Brownies to jeden z czekoladowych wypieków bardzo lubianych u nas w domu (nawet Lukasz z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów za nimi przepada, co trochę dziwi u tak anty-czekoladowego dziecka). Czekolady jest we wszystkich przepisach na brownies tak dużo, że kluczowa dla ich smaku staje się jej jakość. Ja wyjątkowo lubię używać kulinarnej 70% czekolady Lindta. Ma ona intensywny i bogaty smak i szczęśliwie niedużo cukru.
Dzisiaj zrobiłam brownies naprawdę wyjątkowe. Nie mogło być inaczej, bo przepis pochodzi z wyjątkowej książki - "Home Baking" Alforda i Naomi Duguid. Pisałam już niejednokrotnie peany na jej cześć na tym blogu, równocześnie wysławiając pod niebiosa osobę, która mi jej zakup poleciła (Bajaderko, po raz setny dziękuję!!!).
Co jest takiego specjalnego w tych brownies? Po pierwsze - nie są tak ciężkie i zbite, jak typowe ciasteczka tego typu, a mimo to zachowują ich klasyczną gęstą i przyjemnie lepką konsystencję. Po drugie - nie są przeraźliwie słodkie, co tym ciastkom nie tak znowu rzadko się przydarza (to chyba zasługa tego wyrazistego w smaku i gorzkawego Lindta). Po trzecie - dość nietypowo są pieczone w mufinkowych foremkach, dzięki czemu uzyskujemy fajne indywidualne porcyjki.
I od razu uprzedzę nasuwające się zasadnicze pytanie - niestety nie mam pojęcia czym zastąpić występujący w recepturze syrop kukurydziany :( .... Boję się, że jego użycie jest niezbędne w tym przepisie, o czym zresztą wspominają autorzy książki. Sama go przywożę z wakacji w USA i hołubię oraz oszczędzam każdą kroplę. A że zapasy niedawno udało mi się odnowić to pozwoliłam sobie rozrzutnie na te 3/4 szkl do dzisiejszych brownies.
Brownies w indywidualnych porcyjkach
16 niewielkich ciasteczek z foremek mufinkowych
170g gorzkiej 70% czekolady kulinarnej
160g masła
2 jajka
3/4 szkl jasnego syropu kukurydzianego
3/4 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/2 szkl mąki
1/4 łyżeczki soli
Rozgrzać piekarnik do 180ºC.
W rondelku stopić pokruszoną czekoladę z masłem na maleńkim ogniu, pozostawić do ostudzenia.
Jajka ubić lekko mikserem, dodać syrop kukurydziany i nadal miksować, aż utworzą jasnokremową puszystą masę.
Mąkę przesiać z solą.
Do masy jajecznej dodawać, ciągle ubijając, cienkim strumieniem roztopiona czekoladę.
Na koniec wmieszać mąkę. Nakładać do przygotowanych foremek do 3/4 objętości i piec przez ok. 20min.
a ja mam syrop kukurydziano -jęczmienny -chyba może być?
OdpowiedzUsuńBo taka foremkę w serduszka mam i bym się skusiła ,jakby to mogło być
Gwarancji nie daję, ale na Twoim miejscu Margot spróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńTo spróbuję!
OdpowiedzUsuńTakiego przepisu nie znałam:) A wygląda dośc ciekawie i na pewno bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszko - to prawdziwe czekoladowe cuda! co prawda zmodyfikowałam trochę przepis, zamiast ekstraktu waniliowego dodałam kokosowy (z miłości do kokosa), a syrop kukurydziany zastąpiłam miodem /aldona
OdpowiedzUsuńBardzo pyszne te muffinki - upiekłam w mini mufinkach i były takie na jeden gryz. Dziękuję za przepis! pozdrawiam, solis :)
OdpowiedzUsuńsyrop kukurydziany można zastąpić złotym syropem albo płynnym miodem xD
OdpowiedzUsuńSyrop kukurydziany to popularny syrop glukozowo - fruktozowy :) z powodzeniem można go zastąpić wodą z cukrem, tylko trzeba sprawdzić "na język" czy słodkość w proporcji woda-cukier jest zachowana :)
OdpowiedzUsuń