Dzisiaj będą reminiscencje z tego samego hiszpańskiego weekendu, o którym już tu wspominałam, ale tym razem z małym bożonarodzeniowym akcentem.
Otóż Madryt ostatnio bardzo się zamerykanizował. Zauważyliśmy to już latem, w czasie długich godzin spędzanych na tamtejszym lotnisku. Na hiszpańskie terytorium wkroczyła między innymi kultowa sieć Starbucks. Kultowa przynajmniej dla nas - od pierwszego łyka tej pysznej kawy jesteśmy ich wiernymi klientami. Nawet mój syn - jeszcze nie kawosz przecież (choć tu w Portugalii wiek, nie stanowi przeszkody w piciu kawy, na dowód czego załączam zdjęcie; przepraszam za jakość -mąż robil trochę z ukrycia, a dziecko się wiercilo, chyba juz w kofeinowym pobudzeniu ;) ) też jest wielbicielem ich waniliowego i truskawkowego frapuccino. Wykorzystujemy każdy wjazd na hiszpańskie terytorium, żeby się opić na zapas starbucksową kawą, bo do nas niestety jeszcze nie dotarła.
Otóż Madryt ostatnio bardzo się zamerykanizował. Zauważyliśmy to już latem, w czasie długich godzin spędzanych na tamtejszym lotnisku. Na hiszpańskie terytorium wkroczyła między innymi kultowa sieć Starbucks. Kultowa przynajmniej dla nas - od pierwszego łyka tej pysznej kawy jesteśmy ich wiernymi klientami. Nawet mój syn - jeszcze nie kawosz przecież (choć tu w Portugalii wiek, nie stanowi przeszkody w piciu kawy, na dowód czego załączam zdjęcie; przepraszam za jakość -mąż robil trochę z ukrycia, a dziecko się wiercilo, chyba juz w kofeinowym pobudzeniu ;) ) też jest wielbicielem ich waniliowego i truskawkowego frapuccino. Wykorzystujemy każdy wjazd na hiszpańskie terytorium, żeby się opić na zapas starbucksową kawą, bo do nas niestety jeszcze nie dotarła.

Jestem trochę zdumiona, jak szybko się w Hiszpanii te kawiarnie rozmnożyły. Tu na południu Europy, gdzie kawa to zazwyczaj mikroskopijne espresso z maleńkiej filiżanki, za to z niebotyczną ilością kofeiny, nagle wszyscy piją - bądźmy szczerzy - kawowe koktajle z plastikowych wielkich kubasów. Jak to się mogło stać ? Ja myślę, że powód jest prosty - kawa ze Starbucks jest po prostu pyszna. Mimo, ze tak różna od śródziemnomorskiego kawowego wzorca, święci triumfy moim zdaniem nie dzięki kawie sensu stricte, bo idealnie zaparzoną i doskonałą gatunkowo café, można tu znaleźć na każdym rogu. To może będzie trochę dziwne, co powiem, ale ich tajemnica tkwi w dodatkach - tych wszystkich spienionych mlekach, bitych śmietanach, cynamonach, wiórkach czekolady, płynnych karmelowych sosach i wielu, wielu innych. Dla mnie kawa ze Starbucks jest już właściwie deserem.
Sama firma ujmuje mnie jeszcze tym, że mimo iż już gigantyczna, nie chce być zwykłym kawowym fast-foodem. Ideą założyciela pana Schultza było stworzenie miejsc gdzie z kubkiem dobrej kawy możemy poczytać książki lub gazety, posłuchać muzyki i poserfować w necie. Każda kawiarnia ma wolną rękę przy podejmowaniu decyzji związanych z wystrojem wnętrz, organizacją pracy. Tylko kawa ma być wszędzie taka sama.
Teraz w dodatku z okazji zbliżających sie Świąt mamy, jak to ostatnio wszędzie w modzie, kawy z "limited Christmas edition". I możemy się delektować Toffee Nut Latte, Mocca Praliné i Gingerbread Latte. Ta ostatnia jest z okruszkami piernika i szczyptą gałki muszkatołowej.
