Ostatnio zajmowałam się udoskonaleniem, hmmm... w zasadzie "uzdrawianiem", naszych ulubionych chlebów śniadaniowych. Ten chleb był jednym z naszych ulubionych do miodu, świeżego twarożku i domowej marmolady. W wyjściowym przepisie używało się samej białej mąki. Teraz go trochę zmodyfikowałam i myślę, że nie stracił - a wręcz przeciwnie - raczej zyskał na smaku.
Pozostajemy w kręgu pszenicznym, bo oprócz pszennej białej i razowej mąki, mamy jej kuzynkę mąkę orkiszową i pszenne otręby oraz - ponoć hiper-zdrowe - zarodki, też pszenne rzecz jasna. Wszystko się piecze na delikatnie kwaskowatej maślance i kapce miodu, skórka chleba jest złocistobrązowa i chrupiąca. Życzę tym, którzy zechcą ten przepis wypróbować, smakowitych, pachnących zrumienionym sezamem śniadań.
Chleb sezamowy na maślance
1 szkl maślanki w temperaturze pokojowej
1/4 szkl letniej wody
1 łyżeczka płynnego miodu wrzosowego
2 szkl mąki pszennej chlebowej
1/2 szkl mąki orkiszowej
1/2 szkl mąki pszennej razowej
2 łyżki otrębów pszennych
2 łyżki zarodków pszennych
1 łyżeczka drożdży instant
1 i 1/3 łyżeczki soli
po 1 łyżce bialego i czarnego sezamu (dodajemy do ciasta)
po 1 łyżeczce białego i czarnego sezamu do posypania chleba
Składniki w/g kolejności z instrukcji umieszczamy w maszynie do chleba. Nastawiamy na program "Dough" (wyrabianie i rośnięcie ciasta). Zostawiamy w maszynie na pierwsze rośnięcie do końca programu. Wyjmujemy ciasto, lekko odgazowujemy i formujemy bochenek, jeśli trzeba lekko podsypując mąką. Otaczamy dokladnie w ziarenkach sezamu (lepiej się będą trzymaly, gdy lekko spryskamy wierzch chleba wodą) i nacinamy chleb. Nagrzewamy piekarnik z kamieniem do pieczenia w środku na 240ºC. Zostawiamy bochenek do wyrośnięcia, aż podwoi objętość, na ok. 40 min. Pieczemy w opadającej temperaturze (10 min 240ºC, 10min 220ºC i ostatnie 10 min w 200ºC), spryskując bochenek od razu po włożeniu do piekarnika wodą i wylewając 1/2 szkl wody na blaszkę stojącą pod kamieniem.