
Ja miałam to szczęście, że mój pierwszy kontakt z nimi był dużo atrakcyjniejszy - ciepły wieczór, grecka tawerna, płynąca wartkim strumieniem retsina i pyszne grilowane wielkie krewetki z mnóstwem czosnku. Mniam, aż do dzisiaj to miło wspominam. :) I to kolejny dowód na to, jak różne pozakulinarne czynniki wpływają na nasze smakowe gusta i doznania.
Dziś przygotowałam krewetki na wypróbowany marokański sposób (czy ja się aby nie powtarzam pisząc, że arabska kuchnia to moja wielka kulinarna obsesja). Robi się je błyskawicznie, pływają w pysznym pomidorowym sosie, z nutą kminu i koniecznego w tym regionie świata cynamonu, no i oczywiście szczyptą kolendry.
Krewetki po marokańsku w pomidorach 2 łyżki oliwy extra virgin
2 cebule drobno posiekane
6 pomidorów bez skórki, pokrojonych w kostkę
3 ząbki czosnku posiekane
2 łyżki przecieru pomidorowego
1/3 szkl rybnego bulionu lub wody
1/2 łyżeczki mielonego kminu indyjskiego
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
500g obranych dość dużych krewetek
sok z 1/2 cytryny
sól i pieprz do smaku
świeża natka kolendry (lub pietruszki) do przybrania
Na oliwie smażymy cebule aż się zezłocą, następnie dodajemy czosnek i smażymy jeszcze minutkę. Wrzucamy na patelnie pokrojone pomidory, przesmażamy przez 2-3min. Mieszamy przecier pomidorowy z bulionem i przyprawami - wlewamy na patelnię i dusimy jeszcze ok. 15-20min. Dodajemy krewetki i sok z cytryny i teraz dusimy już bardzo krótko ze 3-5 min (nie wolno długo gotować, bo krewetki zrobią się twardo-gumiaste, czas zależy tu od wielkości krewetek). Podajemy z ryżem, przybrane natką i cząstkami cytryny.
2 cebule drobno posiekane
6 pomidorów bez skórki, pokrojonych w kostkę
3 ząbki czosnku posiekane
2 łyżki przecieru pomidorowego
1/3 szkl rybnego bulionu lub wody
1/2 łyżeczki mielonego kminu indyjskiego
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
500g obranych dość dużych krewetek
sok z 1/2 cytryny
sól i pieprz do smaku
świeża natka kolendry (lub pietruszki) do przybrania
Na oliwie smażymy cebule aż się zezłocą, następnie dodajemy czosnek i smażymy jeszcze minutkę. Wrzucamy na patelnie pokrojone pomidory, przesmażamy przez 2-3min. Mieszamy przecier pomidorowy z bulionem i przyprawami - wlewamy na patelnię i dusimy jeszcze ok. 15-20min. Dodajemy krewetki i sok z cytryny i teraz dusimy już bardzo krótko ze 3-5 min (nie wolno długo gotować, bo krewetki zrobią się twardo-gumiaste, czas zależy tu od wielkości krewetek). Podajemy z ryżem, przybrane natką i cząstkami cytryny.
Agusiu, nie pamiętam, czy Ci polecałam tę knigę:
OdpowiedzUsuńhttp://www.amazon.co.uk/Arab-Table-Recipes-Culinary-Traditions/dp/0060586141/ref=sr_1_1/026-4285253-0502061?ie=UTF8&s=books&qid=1178445694&sr=8-1
("The Arab Table", May S. Bsisu - nie wiem, dlaczego link nie wchodzi :( )
Pamiętam, że się kiedyś nad nią zastanawiałyśmy. Jeśli jej nie masz, powinnaś ją przynajmniej obejrzeć. Jest świetna, a przepis na krewetki z zaatharem i sałatka ziemniaczana z kolendrą praktycznie nie przestają gościć na moim stole, od kiedy zrobiłam je po raz pierwszy.
Ja mam tę książkę w polskim wydaniu. Nie ma w niej ani jednego obrazka, ale - jak dla mnie - to jedna z fajniejszych knig.
Tak, tak, juz Bajaderka mi o niej dawno temu wspominala i od tej pory zajmuje poczesne miejsce w mojej amazonowej wishlist. Pamietam tez, jak wypatrzylas, ze pojawilo sie polskie wydanie.
OdpowiedzUsuńNie ma wyjscia, chyba musze ja miec. Tylko teraz nie wiem ktora lepiej - polska czy angielska ;)Czy angielskie wydanie tez jest bezobrazkowe?
Agusiu, ja mam ja w wydaniu hardcover, w jezyku angielskim oczywiscie i to wydanie jest ilustrowane :) Wprawdzie nie ma zdjecia przy kazdym przepisie jak to bysmy sobie zyczyly, a tylko insert z ponad trzydziestoma pieknymi, kolorowymi fotografiami :) Tez ja bardzo polecam, chyba juz do znudzenia ;)
OdpowiedzUsuńbajaderka
Kusicielki :):)
OdpowiedzUsuńAniu, dziekuje za informacje o zdjeciach, bo juz sie zbieralam pisac do Ciebie maila tak mnie to dreczylo.
Polskie wydanie jest kuszaco tanie, ale chyba jednak sie zdecyduje na oryginal. Dziwi mnie, ze polska wersja ma mniej stron niz oryginal, myslalam zawsze , ze nasz jezyk jest rozwleklejszy od angielskiego.
Na szczescie mam w maju urodziny to moge sobie ksiazkowo poszalec... ;) I moze wreszcie zamowie marokanska Paule Wolfert, o ktorej mysle od miesiecy, a ciagle kupuje cos innego zamiast niej.
Polskie wydanie jest tanie, bo jest bardzo 'economy' ;-) Szczerze mówiąc, przez zupełny przypadek je kupiłam i byłam w lekkim szoku odkrywając w domu, że jest to właśnie TA książka.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a znacie Michela Roux Jr? Mam wszystkie jego ksiązki: Marathon Chef np jest IMHO świetny. No i oczywiście "Pattiserie" M i A Roux (to ojciec i stryj Michela Jr(bardzo, bardzo dobra ksiażka, dla zaawansowanego fana tradycyjnych francuskich wypieków i deserów).
Lisko, wlasnie podgladam te ksiazki. Kojarzylam starszych panow Roux wlasnie ze slodkimi wypiekami. Ale ksiazek nie mam ich zadnych... Widze, ze to powazne niedopatrzenie, bo rozumiem, ze warto je miec. :)
OdpowiedzUsuń