Wiśnie to jeszcze jeden prawie że niedostępny w Portugalii rarytas. Moja mieszkająca tu już od ponad 15 lat przyjaciółka przemycała nawet w swoim czasie z Polski wiśniowe drzewka. Jednak jej wymarzony wiśniowy sad po transplantacji na tutejszą glebę za każdym razem umierał. Świeżych wiśni więc nie uświadczysz na Półwyspie Iberyjskim w ogóle, mrożone czasami jakimś cudem zawieruszą się w Makro, a niemiecki kompot wiśniowy bywa od wielkiego dzwonu w El Corte Ingles.
Ja zdobyłam niedawno ten ostatni. Ukryłam go natychmiast przed Maciejem, który zjada półtoralitrowy słoik w przysłowiowe 5 minut, i zaczęłam myśleć co by tu niezwykłego zrobić z takiego rzadko spotykanego luksusowego przysmaku.
Już od jakiegoś czasu miałam na oku przepis na "Black forest cheesecake" podany przez Dorotus76 na forum CinCin, a pochodzący z ksiażeczki "Cheesecakes, pavlovas & trifles" . Ogromnie mnie kusiło połączenie kremowej masy przetykanej wiśniami z cienkim i chrupiącym czekoladowym spodem. Ponieważ pierwsze podejście zaraz po zobaczeniu przepisu nie doszło do skutko (słoik wiśni jakoś tajemniczo się rozpłynął w niebycie ;) ) postanowiłam teraz natychmiast wykorzystać tę rzadko się nadarzającą wiśniową okazję.
Przepis uległ sporym apaptacjom - masę zrobiłam w większej ilości, żeby sernik był wysoki, zmieniłam proporcje śmietany i serka, a ten ostatni u mnie jest homogenizowany, a nie kremowy. Tak jak się spodziewałam wiśnia, czekolada i śmietankowy ser to jest powalające kubki smakowe trio. Ogromnie jestem wdzięczna Dorotus76, że wyszperała taką pychotkę i podzieliła się przepisem na nią.
Ja zdobyłam niedawno ten ostatni. Ukryłam go natychmiast przed Maciejem, który zjada półtoralitrowy słoik w przysłowiowe 5 minut, i zaczęłam myśleć co by tu niezwykłego zrobić z takiego rzadko spotykanego luksusowego przysmaku.
Już od jakiegoś czasu miałam na oku przepis na "Black forest cheesecake" podany przez Dorotus76 na forum CinCin, a pochodzący z ksiażeczki "Cheesecakes, pavlovas & trifles" . Ogromnie mnie kusiło połączenie kremowej masy przetykanej wiśniami z cienkim i chrupiącym czekoladowym spodem. Ponieważ pierwsze podejście zaraz po zobaczeniu przepisu nie doszło do skutko (słoik wiśni jakoś tajemniczo się rozpłynął w niebycie ;) ) postanowiłam teraz natychmiast wykorzystać tę rzadko się nadarzającą wiśniową okazję.
Przepis uległ sporym apaptacjom - masę zrobiłam w większej ilości, żeby sernik był wysoki, zmieniłam proporcje śmietany i serka, a ten ostatni u mnie jest homogenizowany, a nie kremowy. Tak jak się spodziewałam wiśnia, czekolada i śmietankowy ser to jest powalające kubki smakowe trio. Ogromnie jestem wdzięczna Dorotus76, że wyszperała taką pychotkę i podzieliła się przepisem na nią.
Sernik na zimno ze Schwarzwaldu
Spód:
250 g herbatników czekoladowych*
100 g masła, roztopionego
Masa serowa:
850g serka homogenizowanego
3/4 szkl drobnego cukru
1 cukier waniliowy
2 łyżki żelatyny
100ml wody
400ml śmietanki kremowki
350g wiśni dobrze odsączonych z kompotu (mój słoik kompotu miał 680g)
Polewa:
ok. 300-325ml płynu pozostałego po odsączeniu kompotu z wiśni
1 kopiasta łyżka skrobi kukurydzianej
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka ciemnego rumu
1 łyżeczka soku z cytryny
*Równie dobry efekt uzyskamy dodając 1 łyżkę ciemnego kakao do zwykłych herbatników
Spód:
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Kruszymy herbatniki w malakserze. Dodajemy stopione masło. Dokładnie mieszamy. Pomagając sobie szklanka dociskamy masę herbatnikową do spodu i brzegów wyłożonej folią aluminiową tortownicy. Pieczemy przez 8-10min.