Sama firma ujmuje mnie jeszcze tym, że mimo iż już gigantyczna, nie chce być zwykłym kawowym fast-foodem. Ideą założyciela pana Schultza było stworzenie miejsc gdzie z kubkiem dobrej kawy możemy poczytać książki lub gazety, posłuchać muzyki i poserfować w necie. Każda kawiarnia ma wolną rękę przy podejmowaniu decyzji związanych z wystrojem wnętrz, organizacją pracy. Tylko kawa ma być wszędzie taka sama.
Teraz w dodatku z okazji zbliżających sie Świąt mamy, jak to ostatnio wszędzie w modzie, kawy z "limited Christmas edition". I możemy się delektować Toffee Nut Latte, Mocca Praliné i Gingerbread Latte. Ta ostatnia jest z okruszkami piernika i szczyptą gałki muszkatołowej.
Przepisy na ich pyszne kawy znalazłam tutaj.
A to jest moja domowa wariacja na temat:
A to jest moja domowa wariacja na temat:
Vanilla caffee latte
Do naszego ulubionego kawowego kubka wlewamy:
1 łyżkę ekstraktu waniliowego
1 "shot" espresso
Dopełniamy spienionym mlekiem. Posypujemy cukrem waniliowym i wiórkami czekolady.
Delektujemy się czytając coś miłego (ja trzeci tom "A Song of Ice and Fire" George'a R.R. Martin'a) lub buszując po necie.
Do naszego ulubionego kawowego kubka wlewamy:
1 łyżkę ekstraktu waniliowego
1 "shot" espresso
Dopełniamy spienionym mlekiem. Posypujemy cukrem waniliowym i wiórkami czekolady.
Delektujemy się czytając coś miłego (ja trzeci tom "A Song of Ice and Fire" George'a R.R. Martin'a) lub buszując po necie.
Ale mi Agusiu narobilas ochoty na dobra kawke....hmmm.... Jesli chodzi o kraje europejskie, to faktycznie ich amerykanizacja nastepuje w ogromnym stopniu (i tu wyglosze opinie dla wielu pewnie niepopularna i szokujaca:) z czego bardzo sie ciesze. Po moim ostatnim pobycie w Anglii zostalo mi nieodparte wrazenie, ze bylo tam wiecej tych wszystkich Starbuks, Dunkin Donuts, Subways, Taco Bells etc. niz w samej Ameryce:) Ale Anglicy widać z tego wiedza co dobre:)
OdpowiedzUsuńCo do (rowniez mojej ukochanej)kawki ze Starbucks, moge jeszcze dodac, ze upodobalam sobie strasznie fakt, ze pyszna kawke mozna zabrac ze soba w tym duzym papierowym kubasie i wlasnie ten element zrobil chyba najwieksza furore w Stanach. Ludzie spacerujacy, badz raczej spieszacy sie na ulicach,
gdzies w jakims wielkim amerykanskim miescie, z tymi kubasami w rekach, to dla mnie strasznie sentymentalny widok. Moim zdaniem ma to swoj nieodparty urok, no a kawa......rzeczywiscie przepyszna....ale sie rozmarzylam..:)
Marta
P.S. dziecko z kawa niesamowicie nas ubawilo. Portiugalczycy to sa dopiero kawosze:)
To ja sie doloze z mojej strony linkiem do ekranizacji Georga Martina. Ciekawie sie czyta, majac postacie przed oczyma. Dobor Lanisterow - perelka :-).
OdpowiedzUsuńhttp://www.makinggameofthrones.com/production-diary/tag/video
Andrzej
Andrzej, dzięki za ten link! Nawet nie wiedziałam, że już jest pilot serialu. Obsada rzeczywiście wizualnie dobrze się zapowiada. Ja lubię najpierw przeczytać, a potem obejrzeć i porównać sobie moje i twórców filmu wyobrażenia o książce.
OdpowiedzUsuń