
Wracając do ratatouille - jak już mówiłam zjeść mi się go w jego ojczyźnie nie udało, ale za to przywiozłam sobie na niego doskonały przepis od Madame Augustine, właścicielki pensjonatu, w którym mieszkaliśmy. Zdradziła mi ona pewien sekret - otóż żeby ratatouille było bardziej chrupiące i żeby warzywa się zbytnio nie rozpadły i pozostały w apetycznych kawałkach należy cukinie i bakłażany osobno podsmażyć na oliwie i dopiero na koniec połączyć z pomidorowym sosem. U nas wszystkie potrzebne warzywa są już bardzo piękne i w wielkiej obfitości. Nie mogłam więc przegapić takiej okazji i nie wykorzystać ich do ugotowania wielkiego gara tego prowansalskiego "bigosu", który tak świetnie pasuje do każdego grillowanego mięsa czy ryby, a i ze świeżym wiejskim chlebem i kapka oliwy jest również nie do pogardzenia.
Ratatouille
4 łyżki oliwy extra virgin
1 kg pomidorów bez skórki pokrojonych w większą kostkę
1 kg pomidorów bez skórki pokrojonych w większą kostkę
6 cukinii pokrojonych w półplasterki
3 bakłażany pokrojone w półplasterki*
2 duże cebule posiekane w kostkę
3 papryki w różnych kolorach opieczone i bez skórki** pokrojone w paski
4 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
2 gałązki świeżego tymianku
liść laurowy
sól i pieprz do smaku
Na 1 łyżce rozgrzanej oliwy zeszklić cebulę. Dodać tymianek, liść laurowy i pomidory. Dusić po przykryciem, aż otrzymamy gęsty sos (jak najbardziej mogą w nim pozostać nieco wyczuwalne kawałki pomidorów, będzie bardziej rustykalnie). Pod koniec duszenia dodajemy czosnek.
Na innej patelni partiami osmażamy na pozostałej oliwie bakłażany i cukinie, aż się lekko zrumienią. Dodajemy je do pomidorowego sosu i jeszcze kilka minut razem dusimy.*jeśli bakłażany są duże i obawiamy się, że mogą być gorzkie po pokrojeniu posypujemy je grubą morską solą i odstawiamy na 20min. Następnie papierowym ręcznikiem osuszamy je dokładnie z wydzielonego płynu i strzepujemy sól.
**ja grilluję papryki pod mocno rozgrzanym grillem w piekarniku (ok. 30-40 min, obracając je aż skórka ze wszystkich stron będzie ciemnobrązowa). Wkładam jeszcze gorące do plastikowego worka i zostawiam w nim aż nieco ostygną i będzie można bez ryzyka poparzenia 3 stopnia zdjąć skórkę ;)
3 papryki w różnych kolorach opieczone i bez skórki** pokrojone w paski
4 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
2 gałązki świeżego tymianku
liść laurowy
sól i pieprz do smaku
Na 1 łyżce rozgrzanej oliwy zeszklić cebulę. Dodać tymianek, liść laurowy i pomidory. Dusić po przykryciem, aż otrzymamy gęsty sos (jak najbardziej mogą w nim pozostać nieco wyczuwalne kawałki pomidorów, będzie bardziej rustykalnie). Pod koniec duszenia dodajemy czosnek.
Na innej patelni partiami osmażamy na pozostałej oliwie bakłażany i cukinie, aż się lekko zrumienią. Dodajemy je do pomidorowego sosu i jeszcze kilka minut razem dusimy.*jeśli bakłażany są duże i obawiamy się, że mogą być gorzkie po pokrojeniu posypujemy je grubą morską solą i odstawiamy na 20min. Następnie papierowym ręcznikiem osuszamy je dokładnie z wydzielonego płynu i strzepujemy sól.
**ja grilluję papryki pod mocno rozgrzanym grillem w piekarniku (ok. 30-40 min, obracając je aż skórka ze wszystkich stron będzie ciemnobrązowa). Wkładam jeszcze gorące do plastikowego worka i zostawiam w nim aż nieco ostygną i będzie można bez ryzyka poparzenia 3 stopnia zdjąć skórkę ;)
O coś dla mnie
OdpowiedzUsuńJest takie kolorowe
Margot
Znalazłam listę poradników na temat gotowania, przepisów, itp. Może komuś się przyda.
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie ten przepis. Teraz, latem, nawet gdy nie ejst cieplo, mam ochote wylącznie na warzywa w róznej postaci.
OdpowiedzUsuńMniam! :)
Ja uwielbiam ratatouille! Mam wielką satysfakcję, że samoistnie wynalazłam to danie jeszcze na studiach, zupełnie nieświadoma istnienia pierwowzoru : ) Ot, dusiłam sobie ulubione warzywa w rondelku, nie wnikając, co to za danie. Zresztą mam teorię, że każdy naród ma swój bigos, czyli jednogarnkowe danie z tego, co w danym kraju najtańsze i najłatwiej dostępne. U Francuzów to jest ratatouille, u Irlandczyków Irish stew, w Hiszpanii paella, a w Portugalii chyba cataplana? Ja moją ratatouille nieco zagęszczam polskim przecierem pomidorowym i doprawiam słodką papryką. Za Twoją poradą Agnieszko podsmażyłam cukinię i bakłażany i rzeczywiście - pysznie chrupią w calym daniu! Małgosia z Dublina
OdpowiedzUsuńMałgosiu, cieszę się, że ten mały trick z ratatouille przypadł Ci do gustu. I gratuluję wcześnie rozwiniętej wyobraźni kulinarnej. :) Cataplana nie jest daniem, że tak powiem "ogólnoportugalskim". To jest potrawa typowa raczej dla południowego wybrzeża. Na północy nie jest popularna. Co nie zmienia faktu, że jest bardzo smaczna. ;)
OdpowiedzUsuńTą potrawę też muszę spróbować tylko nie mam bakłażanów.. nigdy nie jadłam, ich smak jest zbliżony do cukini? Ratatouille kojarzy mi się z zabawnym filmem rysunkowym pod tą samą nazwą... polecam Ci go kiedyś obejrzeć! Bajeczka niby ale uśmiać się można nieźle no i połączony z kulinarią :) Jak tylko dorwę bakłażany to napewno skosztuję tej potrawy ! :)
OdpowiedzUsuńMoniko, smak baklazana jest inny niz cukinia, trudno go troche okreslic. Koniecznie wyprobuj ratatouille. A film znam, znam, jak najbardziej. Dziekuje za komentarz.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam gotowanie, smakuje znakomicie, pachnie fantastycznie, chciałam poczekać z obiadem na męża, ale chyba nie wytrzymam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle wspaniałych przepisów, to nie pierwszy który wypróbowałam i nigdy się nie zawiodłam, pyszności
Cieszę się bardzo, że jeden z moich najulubieńszych przepisów został z sukcesem wypróbowany. Dziękuję za miłe słowa i polecam się na przyszłość.:)
OdpowiedzUsuńgotowałam dwa razy w tym tygodniu.jest pyszne
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że tak smakuje.
Usuń