Masa serowa:
Miksujemy serek z cukrem i cukrem waniliowym. Zalewamy żelatynę wodą i zostawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na maleńkim ogniu, aż będzie zupełnie płynna i nie będzie miała widocznych granulek. Nie wolno jej zagotować. Letnią żelatynę wlewamy do masy serowej ciągle miksując. Ubijamy śmietanę kremówkę, łączymy ją ostrożnie szpatułką z serem. Dodajemy bardzo dobrze odsączone wiśnie. Wlewamy masę na całkowicie wystudzony spód. Wstawiamy do lodówki (najlepiej na całą noc). Gdy sernik dobrze stężeje przygotowujemy polewę.
Polewa:
Łączymy ze sobą składniki polewy. Podgrzewamy, aż zgęstnieje. Przestudzoną polewę wylewamy na sernik i ponownie wstawiamy do lodówki.
Spód:
250 g herbatników czekoladowych*
100 g masła, roztopionego
Masa serowa:
850g serka homogenizowanego
3/4 szkl drobnego cukru
1 cukier waniliowy
2 łyżki żelatyny
100ml wody
400ml śmietanki kremowki
350g wiśni dobrze odsączonych z kompotu (mój słoik kompotu miał 680g)
Polewa:
ok. 300-325ml płynu pozostałego po odsączeniu kompotu z wiśni
1 kopiasta łyżka skrobi kukurydzianej
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka ciemnego rumu
1 łyżeczka soku z cytryny
*Równie dobry efekt uzyskamy dodając 1 łyżkę ciemnego kakao do zwykłych herbatników
Spód:
Nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Kruszymy herbatniki w malakserze. Dodajemy stopione masło. Dokładnie mieszamy. Pomagając sobie szklanka dociskamy masę herbatnikową do spodu i brzegów wyłożonej folią aluminiową tortownicy. Pieczemy przez 8-10min.
Masa serowa:
Miksujemy serek z cukrem i cukrem waniliowym. Zalewamy żelatynę wodą i zostawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na maleńkim ogniu, aż będzie zupełnie płynna i nie będzie miała widocznych granulek. Nie wolno jej zagotować. Letnią żelatynę wlewamy do masy serowej ciągle miksując. Ubijamy śmietanę kremówkę, łączymy ją ostrożnie szpatułką z serem. Dodajemy bardzo dobrze odsączone wiśnie. Wlewamy masę na całkowicie wystudzony spód. Wstawiamy do lodówki (najlepiej na całą noc). Gdy sernik dobrze stężeje przygotowujemy polewę.
Polewa:
Łączymy ze sobą składniki polewy. Podgrzewamy, aż zgęstnieje. Przestudzoną polewę wylewamy na sernik i ponownie wstawiamy do lodówki.
Witaj Agnieszko! :)
OdpowiedzUsuńJuz dawno chciałam sie dopisać, ale miałam zawsze problemy z logowaniem. Jestem od dawna pod wrażeniem Twoich potraw, i bloga czytam niemal od początku jego istnienia. Jest bardzo ciekawy, bo oprócz przepisów mozna sie sporo dowiedzieć, ponadto jest moją inspiracją, często go odwiedzam.
Sernik wyszedł BAJECZNY! :), fotka z książki sie do Twojej nie umywa. Mi tez bardzo pasuje połaczenie smaków sera-wiśni-czekolady.
Dziękuję za bloga i za zdjęcia. Zycze dalszego tak wspaniałego blogowania i pozdrawiam z Walii:)
Dorota
Wygląda obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńTeraz Agusia ,,pojechałaś "
OdpowiedzUsuńTo jest prześliczne zdjęcie
Agusiu, jak zwykle piękne zdjęcie i na pewno wspaniałe ciasto. Tylko gdzieś mi zginęły wiśnie. Kiedy je dodajesz, bo widzę je tylko w składnikach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, hazo
Przepięknie wygląda ten sernik !! W dodatku chyba jest dosyć lekki i musi być wyborny. Uwielbiam wiśnie i napewno się skuszę na jakąś okazję zrobić podobny...
OdpowiedzUsuńJeszcze raz brawo!!
