

Owoce odsączone z alkoholu są później znakomitym dodatkiem do deserów i popołudniowej herbaty (najlepiej to by mi się widziała taka z samowaru, którego zresztą niestety nie posiadam).
Z tego typu alkoholami problem jest tylko jeden - trzeba dużej siły woli i wstrzemięźliwości, żeby pić je dopiero wtedy, gdy będą w apogeum swojego smaku. ;)

Cytrusowa pigwówka z korzeniami
1kg pigwy, obranej i pokrojonej w plasterki, ważonej po obraniu
250g ciemnego płynnego miodu
50g ciemnego brązowego cukru z melasą
200g jasnego brązowego cukru
1 i 1/2 l aguardente (można zastąpić wódką lub brandy)
250 ml słodkiego wina moscatel (nada się też madera lub porto tawny)
2 laski cynamonu
sok i skórka obrana z 1 cytryny
sok i skórka obrana z 1 pomarańczy
kawałek świeżego imbiru grubości 1 cm obrany i pokrojony w plastry
4 goździki
Sok z cytrusów mieszany z miodem i dwoma rodzajami cukru, zalewamy tym plasterki pigwy, włożone do dużego słoja. Dodajemy skórki cytrusowe, cynamon oraz goździki i zostawiamy na 2-3 dni na słonecznym parapecie, żeby puściło sok. Po tym czasie zalewamy alkoholem i odstawiamy w ciemne miejsce na ok. 2-3 miesiące. Odsączamy nalewkę i filtrujemy przez gazę lub jeszcze lepiej watę do ładnej karafki. Najlepiej rozkoszować się nią dopiero po 2 latach od nastawienia.
Długi okres wyczekiwania, ale pewnie lepsza w smaku i w mocy:)
OdpowiedzUsuńOj, spróbowałabym takiej pigwówki! A zwłaszcza owoców :)
OdpowiedzUsuńJa też bym spróbowała:) Jejku, to musi smakować cudownie. Piękny kolor i w ogóle składniki bombowe, mniam!:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedyś piłam pigwówkę własnej roboty, smak miała niesamowity, ech..
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńBabskie nalewski są najlepsze:)
To musi byc pyszne:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że u nas pigwa jest tak mało popularna...Cóż, najwyraźniej to kolejny pretekst do odwiedzenia Portugalii:)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, moja mama ma samowar, ale trzyma w nim kwiaty...
pieknie wyglada ta nalewka i po skladzie widze,ze pyszna musi byc!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To co, Agnieszko, ja też zrobię i... czekamy te dwa lata...?
OdpowiedzUsuńRaz tylko piłam PYSZNĄ pigwówkę i szukałam dobrego przepisu na nią. Może Twoja będzie w sam raz. Małe pigwy są u mamy na działce, ale sporóbuję upolować te duże... Malinówka i aroniówka już poprzelewane do butelek czekają na SWÓJ czas. W słoiku jeszcze "Nalewka bożonarodzeniowa" z tej strony http://kuchniaszczescia.blogspot.com/2009/05/nalewek-czar.html
czeka Świąt i nabiera mocy;)
Przepis drukuję:)
U mnie przegryza się pigwówka na whisky. Nie wiem, czy takie pyszności mają szansę na tak długie stanie. W niektórych domach to chyba niemożliwe...
OdpowiedzUsuńMOja mamcia tez robi pigwówkę, wg mnie to najpyszniejsza nalewka, jaka istnieje :)
OdpowiedzUsuńTeż mam pigwówkę i jestem twarda, nie dam i sama nie tknę, dopóki nie dojrzeje :)
OdpowiedzUsuńAle Twoja ma bardzo ciekawy smak i następną z pewnością zrobię wg tej procedury
w ogrodzie rodziców jest krzaczek pigwowca. Spróbuję w przyszłym roku zrobić z nich taką pigwówkę. Na pewno będzie kwaśniejsza, bo to nie jest prawdziwa pigwa:)
OdpowiedzUsuńW tym roku krzaczek miał mało owoców, bo jest młodziutki. Może za rok będzie więcej:)
Ładną karafkę mam, ale brakuje mi kieliszków do kompletu.
Agnieszko zachorowałam na Twoje kieliszki - są cudne!
Twoja wersja wygląda mi pysznie...ja robię tradycyjną, ale też pyszna, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDear Author www.kuchnianadatlantykiem.com !
OdpowiedzUsuńI like your idea. I suggest to take out for the general discussion.
A ja myślałem, że skłonności do ogromnej ilości cukru mają tylko mieszkańcy krajów arabksich (te marokańskie ciastka i herbaty...). Teraz już wiem wiem, na co uważać, gdy zawitam do Portugalii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dawno do Ciebie nie zaglądałam, a tu tyle zaległych smakołyków i ciekawych tekstów. Lubię Cię odwiedzać, choć zazwyczaj siedziałam cichutko, ale dziś pozdrawiam serdecznie i cieplutko. Asia
OdpowiedzUsuńAgnieszka, marmelada rozbudzila moje wszelkie marzenia - pieknie o niej piszesz! A pigwowka - wspanialosci, owe 2-3 miesice to zapewne klucz do skucesu, jak znam nalewki :-)
OdpowiedzUsuńTo już sezon, to już czas! ;]
OdpowiedzUsuń