł ten przepis:) ostatnio próbowałam piec tradycyjny polski sernik z dostępnych w Portugalii składników...niestety zamiast delektować się ciastem, poczułam gorzki smak porażki kulinarnej :D spróbuję więc czegoś 'miejscowego'...może będzie łatwiej :)
OdpowiedzUsuń