Agusiu, serca nie masz ;) Tak piekne i kuszace jest to zdjecie, ze trudno bedzie sie oprzec :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie musze chowac ciezko zdobyte polskie kompoty wisniowe, z tym, ze mam jeszcze trudniej bo chowam przed sama soba ;) Milosc do wyjadania wisni ze sloika mam wszczepiona od dziecinstwa i musze z tym walczyc :)
Przepis brzmi wspaniale, na razie glowkuje czym zastapic serek homogenizowany - nic o takiej konsystencji nie kojarze z produktow dostepnych na moim rynku :(
hazo, ja widze jedna wisienke w masie serowej :)
Hazo ma rację. Uppps, nie wspomniałam o wiśniach w treści przepisu, a jedynie w składnikach.:o Już sie poprawiam i dopisuję.
OdpowiedzUsuńDoroto,
Ogromnie mi miło powitać Cię tutaj. Bardzo się cieszę, że mnie czasem czytasz. Ja też do Ciebie zajrzałam i jestem po wrażeniem jak często pieczesz i jakie smakołyki wychodzą spod Twojej ręki.
Aniu,
Chowanie przed samą sobą to jest duża sztuka. Ja tak od lat chowam czekoladę z bardzo mizernym skutkiem.;)
W oryginalnym przepisie podanym przez Dorotę są chyba składniki bardziej przyjazne dla mieszkańców drugiej półkuli. Link jest w tekście postu.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa o zdjęciu i blogu.:)
Agusiu...alez kompozycja kolorow i smakow...mmm...cudownie aksamitne serowe wnetrze, owoce definiujace smak i galaretka w burgundowym odcieniu...co za kontrast...niczym dzielo sztuki! Nie pozostaje mi nic innego jak czekac na wisnie!!!
OdpowiedzUsuńO w mordę :)
OdpowiedzUsuńDroga Agnieszko ! witam serdecznie ze słonecznego Koszalina ! Twój przepis na kremowy sernik na zimno z białą czekoladą i owocową polewą otrzymałam od dr Teresy J. zaraz jak przyjechała z urlopu . Zdjęcie serniczka mówi samo za siebie : mniamuśne , rozkoszne, ekskluzywne echhhhhhhhhhh.........kaloryczne /!!!!!/ ale cóż tam!!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że najwięcej problemów będę miała z herbatnikami ale udało się . robiłam wszystko wg przepisu i wyszło . niestety miałam problem ze zdobyciem serka homogenizowanego naturalnego i użyłam waniliowego. nie wiem także co to jest tortenguss /?/ dlatego użyłam polewy czekoladowej. Efekt był dla mnie /i mojej rodziny/ szokujący!! DELICJA!!!!!!!!! NIEBO W..........!!!!!!!!!!!!!!!! W najbliższym czasie zrobię sernik ze Schwarzwaldu. z wiśniami nie będę miała problemu ponieważ mam kompoty zrobione przez moją teściową . pychotki.....
Pzdrawiam serdecznie!
Kasiu, nawet sobie nie wyobrażasz jak mi miło, że wypróbowałaś ten przepis. Że się udał to się wcale nie dziwię, myślę że wspominając o "Kasi, która jest mistrzynią serników" właśnie Ciebie ciocia Teresa miała na myśli. Cieszę się bardzo, że sernik Wam smakował.
OdpowiedzUsuńA serek waniliowy, gdybym tu miała to też bym wolała użyć zamiast zwykłego homogenizowanego.:)
Tortenguss występujący w przepisie na sernik z białą czekoladą to taki niemiecki "zagęstnik" najczęściej używany do usztywniania polewy na ciasta albo zalewania owoców. Myślałam, że on w Polsce jest łatwiej dostępny niż tu u mnie...
Oetker produkuje coś pod nazwą Gustin-fix, to nawet przywoziłam z PL, ale jego się nie podgrzewa. Myślę, że ewentualnie można by nim zastąpić tortenguss. Ale prawdę mówiąc pomysł z polewą czekoladową też mi się wydaje znakomity. :)
Serdeczne pozdrowienia
chyba zaraz zwariuje, wspaniale ciasta dzisiaj ogladam, weekendu i ludzi do jedzenia mi nie starczy, a sama z mezem tyle ciast......chyba nie wypada. Ciezko sie bedzie zdecydowac, ktory pierwszy...
OdpowiedzUsuńAlex, witam Cię serdecznie. Widzę, że masz niezłą "zagwozdkę" z wyborem ciast. Miło mi, że i ten przepis wchodzi w rachubę. Jest warty przemyślenia, bo naprawdę dośc smakowity. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń