Jak stali czytelnicy tego bloga pewnie już doskonale wiedzą, jestem maniakalną wielbicielką ciasteczek o francuskiej nazwie financiers, które na Antypodach częściej są znane pod mianem friands. Karolcia z bloga "For the body and soul" wymyśliła zabawne polskie tłumaczenie francuskiego słowa, nazwała bowiem te ciasteczka finansjerkami i ja tę nazwę gorąco wszytkim polecam. Bardzo jest sympatyczne to polskie miano, prawda?
Ciastka te mają dwie szczególne cechy: używa się do nich wyłącznie białek (żółtka zużywając np. do crème brûlée) i stosuje się sklarowane i lekko przyrumienione masło, o pieknej francuskiej nazwie beurre noisette (czyli masło orzechowe, bo takiego aromatu rzeczywiście po delikatnej obróbce cieplnej nabiera). Ja poszłam dzisiaj trochę na skróty i z lenistwa zastosowałam, pochodzące z kuchni indyjskiej, również klarowane gotowe masło o nazwie ghee. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że aromat też ma znakomity, a bardzo mi pasowało do egzotycznych smaków tych moich finansjerek.
Robiłam już finansjerki klasyczne z migdałami, mieliłam do nich też orzechy laskowe i pistacje, właściwie nada się każdy rodzaj orzechów, który wpadnie nam w ręce. ;) Dzisiaj wpadłam na pomysł wykorzystania orzecha większego kalibru. Postanowiłam zrobić tropikalne finansjerki z wiórkami kokosowymi. Żeby ciepłym klimatom stało się zadość kokosowi towarzyszą ananasy i nektarynki, no i wspomniane powyżej masło ghee.
Mam zresztą wymówkę do pieczenia kolejnych finansjerek - coś z tymi ananasami z Azorów trzeba w końcu zrobić, a nie tylko pożerać je niemalże prosto z krzaka. Powiecie - a kto się ostatnio zapierał (nie dalej jak w poprzednim wpisie), że nic mu więcej do szczęścia nie potrzeba niż zwykły, świeży, dojrzały ananas, nie poddany żadnej obróbce? No niby nie potrzeba, ale jednak trochę nudno... ;)
Mam zresztą wymówkę do pieczenia kolejnych finansjerek - coś z tymi ananasami z Azorów trzeba w końcu zrobić, a nie tylko pożerać je niemalże prosto z krzaka. Powiecie - a kto się ostatnio zapierał (nie dalej jak w poprzednim wpisie), że nic mu więcej do szczęścia nie potrzeba niż zwykły, świeży, dojrzały ananas, nie poddany żadnej obróbce? No niby nie potrzeba, ale jednak trochę nudno... ;)
Kokosowe finansjerki z ananasami i nektarynkami
20 ciasteczek w maleńkich foremkach od mufinek o średnicy 5 cm
110 g wiórków kokosowych
100 g jasnego brązowego cukru
50 g białego cukru
szczypta soli
80 g mąki
140 g białek jaj (u mnie to były 4 białka)
130 g masła ghee roztopionego i ciepłego (można użyć sklarowanego masła)
2 plastry świeżego ananasa i 1 nektarynka pokrojone w kawałki
Nagrzać piekarnik do 190ºC. Wiórki kokosowe, cukry, sól i mąkę wymieszać trzepaczką do piany (rozetrzeć w palcach grudki brązowego cukru, jeśli na takie natrafimy). Białka leciuteńko ubić (tylko do minimalnego spienienia). Do białek wsypać mieszankę mączno-kokosową, dobrze wymieszać. Dodać roztopione masło i ponownie wymieszać. Gałkownicą do lodów nakładać masę do przygotowanych małych foremek mufinkowych do 2/3 wysokości. W każde ciasteczko wciskać po kawałku ananasa i nektarynki. Piec przez 25min, aż wierzch się zazłoci.
20 ciasteczek w maleńkich foremkach od mufinek o średnicy 5 cm
110 g wiórków kokosowych
100 g jasnego brązowego cukru
50 g białego cukru
szczypta soli
80 g mąki
140 g białek jaj (u mnie to były 4 białka)
130 g masła ghee roztopionego i ciepłego (można użyć sklarowanego masła)
2 plastry świeżego ananasa i 1 nektarynka pokrojone w kawałki
Nagrzać piekarnik do 190ºC. Wiórki kokosowe, cukry, sól i mąkę wymieszać trzepaczką do piany (rozetrzeć w palcach grudki brązowego cukru, jeśli na takie natrafimy). Białka leciuteńko ubić (tylko do minimalnego spienienia). Do białek wsypać mieszankę mączno-kokosową, dobrze wymieszać. Dodać roztopione masło i ponownie wymieszać. Gałkownicą do lodów nakładać masę do przygotowanych małych foremek mufinkowych do 2/3 wysokości. W każde ciasteczko wciskać po kawałku ananasa i nektarynki. Piec przez 25min, aż wierzch się zazłoci.